Takiej "Balladyny" nie znamy

"Balladyna" - reż. Mariola Ordak-Świątkiewicz - Teatr Lalki i Aktora w Wałbrzychu

W Teatrze Lalki i Aktora w Wałbrzychu premiera! Tym razem repertuar specjalny, bo nie dla najmłodszych, jak zwykle to bywa, ale dla publiczności starszej, a ja dodałabym jeszcze, że im starszej... tym lepiej

Na teatralnej scenie "Balladyna" Słowackiego, którq przygotował zespół tej artystycznej sceny z myślą o gimnazjalistach, dla których ten utwór jest jedną z lektur. Już na wstępie wielkie zaskoczenie - w przygotowanej scenografii ani śladu leśnej ostoi. A wszak to o maliny zbierane w starym borze szła gra, w której stawką był Kirkor i władza!

Za to zamiast lasu oglądamy szpitalną salę. W tej inscenizacji "Balladyna" po prostu wszystko wygląda inaczej. Siostry zostały ubrane na współczesną modłę. Mają współczesne fryzury. Stara matka jest mężczyzną wygłaszającym swoje kwestie na wózku inwalidzkim, a Alina to nie taka doskonałość, jak skreślił jej postać Słowacki. Do tego wszystkiego od przemocy w filmowych urywkach prezentowanych w szerokim tle sceny aż cierpnie skóra.

Szczęściem słowo to samo, czyli od Słowackiego wzięte! Przytaczane w spektaklu, co prawda nie w całości, tylko dużymi sekwencjami, ale sedno tragicznej historii zachowane. Młodzi artyści z wielkim przekonaniem wykonują szmat ciekawej aktorsko roboty i całość mimo tak radykalnego i zupełnie nowego spojrzenia na "Balladynę" może się w końcu spodobać. Ale ostrzegamy, ten spektakl w zapoznaniu z lekturą rzecz jasna ucznia nie wyręczy! Wielkie brawa za tak wiele zapożyczeń ze współczesności.

Czy trafnych, osądzicie państwo sami. Powiem tylko, że żądzę władzy Balladyny i chęć bycia przez nią królową zastępuje tak często spotykana w mediach chęć wyrwania się za wszelką cenę - nawet za cenę siostrzanej krwi - z małego zatęchłego środowiska do dużego miasta. Zabieg bardzo trafny. W "Balladynie" naszego TLiA nie obywa się też bez aluzji do współczesnych plag, jakimi są wszechobecna przemoc i narkotyki w środowisku młodzieży.

Na koniec dodam, że ujęła mnie bardzo oryginalna scenografia i świetnie dobrane - dla poszczególnych postaci - kostiumy. Nie sposób nie zwrócić uwagi na ten najdziwniejszy i wielce zmysłowy - Goplany - co jeszcze bardziej uwypukla rolę postaci, przez którą powstało to wielkie zło! Sądzę, że gdyby na widowni zasiadł Słowacki, to swojej sztuki w pierwszej chwili by z pewnością nie rozpoznał, ale jego przestrogi przed złem zachowano i czegoś z pewnością one widza nauczą! Dla młodzieży szkolnej ta sztuka to duże wyzwanie, by ją zrozumieć w tej wielce nowoczesnej interpretacji, ale z drugiej strony dla obecnego pokolenia standardem jest coś, co wiruje, szokuje, więc pewnie i bez trudu sobie i z tym wyzwaniem ów młody widz poradzi. Jednym słowem do Teatru Lalki i Aktora w Wałbrzychu na "Balladynę" przyjść warto, ale osobno przeczytać ją trzeba!

Krystyna Smerd
Tygodnik Wałbrzyski
10 listopada 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...