Teatr w eterze i na ekranie ma się dobrze

13. Festiwal Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji Polskiej "Dwa Teatry"

Na przekór modom, pogoni za słupkami oglądalności i wszelkim cięciom budżetowym, w których akurat kultura zajmuje czołowe miejsca, Teatr Telewizji i Teatr Polskiego Radia mają się dobrze. Zaskakujący werdykt jury konkursu telewizyjnego daje nadzieję na to, że festiwal w obecnej formule ma sens

Zabieram głos w imieniu milionów polskich wyborców, którzy dokonują świadomego wyboru i wybierają Teatr Telewizji - mówił Juliusz Braun, prezes zarządu Telewizji Polskiej, podczas uroczystej gali wieńczącej Festiwal w sopockim Sheratonie, zwracając się do licznie zgromadzonych artystów. - Dziękuję państwu, bo dzięki państwa zaangażowaniu, polska sztuka w najlepszym wydaniu jest obecna w milionach polskich domów.

Pomimo panującego kryzysu, który ludzie kultury odczuwają boleśnie, Teatr Polskiego Radia to aż 130 produkcji w ciągu minionego roku. Wybrane do konkursu 17 propozycji to wybór zróżnicowany, przede wszystkim bogaty formalnie i gatunkowo, choć niezmiennie oparty na sile aktorskiego wyrazu. Dowodem na to jest choćby fakt, że jury konkursu radiowego (Magdalena Zawadzka, Paweł Huelle, Jerzy Limon, Leszek Możdżer, Józef Opalski) oprócz nagrodzonych, dodatkowo rekomendowało do powtórzenia na antenie ogólnopolskiej i w oddziałach regionalnych aż cztery spektakle: "Macewy z papieru i wiatru" autorstwa i w reżyserii Marii Brzezińskiej; "Ich czworo" Gabrieli Zapolskiej w reżyserii Jerzego Stuhra; "Wesele (akt II)" Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Andrzeja Seweryna; "Łóżka" Wojciecha Fułka w reżyserii Janusza Kukuły. Niezmiennie w "teatrze wyobraźni" bardzo chętnie występują prawdziwe aktorskie osobowości - w tym roku nagrody aktorskie otrzymali: Maja Ostaszewska, Sonia Bohosiewicz, Halina Skoczyńska i Henryk Talar. Najlepszym okazał się spektakl "Mewa" Borisa Akunina w reżyserii Igora Gorzkowskiego.

W przypadku spektakli Teatru Telewizji trudno mówić o kłopotach bogactwa. Udało się ocalić Teatr Telewizji w ramówce TVP 1, a ze skromnych środków, udaje się realizować cztery premiery telewizyjne rocznie i blok "Teatr Telewizji na żywo", co już samo w sobie uważać można za spory sukces. Na szczęście znalazły się też pieniądze, by rejestrować najciekawsze spektakle ostatnich lat w ich naturalnej scenerii lub filmować je w studiu telewizyjnym podczas nagrań na żywo z publicznością. Wprawdzie festiwal prezentuje od kilku lat praktycznie nie wybór a sumę wszystkich produkcji telewizyjnych ostatniego roku, ich poziom w minionej edycji trzeba uznać za wysoki. Warto wspomnieć wydarzenie bez precedensu - spektakl "Trzy razy Fredro", składający się z trzech jednoaktówek, zarejestrowany został i zagrany "na żywo" podczas jednego wieczoru w trzech różnych ośrodkach - w Katowicach, Krakowie i Warszawie.

W odróżnieniu od poprzedniej edycji, gdzie niemal wszystkie nagrody w kategorii spektaklu teatru telewizji przyznano produkcjom Telewizji Polskiej, prawie pomijając spektakle teatralne rejestrowane przez tę telewizję, tym razem Grand Prix przyznano przedstawieniu Teatru Narodowego w Warszawie. Główną nagrodę otrzymała telewizyjna rejestracja "Tanga" Sławomira Mrożka w reżyserii niedawno zmarłego Jerzego Jarockiego. To spore zaskoczenie, bowiem kuluarowym faworytem był "Bezdech" autorstwa i reżyserii Andrzeja Barta (ostatecznie "Bezdech otrzymał spodziewaną nagrodę za oryginalny współczesny polski tekst dramatyczny lub adaptację teatralną oraz nagrody za muzykę oryginalną lub opracowanie muzyczne, za montaż i za rolę męską) choć świetna "Moralność Pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej w reżyserii Marcina Wrony (nagroda za reżyserię, zdjęcia, scenografię i rolę żeńską) też śmiało mogłaby być brana pod uwagę pod kątem głównego trofeum.

