Twórca kontra dzieło

"Spowiedź w drewnie" - reż: Waldemar Wilhelm - Teatr Logos w Łodzi

"Spowiedź w drewnie, czyli rzecz o Janie Wilkowskim" to dramat Piotra Danulewicza zainspirowany życiem i twórczością legendarnego ludowego gawędziarza i rzeźbiarza z Beskidów - Jędrzeja Wowry. Trudny, pisany gwarą tekst nie przeszkodził jednak aktorom Teatru Logos w wydobyciu z niego głębokich, uniwersalnych treści oraz w stworzeniu spektaklu o jasnym, klarownym przekazie.

Rzeźbiarz (Mirosław Henke), który całe życie poświecił na ożywianie kawałków drewna i zamianę ich w postaci świętych, staje przed koniecznością podsumowania swego życia. Niestety figurki świętych, które stworzył, nie są pobłażliwe w ocenie pracy swego stwórcy - ten ma za krótka rękę, tamtemu się nie podoba, że rzeźbiarz zrobił go dla profitu, inny wypomina twórcy ludowemu, że brak mu talentu. Niewdzięczność jest dla Jana szczególnie bolesna, jednak ostatecznie znalazł się ktoś, kto okazał mu życzliwość - Jezus Frasobliwy (Łukasz Bzura) starał się spojrzeć na życie umierającego starca z wyrozumiałością i nie osądzać go zbyt pochopnie.  

Aby usiąść na widowni publiczność musi przemierzyć scenę, a więc od razu zostajemy „wchłonięci” przez świat drewnianych figur świętych. Spotykamy Matkę Boską (Jolanta Kowalska), Świętą Barbarę (Justyna Kukieła), Świętego Sebastiana (Marek Kasprzyk), Świętego Emila (Paweł Pisarczyk), Świętego Jerzego (Marek Targowski) oraz Świętą Genowefę (Monika Tomczyk) - zasadniczo spektakl grany jest w żywym planie, jednak figurki świętych stanowią wizualną reprezentację aktorów, którzy trzymają je w rękach. Każda z postaci z drewna utrzymana jest w stylistyce grubociosanych figur charakterystycznych dla twórczości ludowej, co koresponduje z pozostałymi elementami scenografii. Tworzą ją dwie długie belki, które zbiegają się od zewnątrz ku środkowi budując wrażenie malarskiej perspektywy oraz kilka drewnianych podestów, na których stoją figurki. Na środku sceny znajduje się skrzynia, z której Jan wyciąga swoje dzieła. Czarne ściany i podłoga w tym samym kolorze sprawiają, że w kameralnym powieszeniu powstaje naprawdę intymna atmosfera. 

Aktorzy wykazali się dobrym warsztatem i umiejętnościami wokalnymi (kilkakrotnie możemy słuchać zbiorowego śpiewu), jednak na wyróżnienie zasługuje grający główną rolę Mirosław Henke. Aktor umiejętnie wydobył ze swojej postaci smutek za odchodzącym życiem i rozczarowanie wynikające z niewdzięczności tych, którym swój czas poświęcił. Początkowo wprowadza nas w opowiadaną historię zwracając się wprost o widzów, przedstawiając kolejne postaci, przyjmując rolę narratora, następnie na naszych oczach przeżywa różnie odcienie smutku i stara się rozliczyć ze swoich win.  

Spektakl zawiera kilka elementów, które udało się twórcom spektaklu wyciągnąć z tekstu i wyeksponować - mimo dobroci i powołania do życia tak wielu istnień rzeźbiarza spotkała niewdzięczność. W ten sposób została ukazana relacja twórca-dzieło, którą możemy przenieść na inne płaszczyzny, jak rodzic-dziecko oraz Bóg-człowiek. Przedstawienie zmusza do refleksji, przypomina, że kiedyś będziemy musieli spojrzeć wstecz i rozliczyć się ze swoich win. Musimy być gotowi na najgorsze. Na sytuację, w której „dzieło przeciwko twórcy się obraca”.

Olga Ptak
Dziennik Teatralny Łódź
3 czerwca 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia