Teatralny rollercoaster

"Love & Information" - reż. Monika Strzępka - Teatr PWST w Krakowie

Nie mogę spać.
Ciepłe mleko.
Nienawidzę ciepłego mleka.
Książka?
Nie mam żadnej, którą chcę przeczytać.
Leż po prostu i oddychaj.
Myśli mnie gonią po głowie. Śpisz?
Nie, nie, słucham, jest okej, a co, nie możesz spać?
Lepiej wstanę i pójdę do Facebooka

To jedna z 56 scen, które składają się na nową sztukę Caryl Churchill "Love and Information". Wystawiona po raz pierwszy jesienią zeszłego roku w The Royal Court Theatre w Londynie szybko przywędrowała, za sprawą przekładu Pawła Demirskiego, do Polski. Owo tłumaczenie (jest w kwietniowym "Dialogu") powstało z bardzo konkretnego powodu, a dokładnie 14 powodów, bo tylu młodych aktorów wypuści niedługo wrocławska szkoła teatralna. "Love and Information" to jeden z ich spektakli dyplomowych. Wyreżyserowała go Monika Strzępka. Łatwego zadania nie miała, bo zrobienie przedstawienia z całą czternastką i danie wszystkim rownorzędnych ról to twardy orzech do zgryzienia. Na szczęście Churchill nie pożałowała w swojej sztuce miejsca na rozliczne postaci. Jest ich w sumie ponad setka, można wybierać do woli.

"Love and Information" składa się z na pozór niemających ze sobą związku scen, które w pierwszym momencie ni jak nie dają się ogarnąć w sensowną całość. W dodatku pędzą z zawrotną prędkością, jedna scena goni drugą. To prawdziwy teatralny rollercoaster i trzeba zapiąć pasy, inaczej można wypaść. Tak jest od samego początku, który pełni rolę trejlera całości. Maszyna rusza gwałtownie: jest dym, ostra muzyka (autorstwa Jana Suświłło) i punktowy reflektor, który w ciemności namierza poszczególnych bohaterów, odgrywających, między fotelami widowni, mini-scenki.

Całość jest grana w typowej Strzępkowej scenografii (stworzył ją Mateusz Stępniak) czyli mamy burdel na kółkach: rozklekotany stół, parę krzeseł - każde z innej parafii, stos kartonowych pudeł, namiot, sztuczną choinkę, wersalkę, wannę, materace, kołdry, taborety, stosy książek, gazet i innych papierów. Wszystko jest oczywiście niezbędne i precyzyjnie zaplanowane. W tej scenerii młodzi aktorzy czują się jak ryby w wodzie. Każdy gra po kilka postaci, więc trwa nieustanna przebieranka. Mamy na scenie kłócące się w gwarze małżeństwo Ślązaków, histeryczne transki, pluszowego lwa opowiadającego o dziecku, które się niczego nie bało, Matkę Boską oburzoną zwalnieniem ludzi przez mejla, parę gejów ukrywających swój związek, lingwistę, który w kilku językach zna słowo "stół", szefa laboratorium eksperymentującego na kurczakach i samego kurczaka także, wyjącą śpiewaczkę barokową, księdza, mordercę-psychopatę, który wystrzeliwuje całą obsadę, a nawet wielkiego penisa, którego jądra prowadzą ze sobą konwersację.

Co nam mówi ten znakomicie uszyty przez Monikę Strzępkę patchwork? Że żyjemy w info-świecie, w którym informacja stała się najcenniejszą walutą. Często fałszywą, ale nadal walutą. Prawdziwe, nieprawdziwe, zasłyszane, sprawdzone, przerobione, skrócone, nieustannie interpretowane, ważne, nieznaczące, pożądane, wyssane z palca, dobre i złe, zmieniające życie i zbędne, mówione, szeptane, wykrzykiwane, wydobywane siłą i przekazywane dobrowolnie, pisane, wysyłane mejlem i esemesem, w radiu, gazecie, książce i telewizji - informacje atakują nas nieustannie, a my próbujemy sobie jakoś z nimi poradzić. Jesteśmy uzależnieni od dostępu do nich (najbardziej przeraża nas utrata zasięgu) dlatego w nocy wstajemy i idziemy "do Facebooka". Informacja jest wszystkim. Jej brak może nam zespuć dzień, zła informacja - wszystko zrujnować. Nawet miłość to wymiana informacji. Przecież materiał genetyczny to nic innego, jak zbiór informacji, a z połączenia dwóch zbiorów powstaje nowe życie. Love and information.

Agata Bykowska, Michał Czaderna, Karolina Gibki, Agata Grobel, Sonia Roszczuk, Dawid Czupryński, Dariusz Dudzik, Łukasz Kaczmarek, Michał Kosela, Tomasz Kocuj, Dawid Lipiński, Adam Pietrzak, Radomir Rospondek i Jacek L. Zawada dają półtoragodzinny popis aktorski. Nie wszyscy oczywiście w równym stopniu. Na szczególną uwagę zasługuje obdarzona wielkim talentem Sonia Roszczuk, która wpadła mi już w oko w "Dwojgu biednych Rumunach mówiących po polsku" Doroty Masłowskiej w reżyserii Krzysztofa Dracza (to także tegoroczny dyplom) i naprawdę znakomita Agata Bykowska. Wśród panów prym wiodą Michał Kosela i Radomir Rospondek.

"Love and Information" to bez wątpienia jedna z najlepszych premier tego sezonu. Przedstawienie okazało się takim sukcesem, że trudno się na nie dostać, a Krzysztof Mieszkowski zadecydował by włączyć je do repertuaru Teatru Polskiego we Wrocławiu. To wynik ogromnej pracy, jaką z aktorami wykonała Monika Strzępka. Z aktorami, dodajmy, bardzo zaangażowanymi. Podczas jednej z prób sceny bijatyki rozwalili kawałek ściany w nowiutkiej, dopiero co zbudowanej za ciężkie unijne miliony, siedzibie wrocławskiej PWST. Ale straty budowlane są rekompensowane przez znaczne zyski artystyczne. Bilans wychodzi więc na plus.

Mike Urbaniak
www.panodkultury.wordpress.com
24 kwietnia 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...