Sztuka o sztuce przyjaźni

"Sztuka" - reż: Andrzej Celiński - Teatr Korez w Katowicach

Któż by pomyślał, że obraz przedstawiający białe pasy na białym tle może wystawić na próbę piętnastoletnią przyjaźń? Nierównomierna biała struktura dzieła odzwierciedla stan relacji trzech przyjaciół, stan nadający się do renowacji - "Sztuka" w katowickim Teatrze Korez.

Śnieżna biel (kupionego za 200 000) wymarzonego obrazu Serga stała się idealnym tłem dla dyskusji nie tylko o sztuce, ale także o życiu trzech, jakże charakternych mężczyzn. Dzieło sztuki bynajmniej nie stanęło na drodze ich przyjaźni, a tylko zainicjowało chwilę szczerości, podczas której Serge (Dariusz Stach), Marc (Mirosław Neinert) i Yvan (Piotr Rybak) po piętnastu latach mogli uczciwie wyrazić opinie o sobie nawzajem. 

Obrazy w tym spektaklu odzwierciedlają gust i różne, jak odcienie bieli na dziele Serga charaktery każdego z bohaterów. W mieszkaniu wrażliwego w środku, ale chłodnego i konkretnego na zewnątrz – Marca zamieszczono tradycyjny krajobraz miejski. U nieco ciapowatego, pogubionego, borykającego się z problemami przyszłego pana młodego – Yvana, powieszono awangardową martwą naturę. Natomiast nowobogacki i ambitny Serge kupił sobie biały obraz w poprzeczne białe pasy, które (w drodze wyjaśnienia) widać dopiero po przyjrzeniu się w odpowiednim świetle. Szczęśliwie w końcu dochodzą do kompromisu – pole walki (czy też walka o płótno) zostało dosłownie zamalowane, tym samym rozpoczynając kolejny etap wieloletniej przyjaźni. 

Inteligentny humor, często ograny długimi pauzami, im mniej wygodny dla przyjaciół, tym bardziej zabawny dla odbiorców. Zastosowanie stopklatek w przygaszonym świetle, podczas których bohaterowie dzielili się z widownią swoimi myślami, wciągało publiczność w tą wartką grę toczącą spór o wielokrotne niedomówienia. A biała sceneria kameralnego teatru stała się dobrym tłem dla świetnej, niepozbawionej improwizacji gry aktorów. 

Choć „Sztuka” jest prawie dla każdego – i dla smakoszy, i dla tych niebywających w teatrze, to po obejrzeniu można odnieść wrażenie, że jednak współczesna sztuka to barachło niewarte jakiejkolwiek uwagi. Zatem spektakl prezentuje różne rodzaje odbioru takiej sztuki i zostawia „otwartą furtkę” dla widza, który już we własnym zakresie powinien ją ocenić. Pomimo to nie ma wątpliwości, że przedstawienie było udane, a na dowód tego przytoczę podsłyszaną na widowni wymianę zdań : – Widzisz te pasy? – Tak, widzę.

Anna Broniszewska
Dziennik Teatralny Katowice
24 czerwca 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia