Takiego znałem Grotowskiego

3. Źródła Pamięci. Grotowski - Kantor - Szajna

Bez dyktafonu, polegając jedynie na swojej pamięci, notując na kartkach słowa, które padły w prywatnych rozmowach - tak Zbigniew Osiński ocalił kawał pamięci o Jerzym Grotowskim - pisze Alina Boska w Nowinach Gazecie Codziennej,po prezentacji książki "Spotkania z Jerzym Grotowskim. Notatki, listy, studium" na Festiwalu Źródła Pamięci.

To było 14 grudnia 1962 roku. Grotowski napisał do Osińskiego, którego poznał miesiąc wcześniej (...) W liście oświadczył: "Inaczej mówiąc - pisał - poszukujemy teatrologa, który nie dla korzyści materialnych, bo tych nie moglibyśmy mu zapewnić, ale dla satysfakcji wynikającej z jego zainteresowań, chciałby związać się z naszymi pracami, manowcami i pustelniczym ascetyzmem. Pański list skłonił mnie do postawienia przed Panem w sposób jasny tej propozycji".

Spotkanie w Rzeszowie

Tak zaczęła się trwająca kilkadziesiąt lat przyjaźń Grotowskiego z Osińskim. Twórca nie chciał, by Filmowano jego spektakle, nagrywano próby. Gdyby nie kronikarska robota prof. Zbigniewa Osińskiego, dziś mało byśmy jednego z najważniejszych reformatorów teatru, znali. Towarzysząc artyście, który zapadł w jego życie tak mocno, profesor odwiedził także Podkarpacie - Rzeszów i Nienadówkę, gdzie Grotowski się urodził i wychował. Tu także, podczas trzeciej edycji festiwalu Źródła Pamięci Szajna - Grotowski - Kantor 2013 zdecydował się zaprezentować swoją najnowszą książkę pt. "Spotkania z Jerzym Grotowskim. Notatki, listy, studium" (...)

A na spotkaniu autorskim w Galerii Fotografii Miasta Rzeszowa pojawiła się Maja Komorowska (...)co pewnie niewielu jest wiadome - aktorka Grotowskiego.

- Przez pierwszych 8 lat, całe Opole i początki działalności we Wrocławiu, to był okres heroiczny - wspominała Maja Komorowska pracę z Teatrem Laboratorium (powstał w 1959 r. jako Teatr 13 Rzędów). - We Wrocławiu dzień i noc pilnowaliśmy sali, by nas nie wyrzucili. Co chwilę nas zamykali. Potem Grotowski mówił, że pensji chyba nie będzie. Kiedy w zimie w naszym teatrze było strasznie zimno, wychodziliśmy mierzyć buty do pobliskiego sklepu obuwniczego, tylko po to, by się zagrzać. Jednocześnie to był wspaniały okres. Jeśli bieda nie złamie, to wychodzi się z niej zwycięsko. Maja Komorowska dodała, że dostępne nagrania spektakli Grotowskiego to karykatura sztuki, z którą miało się do czynienia, uczestnicząc w niej bezpośrednio.

- Pewnie stąd się bierze opinia, że jak Grotowski, to dziwnie ma być. Tymczasem Grotowski uważał, że jeżeli coś nie jest jasne, to nie jest dobre - przekonywała aktorka.

Co myślał, jakim był człowiekiem

Dzięki książce Osińskiego poznajemy Grotowskiego "od kuchni". Dowiadujemy się na przykład, że uwielbiał awanturnicze i przygodowe powieści Karola Maya, bo taka lektura jego zdaniem budziła ciekawość świata (do Osińskiego rzekł nawet: "Zbyszku, w pewnym sensie cała moja droga twórcza jest z Karola Maya"). Wciąż wracał do Dostojewskiego, ale niekoniecznie do "Zbrodni i kary", od której wolał "Biesy", "Idiotę" i "Braci Karamazow". To tylko wyimek setek puzzli i drobiazgów, które zebrane razem tworzą obraz twórcy i szamana teatru - pozwalają lepiej zrozumieć człowieka i jego dzieło.

- Zdarza mi się od czasu do czasu pisać książki, ale nie jestem pisarzem - mówi profesor Osiński. - Jestem człowiekiem, który stara się prowadzić badania i ta natura badacza zbliżyła mnie niemal od początku do Jerzego Grotowskiego. Ta relacja między nami, jak każda ludzka, miała trudne momenty. Zresztą, tylko takie relacje mają znaczenie. Stanowią sedno sztuki teatru, która jest najbliższą życiu.

Alina Bosak
Nowiny Gazeta Codzienna
6 listopada 2013
Portrety
Jerzy Grotowski

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia