Taneczny świat Chopina w willi Decjusza

"Taneczny świat Chopina" - Balet dworski Cracovia Danza

Walce, kontredanse, lendlery, polonezy i mazury można było zobaczyć w wykonaniu tancerzy Baletu Dworskiego "Cracovia Danza" podczas niedzielnej premiery spektaklu "Taneczny świat Chopina". Przedstawienie w krakowskiej Willi Decjusza przyciągnęło tłumy.

Jak zapewniali wcześniej organizatorzy, nieprzypadkowo Willa Decjusza została wybrana na miejsce premiery, właśnie tu bowiem księżna Marcelina Czartoryska, uczennica Chopina, prowadziła jeden z najbardziej znanych polskich salonów muzycznych. I choć miejsce to zacne, a atmosfera miła, jednak przestronne wnętrza okazały się zbyt małe dla publiczności; widzowie zajęli nie tylko przygotowane dla nich krzesła, ale także każdy centymetr podłogi. Żal, że spektakl nie został pokazany w większej przestrzeni. 

"Taneczny świat Chopina", przygotowany choreograficznie przez Romanę Agnel i Leszka Rembowskiego, był opowieścią z czasów Chopina. Widowisko podzielone zostało na dwie części, z których pierwsza rozegrała się w salonie, druga zaś w polskim dworku. 

W salonie królowały przede wszystkim walce, kontredanse i lendlery. Ale oprócz pięknych kostiumów przygotowanych przez Monikę Polak-Luścińską i ciekawych układów choreograficznych, widzów zainteresowała opowiedziana tańcem przez aktorów wzruszająca miłosna historia. Zobaczyliśmy na scenie oczarowanie, namiętność, miłość i zdradę. Bardzo dobrze gestami, mimiką i sylwetką oddała gniew, urażoną dumę i żal porzuconej kobiety Romana Agnel, zaś prawdziwą szkołę uwodzenia przedstawiła Magdalena Żmuda. W mężczyznę, o którego walczyły obie panie, trochę niezdecydowanego, niepewnego, lękającego się swojej nowej namiętności, ale postanawiającego pójść w końcu za głosem serca, wcielił się Krzysztof Antkowiak. 

Gdy w drugiej części przedstawienia salon zamienił się w polski dworek, zrobiło się gorąco. Tancerze pokazali i żywiołowość mazurków, i sentymentalizm kujawiaka, i energię polonezów. Było radośnie, kolorowo. 

Jednak prawdziwym bohaterem spektaklu była muzyka, wykonywana na żywo, przez Artura Jandę, pianistę, absolwenta Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Artysta, choć do chopinistów zapewne nie należy, poradził sobie z utworami, do których do tej pory nikt nie tańczył i które posłużyły jako podkład do różnorodnych figur. 

"Taneczny świat Chopina" okazał się śmiałym przedsięwzięciem artystycznym, bogatym stylistycznie, będącym próbą odtworzenia tanecznych form skomponowanych przez Chopina. 

I to próbą bardzo interesującą.

Agnieszka Malatynska-Stankiewicz
Dziennik Polski
27 października 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...