W werdykcie telewizyjnego jury (w składzie: Barbara Borys-Damięcka, Jacek Cieślak, Michał Komar, Paweł Łysak, Kinga Preis) pominięto dwie pozostałe produkcje TP SA - "Matka brata mojego syna" autorstwa i reżyserii Juliusza Machulskiego oraz "Saksofon" Wiesława Myśliwskiego w reżyserii Izabelli Cywińskiej (świetna rola Janusza Gajosa). Za to oprócz nagrodzonego "Tanga" dostrzeżono kreacje aktorskie Łukasza Lewandowskiego (Iwan w spektaklu "Bracia Kamarazow" Juliusza Opryńskiego i Drugi Mężczyzna w spektaklu "Iluzje" Agnieszki Glińskiej). Nagrodę Honorową im. Krzysztofa Zaleskiego za twórczość odrzucającą stereotypy i łatwe nowinki, umocowaną w pamięci i historii, dotyczącą problemów współczesności przyznano zespołowi Telewizji Polskiej za realizację "Trzy razy Fredro".

Szczególnie wypatrywane nagrody aktorskie w kategorii spektaklu Teatru Telewizji trafiły do Magdaleny Cieleckiej za wybitną kreację Pani Dulskiej [na zdjęciu] w spektaklu "Moralność Pani Dulskiej", wspomnianego Łukasza Lewandowskiego oraz Bogusława Lindy za rolę Jerzego w spektaklu "Bezdech". Konkurencja była duża, ponieważ podczas festiwalu oglądaliśmy wiele świetnych ról: m.in. Danuty Szaflarskiej jako Babki w "Daily Soup", Grażyny Bułki (czyli Świętkowa) w "Cholonku", Doroty Lulki (Tulla Pokriefke) w "Idąc rakiem", Marcina Hycnara (Artur) w "Tangu", Adama Woronowicza (Ojciec) w "Braciach Kamarazow", czy Janusza Gajosa (Narrator) w "Saksofonie".

- Wiele lat temu jako niewierny kochanek porzuciłem pewną laskę o egzotycznym imieniu Melpomena i wdałem się w liczne romanse z paniami lekkich, "filmowych" obyczajów i teraz, nie bez obaw, wracam do niej, a ona co robi? Otwiera mi drzwi i daje mi wszystko co najlepsze - nagrody - przyznał ze skruchą Bogusław Linda.

Podczas otwarcia imprezy przyznano też Wielkie Nagrody Festiwalu dwojgu aktorom za wybitne osiągnięcia artystyczne w Teatrze Polskiego Radia i Teatrze Telewizji Polskiej Annie Polony i Ignacemu Gogolewskiemu.

Festiwal skromniejszy ze względów finansowych miał nieco mniej imponującą liczbę wydarzeń towarzyszących niż w poprzednich latach, jednak za to równie wartościowych jak w poprzednich latach. Świetnym pomysłem było nie tylko odpowiednie nagłośnienie, ale też wideoprezentacja spotkań z artystami na telebimie na Placu Zdrojowym. Wielkim zainteresowaniem cieszył się też spektakl "Szekspir Forever!" w wykonaniu Andrzeja Seweryna, na który trudno było dostać wejściówkę. Wartościowym wzbogaceniem imprezy jest też konfrontacja ze spektaklami i słuchowiskami zagranicznymi. Produkcje Rossija Kultura i Radio Rossiji okazały się nieco bardziej zachowawcze niż większość polskich propozycji konkursowych, chociaż spektakl "Kontrakt" Sławomira Mrożka w reżyserii Władymira Mirzojewa przypominał bardziej dobre rosyjskie kino niż teatr (szkoda, że poważne problemy z nagłośnieniem projekcji wypłoszyły z sali kinowej większość publiczności). Ten trend - spotkania kulturowego i artystycznego z zagranicznymi producentami sztuki radiowej i telewizyjnej - powinien być kontynuowany i wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie.

Nagrody dostali nieliczni, jednak wygranymi tego festiwalu są tak naprawdę wszyscy zaangażowani przy produkcjach radiowo-telewizyjnych oraz ich odbiorcy. To dzięki ich zainteresowaniu Teatr Polskiego Radia wciąż się rozwija, a Teatr Telewizji przetrwał, choć w nieco zmienionej formule i na "zwolnionych obrotach" w stosunku do sytuacji sprzed kilku lat, ale ma stabilną sytuację. Na pewno więc odbędzie się 14 edycja "Dwóch Teatrów" w przyszłym roku. Jeśli ilość ponownie przekuje się w jakość, to będziemy mieli kolejny ciekawy przegląd sztuki w eterze i na ekranie. Wierna i licznie gromadząca się na festiwalu publiczność to dowód na to, że warto.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
5 czerwca 2013

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia