Teatralna szpilka

"Dziewczyny do wzięcia" - reż. Piotr Ratajczak - Teatr Powszechny w Warszawie

„Dziewczyny do wzięcia" to przedstawienie świetnie wpisujące się w aktualną misję Teatru Powszechnego w Warszawie – „Teatr, który się wtrąca". Spektakl jest szpilką wbitą we współczesne społecznictwo, krytyką moralności i relacji międzyludzkich.

Reżyser – Piotr Ratajczak, zaadaptował scenariusz Janusza Kondratiuka. Film nakręcony został w latach siedemdziesiątych i był aktualny wobec swoich czasów. Ratajczak uwspółcześnił go, wyposażył w aktualne dialogi i zachowania młodych ludzi. Dzięki swoim obserwacjom i wnikliwym spostrzeżeniom, wybrał najbardziej charakterystyczne cechy mowy oraz zachowania społeczeństwa. W ten sposób powstał spektakl, którego aktualność z jednej strony zachwycała, z drugiej przerażała.

Zachwyt był w kierunku reżysera i zarazem scenarzysty przedstawienia. Miał on niezwykłą intuicję i wyczucie co do niuansów. Przerażenie zaś w gruncie rzeczy dotyczyło tego samego – faktu, że to wszystko jest prawdą.

Spektakl to jeden dzień życia trzech młodych dziewczyn z prowincji i trzech młodych mężczyzn z Warszawy. Umówili się oni ze sobą przez Internet, mieli różne obawy i nadzieje w związku ze spotkaniem. Całość wizyty kobiet w stolicy to ciągnące się podchody jak wykorzystać (najlepiej seksualnie) nowopoznanych panów. W między czasie wszyscy razem zwiedzali Warszawę. Pojawiali się w różnych miejscach, które prowokowały ich zachowania, reakcje, wyrażenie własnego zdania. Odwiedzili teatr, Muzeum Powstania Warszawskiego oraz bar Przekąski zakąski. Przez cały ten czas młodzi warszawscy hipsterzy, udający elokwentnych i obytych ludzi sukcesu, rzucali płytkimi intelektualnie frazami, chcąc się popisać, a także dowartościować, gdyż w gruncie rzeczy byli niedołęgami życiowymi. Kobiety z kolei obnażały swoją intelektualną, a nawet i emocjonalną (bo to one chciały wykorzystać facetów) pustkę. W ten sposób: wybór teatru padł na 6. Piętro ze względu na to, że występował tam znany aktor, Muzeum Powstania Warszawskiego otrzymało tytuł „cool miejsca", a rozmowa o Snowdenie miała puentę, że ulice nie są odśnieżane.

Grający w „Dziewczynach do wzięcia" aktorzy, czyli Eliza Borowska, Katarzyna Maria Zielińska, Michał Napiątek, Grzegorz Falkowski, Piotr Ligienza oraz gościnnie występująca Agnieszka Przepiórska, idealnie wyczuli klimat, jaki stworzył im Ratajczak. Bawili się swoją grą, jednocześnie raz za razem rozśmieszali widownię, pozostając przy tym przekonujący. To w dużej mierze dzięki nim spektakl, nie był przekoloryzowany, nie przekroczono też granicy kiczu, czy niesmaku.

„Dziewczyny do wzięcia" to spektakl pełen dowcipu i ironii. Całość została podkręcona ciekawą muzyką, która idealnie wpasowała się w klimat, sprytnymi rozwiązaniami wokół interesującej scenografii Matyldy Kotlińskiej oraz nienudzącymi widza przejściami między scenami opierającymi się na dobrze obmyślanym przez Arkadiusza Buszko ruchu scenicznym. Jedynym zarzutem wobec twórców przedstawienia mogło być przeciąganie się niektórych scen, które wynika z ograniczonej liczby środków wyrazu, jakie znaleziono, aby ukazać charakter współczesnego społeczeństwa. Być może zabrakło czasu, albo faktycznie wyczerpał się repertuar spostrzeżeń dotyczących młodych ludzi, a dodanie kolejnych byłoby już przerysowaniem lub zakłamaniem, a Ratajczakowi ewidentnie zależało przecież na prawdzie.

Z początku mogło się wydawać, że spektakl został zbudowany z przerysowanych scen, że stanowił parodię, jednak, po zastanowieniu się, faktycznie można było w trakcie przedstawienia dostrzec smutne odbicie naszego społeczeństwa. Jeśli jednak nie mieliśmy od dłuższego czasu do czynienia z pokoleniem lat osiemdziesiątych, a także wczesnych dziewięćdziesiątych, wystarczy pójść do najzwyklejszego baru czy klubu, żeby przekonać się jak to mniej więcej wygląda. Albo po prostu pójść na dobry spektakl „Dziewczyny do wzięcia".

Kornelia Grzelecka
Dziennik Teatralny Warszawa
21 stycznia 2015
Portrety
Lech Raczak

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...