Tango Astora Piazzolli na trzy głosy

"Tango 3001" - reż. Giovanny Castellanos - Teatr BOTO

Zmysłowe, namiętne, pełne emocji kompozycje Astora Piazzolli doczekały się już dziesiątek interpretacji. Po raz drugi zmierzyły się z nimi artystki "Tanga 3001" - pierwszej teatralnej premiery Teatru Boto w Sopocie. To udany powrót do spektaklu, który w nieco bardziej rozbudowanej wersji powstał w Teatrze Muzycznym w Gdyni pod nazwą "Tango Nuevo".

Aleksandra Castellanos-Pawlak, Renia Gosławska i Magdalena Smuk pod okiem reżysera Giovanny'ego Castellanosa pięć lat temu przygotowały futurystyczny spektakl "Tango Nuevo". Trójka kobiet w oryginalnych, dość upiornych charakteryzacjach, znajdowała się na opuszczonym dworcu w Buenos Ares - gdzieś na końcu świata, gdzie nikt nie zagląda. Tam wykonywały pełne pasji kompozycje Astora Piazzolli, tańczyły męski taniec malambo, śpiewały o miłości w tęsknych, pełnych uczucia songach.

Znów jesteśmy w 3001 roku. Tym razem jednak zamiast wymyślnych kostiumów i stylizacji, obserwujemy trzy kobiety w "zwyczajnych" ubraniach, podkreślających też charakter bohaterek. Jedna ubrana jest w klasyczną kobiecą sukienkę, druga w elegancki, obcisły kostium, trzecia nosi się "po męsku", z koszulą włożoną w spodnie.

"Tango 3001" to powrót do tamtego repertuaru, do tamtych kompozycji i układów oraz do... świata bez mężczyzn. Bo "Tango 3001", podobnie jak jego poprzednik, jest spektaklem zbudowanym nie tyle w pewnej opozycji do mężczyzn, co spektaklem o ich braku oraz związanej z tym tęsknoty za mężczyznami i pełnej trzaskających jak ogień w kominku, gorących emocji - zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Kolejne utwory w interpretacjach aktorek pełne są żalu, goryczy, smutku i melancholii. Czerń kostiumów, w którą ubrane są aktorki, można by zinterpretować jako czerń żałobną.

Jednak wątła, ledwie zauważalna nić dramatyczna spektaklu nie jest tu szczególnie istotna. "Tango 3001" to przede wszystkim zestaw elektryzujących, poruszających, dopracowanych układów taneczno-muzycznych, z przejmującym wokalem trzech uzupełniających się artystek. Świetnie brzmią w wielogłosie śpiewane po polsku "Jestem Maria" (w oryginale "Yo Soy Maria") czy "Te miasta" ("Ciudades"), wykonywane przez wszystkie aktorki.

Każda z nich ma również miejsce na spektakularny popis solowy. I tak własny minispektakl spod znaku dojrzałej piosenki aktorskiej prezentuje Renia Gosławska w pełnym pasji "Idź, Nina" ("Vamos, Nina"). Aleksandra Castellanos-Pawlak w swoich interpretacjach jest z kolei najbardziej kobieca, świetnie wypada choćby w "Balladzie dla wariata" ("Balada para un loco"). Magdalena Smuk wykonuje natomiast zapadające w pamięć, skrzące od emocji i złości porzuconej kochanki efektowne "Che, tango che". Wszystkie razem na scenie dobrze się uzupełniają, są wyraziste, ale nieprzerysowane, w czym spora zasługa reżysera.

Spektakl Teatru Boto praktycznie nie posiada scenografii. Za rekwizyty służą tu jedynie dwa krzesła i pozytywka. Również warstwę choreograficzną zredukowano do minimum, stawiając na efektowne figury tanga nuevo lub bardzo widowiskowe malambo. Ten minimalizm przynosi bardzo dobre rezultaty - artystki łatwo tworzą intymną atmosferę kobiet połączonych wspólnymi doświadczeniami, naznaczonych cierpieniem. Przez dużo bardziej kameralną przestrzeń niż Scena Kameralna Teatru Muzycznego (gdzie grane było "Tango Nuevo"), mocniej oddziałują na widzów.

Całe przedsięwzięcie - jako typowy remake, czy wręcz powtórka przedstawienia w nowej scenograficznie (i nieznacznie przearanżowanej na potrzeby Teatru Boto) odsłonie - obarczone było pewnym ryzykiem. Spektakl "Tango Nuevo", pomimo bardzo ciepłego przyjęcia przez recenzentów, nie zrobił wielkiej kariery w Teatrze Muzycznym. Wydaje się, że offowa przestrzeń i druga próba zaprezentowania niespokojnych, przenikliwych, jazzujących kompozycji Astora Piazzolli wszystkim wychodzi na dobre. Artystkom, które mierząc się drugi raz z twórczością Piazzolli prezentują ją bardziej dojrzale, oraz widzom, mającym bohaterki "Tanga 3001" dosłownie na wyciągnięcie ręki.

Łukasz Rudziński
trojmiasto.pl
23 lipca 2016

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...