Tarnowski Teatr wyemigrował do Łodzi

"Emigranci" - reż. Tomasz Piasecki - Letnia Scena Forum 2010

W Śródmiejskim Forum Kultury w Łodzi w ramach Letniej Sceny Forum 2010 zaprezentował się Tarnowski Teatr im. Ludwika Solskiego, który postanowił pokazać łódzkim widzom dwa spektakle ze swojego repertuaru. Pierwszym przedstawieniem byli "Emigranci" Sławomira Mrożka, podczas kolejnego wieczoru widzowie zobaczą monodram Tomasza Jachimka "Kolega Mela Gibsona" w wykonaniu Edwarda Żentary, który w "Emigrantach" kreował rolę AA

Tarnowscy „Emigranci” przypomnieli widzom historię dwóch mężczyzn, którzy z różnych powodów opuścili kraj rodzinny - AA (Edward Żentara) to inteligent, który wyemigrował z powodów politycznych, XX (Tomasz Piasecki) jest robotnikiem, który postanowił poza granicami kraju zarobić na dom i zawalczyć o lepszą przyszłość dla swojej żony i dzieci. Siedzący w pozbawionej okien suterenie mężczyźni spędzają sylwestrową noc pijąc alkohol i rozmawiając o niewolnictwie, które nie jest spowodowane systemem politycznym, ani próbą zapanowania nad drugim człowiekiem, ale tkwi gdzieś głęboko w nas, jest rodzajem systemu ograniczeń, które człowiek sam na siebie nakłada w imię świętego spokoju, przyzwyczajenia, wygody. Podczas kolejnych kłótni poznajemy różnice poglądów obu panów, ale także coraz wyraźniej dostrzegamy ich psychiczne uzależnienie od współlokatora. Straszą się wzajemnie, szantażują, nie są jednak w stanie podjąć żadnych radykalnych kroków, wykonać działań zmierzających do zmiany ich położenia. Z każdą minuta nabieramy coraz silniejszego przekonania, że stan, który obserwujemy - wbrew temu, co mówią bohaterowie - nie jest etapem przejściowym, że mężczyźni pozostaną tutaj na zawsze, pomimo tego, że momentami nie mogą już na siebie patrzeć.

To właśnie wątek psychicznego uzależnienia i wzajemna relacja mieszkańców  sutereny są najważniejszymi tematami tarnowskiego przedstawienia. U Mrożka kraj, w którym przebywali emigranci był ziemią nieznaną, tu natomiast XX zarabia w dolarach, nietrudno zatem się domyślić, gdzie jesteśmy. W miejscu mrożkowskiego Psa Pluto pojawia się zwykła maskotka, czerwony piesek (Pluto w połączeniu z dolarami amerykańskimi mógłby się okazać zabiegiem nazbyt oczywistym i nachalnym, choć zapewne nie bez znaczenie jest kolor maskotki) - naszym oczom ukazuje się amerykańska rzeczywistość oglądana z punktu widzenia dwóch Polaków, z których jeden zna język, ale z wyboru nie zamierza wtopić się w środowisko, w którym żyje, drugi natomiast nie chce uczyć się „ichniejszej mowy”, skazany jest zatem na ciężką pracę fizyczną - obsługuje młot pneumatyczny, co wpływa na pogorszenie się stanu zdrowia, drżenie rąk spowodowane obumieraniem tkanki łącznej powoli utrudnia mu wykonywanie prostych, codziennych czynności. Jednak brak wody, herbaty i jedzenia, przerwy w dostawie prądu czy dziury w skarpetkach nie są odczuwane tak dotkliwie jak utrata marzeń; proces stopniowej utraty złudzeń następuje błyskawicznie i - co gorsza - jest nieodwracalny.

W scenografii tarnowskiego spektaklu brakuje wystającego ze ściany, obskurnego kranu, który bohaterowie dramatu Mrożka opukiwali z nadzieją oczekując na wodę. Z lewej strony sceny stoi parawan, za którym - tak przynajmniej można przypuszczać - znajduje się ów zlew oraz prowizoryczna kuchnia, tam bowiem bohaterowie udają się by przygotować herbatę. XX i AA większą część czasu spędzają przy ustawionym na środku pokoju drewnianym stole oraz w łóżkach stojących pod przeciwległymi ścianami. Nie zabrakło także smętnie zwisającej z sufitu, drażniącej oczy żarówki, która - jak w dramacie Mrożka - miała duży wpływ na zbudowanie przygnębiającego nastroju obskurnej nory, w której przyszło żyć bohaterom. XX ubrany jest w ciemnozielony garnitur z kamizelką - od pierwszych chwil spektaklu to on bardziej pasuje do obrazu inteligenta, bowiem wykształcony i oczytany AA leży na łóżku w niedbale narzuconym na siebie niebieskim szlafroku i czarnych skarpetkach. Jednak strój jest tylko zewnętrzną skorupą, którą bardzo łatwo zrzucić.

Inscenizacja Tarnowskiego Teatru nie jest być może scenicznym arcydziełem, jednak słabe zarysowanie kontekstu politycznego sprawia, iż większy nacisk położony został na osobistą relację zniewolonych własnymi ograniczeniami mężczyzn, co pozwala na przyjrzenie się meandrom człowieczej natury, która potrafi zaskoczyć nawet największych znawców ludzkiej psychiki.

Olga Ptak
Dziennik Teatralny Łódź
13 sierpnia 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia