Triumf zespołu

"Triumf woli" - reż. Monika Strzępka - Teatr Stary w Krakowie

Demirski i Strzępka obok Krystiana Lupy najlepiej w polskim teatrze wyczuwają nastroje społeczne. Na tym polega siła "Triumfu woli", przedstawienia oddającego nasze dzisiejsze katastroficzne odczucie świata i jednocześnie tchnącego trudnym, ale jednak optymizmem, dającego trochę naciąganą nadzieję i budującego teatralną, ale na swój sposób bardzo realną wspólnotę.

Całości patronuje Will Shakespeare (Krzysztof Zawadzki) - postać, która przełamała bariery społeczne, zmieniła świat, a przy tym mistrz podejrzanych happy endów, które wydarzą się tylko, jeśli czytelnik mocno w nie uwierzy. Historia nie jest skomplikowana. Po katastrofie samolotu grupa rozbitków na wyspie pociesza się historiami o ludziach z różnych stron świata i czasów, którzy znajdowali w sobie siły, by pokonać trudności zewnętrzne i własne ograniczenia. Jak Kathrine Switzer (Dorota Segda), która jako pierwsza kobieta w historii przebiegła maraton, walijscy górnicy i londyńscy geje wspierający się nawzajem w walce o swoje prawa w Anglii Margaret Thatcher, jak Dashrath Manjhi (Radosław Krzyżowski), który przez 22 lata wykuwał tunel w górze, która oddzielała jego hinduską wioskę od najbliższego miasta ze szpitalem. Łatwo nie było, ale w końcu wynalezienie ognia też naszym przodkom łatwo nie przyszło, neandertalski salon zgromadzony w jaskini na pewno kręcił nosem i mówił o zamachu na świętą tradycję.

Niemal czterogodzinne przedstawienie, delikatnie mówiąc, nie jest majstersztykiem dramaturgicznym. Mimo to ogląda się je w euforii, co jest wielkim triumfem woli i umiejętności zespołu aktorskiego Starego Teatru. Grupy ludzi, która nie boi się i potrafi działać razem. Inspirujące.

Aneta Kyzioł
Polityka
20 stycznia 2017

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...