Tak się kończy gwiazda

"Las Villas" - reż. Piotr Sieklucki - Nowy Teatr w Słupsku

Słupski Nowy Teatr wystawił w weekend premierowo dramat "Las Villas". W postać jednej z największych polskich diw estrady wcieliła się Hanna Piotrowska. I zrobiła to bardzo przekonująco.

Na tę premierę czekałem kilka miesięcy, od czasu, gdy Nowy Teatr ogłosił konkurs na sztukę o Violetcie Villas. Ostatecznie, co reżyser Piotr Sieklucki powtarzał wielokrotnie, powstał rodzaj impresji na temat wielkiej diwy polskiej estrady. Co ważne, słupski teatr zrealizował "Las Villas" w koprodukcji z krakowskim Teatrem Nowym, gdzie przedstawienie zostanie zaprezentowane za miesiąc.

Reżyser główną rolę powierzył Hannie Piotrowskiej. Jak mówiła aktorka w rozmowie z "Głosem", było to dla niej niezwykle ciężkie wyzwanie zawodowe, również dlatego, że głównie była dotychczas obsadzana w rolach lżejszych. Hanna Piotrowska wykonała wielką aktorską pracę, przełamując zawodowy wizerunek, który przez lata utrwalił się wśród widzów. Bardzo wiernie i z wyczuciem ukazała postać Violetty Villas, z jej fobiami, wybuchami złości i agresji, a także z głęboką i szczerą wiarą. No i ten potężny wokal, który sprawia, że na ciele pojawiają się ciarki. Przekonująca była również Bożena Borek, która zagrała opiekunkę diwy, kobietę bezwzględną, "złą", a jednocześnie oddaną swojej gwieździe. Na uznanie zasługuje też Jerzy Kamicki, który stworzył postać charakterystyczną i zabawną, a jednocześnie pasującą do całości. Brawa dla Łukasza Błażejewskiego za scenografię - prostą, a wprowadzającą atmosferę nierealności, snu, omamu. Bo "Las Villas" nie jest biografią Violetty Villas. To nie reportaż z jej życia. To opowieść o niemożności pozbycia się kompleksów, o ciągłej potrzebie rozgłosu, o smutnym końcu wielkiej artystki.

Warto zobaczyć ten spektakl już 8 października.

Nowszy Nowy Teatr

Ten wasz teatr to "nowy" jest tylko z nazwy - powiedział mi kilka lat temu profesor teatrologii z Gdańska. - Skostniały repertuar, stare formy. Teraz tak się już nie gra, tak już się teatru nie robi.

Panie profesorze, informuję, że Nowy Teatr w Słupsku coraz bardziej jest już nowy. Nowy, bo świeży, poszukujący, eksperymentujący, ciekawszy. O tym można się było przekonać podczas premiery "Las Villas". Scenariusz powstał specjalnie dla tej realizacji, aktorzy pokazali nowe, często nieznane widzom artystyczne kolory. Nowa forma, nowa treść. Taka była również "Ulica", którą zobaczyliśmy wiosną. Dobrze, że w Nowym Teatrze pojawiają się spektakle ambitniejsze, ciekawsze niż komedie, farsy i adaptacje lektur. Oferta jest, ale czy się ostanie na afiszach, zależy już tylko od widzów. Wierzę, że słupska publiczność oczekuje od zawodowej sceny czegoś więcej niż tylko powodu do pustego śmiechu.

Daniel Klusek
Głos Pomorza
29 września 2016

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia