Teatr piątego stopnia

"UFO spotykacz" - reżyseria: Paweł Passini - Teatr Współczesny

Gdyby miało dojść do spotkania z kosmitami, to kto powinien wyjść im na powitanie? - pyta reżyser Paweł Passini, twórca spektaklu "UFO spotykacz". Jutro premiera, w pomieszczeniach dawnego "5. elementu".

I co można pomyśleć o przedstawieniu opartym na takim dylemacie?
Że Passini puszcza do nas oko i w spektaklu tak naprawdę kpi sobie ze zwolenników teorii o UFO i innych koncepcji spiskowych? 

Nie, raczej nie. Bo zastrzega, że do wszelkich koncepcji spiskowych, także związanych z pozaziemską cywilizacją, ma stosunek jak najbardziej poważny i ani mu w głowie deprecjonowanie odmiennych wizji rzeczywistości tylko ze względu na opatrzenie ich etykietką "obciach". Twierdzi zatem, że pyta jak najbardziej serio, że interesuje go socjologiczny i psychologiczny aspekt spotkania trzeciego, czwartego lub piątego stopnia z istotami pozaziemskimi. Kto ma być "spotykaczem", jak ten ktoś miałby się z kosmitami komunikować i wreszcie, w czyim imieniu przemawiać?

- Możemy się z tematu śmiać, ale weźmy pod uwagę, że symbol zielonego ludzika z dużymi oczami rozpoznaje na Ziemi gigantyczna ilość ludzi, może nawet więcej niż logo coca-coli albo symbole religijne - tłumaczy reżyser.

Zgoda, tylko po co zaraz dodaje, że wystawianie "UFO spotykacza" w naszym mieście jest dobrze uzasadnione, bo, cytuję: "Lublin to idealne miejsce do lądowania UFO ze względu na tradycję, bo chociażby w niedalekim Emilcinie miał miejsce jeden z najsłynniejszych przypadków uprowadzenia przez kosmitów"?

Może jednak nie jest taki "sieriozny", może się śmieje w kułak i wkłada kij w mrowisko, posiłkując się wiadomościami rodem z zapomnianego tygodnika "Skandale"?

Nie. W "UFO spotykaczu" cytuje Jana Wolskiego, rolnika z Emilcina, który twierdził, że w 1978 r. spotkał dziwne istoty wcale nie w żartobliwym kontekście. Wypowiedziom Wolskiego towarzyszą obrazy i dźwięki związane z najgłośniejszymi teoriami o niezidentyfikowanych obiektach - podane bez złośliwego chichotu.

Bo przypomnijmy, że koncepcje spiskowe Paweł Passini traktuje bardzo poważnie.

U.F.O. i rolnik
W 1978 r. mieszkający w Emilcinie Jan Wolski wracając do domu wozem konnym, ujrzał na drodze dwie postaci, które początkowo wziął za Azjatów. Istoty były niewysokie, miały oliwkowo-zielone twarze i skośne oczy. Wskoczyły na wóz, jednak rolnik kontynuował jazdę. Znaleźli się na polanie, gdzie Wolski ujrzał lśniący pojazd, z którego spuszczona była winda. Istoty poprosiły Wolskiego o wejście na pokład. Tam otrzymał polecenie, aby się rozebrać, zaś jedna z istot wykonała badania. Istoty poczęstowały go jedzeniem w formie sopla, jednak odmówił. Miały posługiwać się dziwnym językiem, jak mówił Wolski: "ich słowa padały drobniutko a gęsto".
Z inicjatywy członków Fundacji Nautilus na cześć wydarzenia w Emilcinie stanął pomnik U.F.O. w kształcie sześcianu.
wg. Wikipedii

"UFO spotykacz", środa, godz. 19, Chatka Żaka, dawny "5. element", bilety: 10-20 zł 
(mb)

Paweł Franczak
Polska Kurier Lubelski
2 czerwca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...