Taniec przeciwko okrucieństwu wojny

11. Międzynarodowy Festiwal Teatrów Tańca Zawirowania

Festiwal Teatrów Tańca Zawirowania został zainicjowany w 2005 roku pod nazwą Festiwal Teatrów Tańca Europy Środkowej. Od tego czasu mocno się już rozrósł i zakorzenił w muzycznym oraz teatralnym cyklu corocznych wydarzeń stolicy. Owe kilka dni to możliwość wymiany doświadczeń tanecznych, okazja do poznania zupełnie nowych stylów i wizji choreograficznych, rozmów o kompozycji tańca w teatrze oraz wielu innych.

Wielką zaletą spektakli jest ich ponadnarodowy charakter - język ruchu na scenie nie stwarza potrzeby tłumaczeń, pozostaje uniwersalny. Problem bariery językowej znika. Myślą przewodnią tegorocznego XI Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca Zawirowania jest "prezentacja w Polsce tego, co najważniejsze i najbardziej obiecujące w najnowszym teatrze tańca, stąd obecność choreografów młodego pokolenia, kształtujących światowe trendy artystyczne". Oprócz spektakli organizatorzy festiwalu proponują również warsztaty taneczne dla wszystkich chętnych oraz spotkania z artystami z różnych krajów.

"Episodes of soldiers and widows" to przedpremierowa wersja spektaklu, a raczej jej fragment, który powstaje we współpracy tancerzy Teatru Tańca Zawirowania z Ido Tadmorem, jednym z najlepszych izraelskich tancerzy i choreografów, dyrektorem artystycznym "Israel Ballet", a także z Ofrą Idel, dyrektor artystyczną Machol Shalem Festival w Jerozolimie, tancerką i choreografką. Ido Tadmor jest też znakomitym nauczycielem tańca oraz artystą silnie angażującym się w rozpowszechnianie tańca współczesnego w izraelskiej kulturze masowej. To on wpadł na pomysł spektaklu, zaprosił do współpracy Elwirę Piorun, wieloletnią tancerkę i solistkę Baletu Teatru Wielkiego w Warszawie, choreografkę, pedagoga tańca i współzałożycielkę Teatru Tańca Zawirowania.

Wspólnie z pozostałymi artystami postanowili zmierzyć się na scenie z tematem wojny. Punktem wyjścia były zeszłoroczne wydarzenia z Tel-Awiwu i zbrojny konflikt izraelsko palestyński. Ido Tadmor oglądał telewizję i gdy przełączał kolejne kanały, zauważył, że obraz wojny na ekranie jest przekłamany, coraz bardziej "celebrycki". Jako wyraz sprzeciwu postanowił stworzyć spektakl, który wyraźnie pokaże, jak niepotrzebna jest wojna.

Na scenie dwie kobiety i dwóch mężczyzn. One odziane są w przyciągające uwagę spódnice z tiulu, czyszczą broń. Oni walczą w wojskowych spodniach i koszulkach. Mężczyźni emanują siłą, ich ruchy są zdecydowane i czasem wręcz brutalne. Kobiety są blisko, ale nie razem z nimi. W spektaklu chodzi o pokazanie wojny jako katastrofy - przerażającej zarówno dla kobiet, potencjalnych wdów oraz mężczyzn, jak i żołnierzy nieustannie ocierających się o śmierć. Chociaż to jedynie fragment, wycinek większej całości, robi ogromne wrażenie. W kolejnych migawkach u tancerzy pojawiają się przebłyski buntu, ale i rezygnacji w obliczu cierpienia i śmierci. Ładunek emocjonalny, który niesie ich celowy ruch, jest ogromny. Artyści nie są jeszcze doskonale zgrani, ale widać, że wspólnie czują pauzy i momenty będące początkiem kolejnych sekwencji tanecznych i tematycznych. Ich kompozycje ruchowe są spójne, podobne wyrazowo. Nie wymagam zbyt wiele od półgodzinnego spektaklu, który jest zaledwie szkicem, zapowiedzią. Wielu elementów jeszcze nie ma, ale twórcy mówią o swoich pomysłach. Na razie przedstawienie pozbawione jest kolorów, ale ostatecznie tak nie będzie - pojawi się czerwień, imitująca krew i inne barwy. W rozmowie z widzami Ido Tadmor wspomina na przykład o wykorzystaniu ostrzeliwania farbą, jak w paintballu. Ważny element spektaklu - poruszający i uderzający szept, ruch warg, niezrozumiały dla słuchacza - również nie został jeszcze sprecyzowany. Może będzie to cicha opowieść o wojnie, ledwie słyszalna? Może powtarzana uparcie mantra czy ponadreligijna modlitwa - wyjaśnia Ido Tadmor. W prezentowanej wersji przestrzeń na indywidualne refleksje i własne interpretacje jest znaczna, nie brak też niejasności, ale to się z pewnością zmieni, całość bowiem zobaczymy dopiero pod koniec 2015 roku. Czekam niecierpliwie i już dziś wspólnie z artystami oraz pozostałymi widzami zadaję sobie pytanie - czy jesteśmy tylko kukiełkami w rękach polityków, ludzi, którzy manipulują nami, decydują o wojnie i pokoju? Czy naprawdę musimy się na to godzić?

Anna Czajkowska
Teatr dla Was
27 czerwca 2015

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...