Tuż przed zaśnięciem

"Noc na świecie" - 1. Międzynarodowy Festiwal Teatru Formy

Belgijski teatr Compagnie Mossoux-Bonté stwarza na scenie surrealistyczną rzeczywistość, o ogromnej sile. Światło formuje zastaną materię, a słowa, których pada niewiele tłuką się w tyle głowy. Ad mortem festinamus.

Noc nie ma określonych granic, nastaje wtedy, gdy człowiek pozostaje sam ze sobą. Pod powiekami kłębią się niewygodne wizje, nie pozwalając zasnąć. Według mnie spektakl jest o takiej właśnie samotności, wstydzie i jego braku. Dopracowana w drobnych szczegółach strona wizualna, silnie oddziałuje na podświadomość, wydobywając z niej niepokojące skojarzenia. 

Początek to obraz kobiety. Mocne światło powoli rzeźbi postać w kolumnie, w głębi sceny. Płaskorzeźba uwypukla się coraz mocniej, aż wreszcie oddziela się od ściany. Subtelne, lecz wyraziste ruchy, wystawione na działanie światła, tworzą łudzącą grę cieni. Niewielki gest przyobleka postać w cienisty całun, innym razem przyprawia jej czarne skrzydła.

Łatwość z jaką oko ludzkie ulega złudzeniom potęguje gęsta ciemność i ogromny dystans jaki dzieli widza od aktora. Ilość postaci zwiększa się, każda czegoś szuka, do czegoś dąży. Aktorzy dotykają się przypadkiem i zamierzenie. Przemieszczają się.

Rytm spektaklu jest spowolniony, ale nie usypiający. Postacie są mało ludzkie, ich wyjście z kamienia przypomina, budzenie się ze stanu skamienienia jakichś pradawnych istot, które zanim zaczną na nowo funkcjonować, muszą zaspokoić podstawowe potrzeby i ponownie nauczyć się funkcji swojego ciała.

Niesamowitych wrażeń dostarcza ścieżka dźwiękowa (bo w tym wypadku o muzyce, w tradycyjnym znaczeniu, nie może być mowy). Dźwięki leniwie przetaczają się przez scenę, można jedynie domyślać się skąd pochodzą. Łacińskie słowa wypowiadane transowym szeptem, głuche stukoty z głębin, przejść podziemnych, wnętrz mieszkań - są jak niedokładne wspomnienia, majaczące gdzieś w umyśle.

Identyczne szlafroki na nagich ciałach i wciąż ta sama sytuacja, zapętlająca się w różnych wariacjach. Uporczywie się przypomina, jak niechciana myśl dobijająca się do świadomości. Powraca za każdym razem wzmagając niepewność, czego tak na prawdę dotyczy. Obnażone sylwetki ustawiają się w kolejce, przekazując z rąk do rąk nocny między-strój.

Aktorzy pozostają nadzy i samotni. Bezpośredniego dostępu, do niczym nie osłoniętych ciał, broni przezroczysta folia, delikatnie rozmywająca kontur.

Ten niesamowity tryptyk, operujący specyficznymi środkami wyrazu, krążącymi wokół konkretów, budzi zahibernowane sfery ludzkiej psychiki. Tak poruszające widowisko, o osobliwej estetyce nie jest dla wszystkich.

Compagnie Mossoux-Bonté, Walonia-Bruksela (Belgia) - "Noc na świecie"
Koncepcja: Patrick Bonté
Reżyseria i choreografia: Nicole Mossoux and Patrick Bonté
Występują: Sébastien Jacobs, Leslie Mannès, Sylvie Merck, Ayelen Parolin, Maxence Rey, Frauke Mariën, Armand van den Hamer
Kostiumy: Colette Huchard
Scenografia: Catherine Cosme
Światło: Patrick Bonté i Pierre Stoffyn
Reżyseria dźwięku: Patrick Bonté
Oryginalna muzyka: Victor Kissine
Głos: Sylvie Merck
Nagranie i realizacja: Thomas Turine
Obrazy: Sébastien Courtoy
Nadzór techniczny i światło: Pierre Stoffyn
Asystent: Flore Vanhulst
Asystent treningu: Antoine Goldschmidt 

Adrianna Markowicz
Dziennik Teatralny Kraków
23 listopada 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia