Taneczne opowieści
Zakończone w Nowohuckim Centrum Kultury Krakowskie Spotkania BaletOFFowe udowodniły, że słowo "taniec" może mieć wiele znaczeń. Mieszczą się tu i opowieści o życiu samotnika, i historia rodem z wielkomiejskiej dyskoteki.Eryk Makohon i tancerze z GRUPAboso [na zdjęciu] byli mocnym akcentem tegorocznych spotkań. Niewielkie to zaskoczenie, zważywszy że tej grupie co roku towarzyszy akompaniament kilkunastominutowych oklasków publiczności. Ich spektakl "JestestwA" to historia wyzwalania się z okowów mody i społecznych konwencji. Bez względu na to, czy GRUPAboso odgrywa spacer zakochanych czy zatłoczoną dyskotekę, mamy do czynienia z taneczną wyprawą w poszukiwaniu tożsamości. Kiedy gasną światła, a tancerze schodzą ze sceny, na ekranie nagle pojawia się ujęcie kamery skierowanej na salę. Widzowie mimowolnie zostają włączeni w dramat, który niedawno rozegrał się na scenie. Z kolei Janusz Orlik w "a bliźniego swego, jak siebie samego" opowiada o życiu współczesnego singla, samotnika, który próbuje być szczęśliwy na początku XXI wieku. Akcja monodramu Orlika zaczyna się i kończy na kanapie. Zatacza koło, zamyka się w granicy jednego dnia i jednego życia. Gesty Orlika są precyzyjne. Nie ma tu nadmiernego estetyzowania, grania kolejnych póz. Bo w zaciszu domu, na swojej kanapie, każdy może przestać udawać. Największym zawodem tegorocznej edycji był brak zapowiadanego warszawskiego teatru mufmi i jego spektaklu "Cztery róże dla Lucienne". To niezwykła mozaika zdarzeń, przedstawiająca intymny portret kobiety. Inspirowana twórczością Rolanda Topora i wypełniona oniryczną muzyką Aleksandry Gryki historia jest doprawioną absurdem opowieścią o magii życia.