Teatr Stary woli swoich?

problem z dzierżawą telebimów z lubelskiego teatru

z Teatru Starego będzie się opiekować prywatna firma. Ale sposób wyboru dzierżawcy wzbudza wątpliwości konkurentów z branży. Warunki oferty spełniała tylko jedna spółka, od lat związana z miejskimi instytucjami kultury.

Warte ok. 580 tys. zł telebimy kupił lubelski Ratusz. W grudniu urzędnicy przekazali sprzęt Teatrowi Staremu, który postanowił wydzierżawić je prywatnej firmie.

- Aby telebimy mogły sprawnie funkcjonować, ich montaż, demontaż musi być robiony przez specjalistów - tłumaczy Karolina Rozwód, dyrektor Teatru Starego. - Trzeba też pokryć koszty paliwa do agregatów lub prądu i zapewnić ochronę. Wydzierżawienie sprzętu oznacza większe środki na działalność teatru.

Za dzierżawę ekranów teatr będzie co miesiąc dostawał 2500 zł netto. Tyle zaproponowała zwycięska firma. Na ofertę teatru odpowiedziały trzy.

- Na takich ekranach można dobrze zarobić - mówi pracownik jednej z nich. - Wykorzystując je na komercyjnej imprezie, tylko przez weekend da się zainkasować 30-40 tysięcy zł. Wystarczy na roczną opłatę.

Teatr Stary wydzierżawił ekrany lubelskiej firmie Multimedia Factory. Ze specyfikacji oferty wynika, że nie było innego wyjścia. Zapisano w niej bowiem, że dzierżawca musi zostać przeszkolony przez producenta ekranów lub jego przedstawiciela. Niezbędne było stosowne zaświadczenie. Ile firm dysponowało takim dokumentem?

- Jedna - przyznaje Karolina Rozwód. - Wymóg ten jest jednak konieczny, by zapewnić odpowiednie użytkowanie i bezpieczeństwo sprzętu.

Zdaniem firm, które przegrały, to ograniczanie konkurencji. - Jeśli ktoś ma doświadczenie w obsłudze sprzętu tej klasy, to sobie poradzi - przekonuje Marcin Niścior, z firmy LED Inwazja, która też starała się o dzierżawę. - A uzyskanie zaświadczenia od producenta w tak krótkim czasie było niemożliwe.

- Z lubelskich firm otrzymaliśmy wiele telefonów w tej sprawie. Były przypadki, kiedy chcieli nam płacić tylko za wystawienie zaświadczenia. Oczywiście odmówiliśmy - mówi Łukasz Nowak, szef działu technicznego Wizji.

Multimedia Factory może się pochwalić trzema osobami, które mają takie zaświadczenia. Zdobyli je w marcu.

- Myślę, że na konkurencyjność wpływa raczej profesjonalizm, rzetelność i wiedza firm biorących udział w postępowaniach - komentuje zarzuty Małgorzata Śliwińska-Krupa, szefowa firmy.

Konkurenci zwracają jednak uwagę na powiązania personalne. Chodzi o Marka Krupę, który jest etatowym pracownikiem Centrum Kultury. Jednocześnie, z ramienia Multimedia Factory regularnie współpracuje z Teatrem Starym

- W tej sytuacji mamy wątpliwości, co do równego traktowania oferentów - mówi szef LED Inwazja.

Jacek Szydłowski
Dziennik Wschodni online
25 kwietnia 2012

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia