Tygrysek z urwaną nóżką

"Tygrys Pietrek" - reż: K. Kobyłka - Teatr Lalki i Aktora "Ateneum"

Spektakl "Tygrys Pietrek" w reżyserii Krystiana Kobyłki w pełni zasługuje na to, aby go polecić. Mimo barwnej oprawy plastycznej i muzycznej, do spektaklu wkradł się jednak drobny element makabryczny, a mianowicie, jeden z aktorów dość nieopatrznie wyrwał Tygryskowi nóżkę! Stało się to dokładnie w scenie przywracania tytułowemu bohaterowi pasków, co symbolicznie sprowadzało się do wkładania mu spodenek w tygrysie wzorki. Na szczęście Krystyna Nowińska zachowała zimną krew.

Aktorka do końca spektaklu jedną ręką animowała Tygryska, a drugą przytrzymywała jego opadające spodenki. Scenka wywołała entuzjazm zarówno dzieci, jak i dorosłych. Nasz główny bohater po prostu paradował w kolorowych majteczkach nieco dłużej niż to było planowane.

Na szczególną uwagę zasługują kostiumy. Mama Tygryska (Katarzyna Kuderewska) pojawiła się w pięknej, obszernej sukni w tygrysie paski, co zamiast macierzyńskości, przydawało jej seksapilu. Ale to bynajmniej nie jest zarzut. Być może przedstawienie mamy w fartuszku stało się zbyt sztampowe (patrz: Mamusia Muminka). Kostium uzupełniała ogromnych rozmiarów maska, która mimo atutów wizualnych w znacznym stopniu stłumiła głos aktorki. Z kostiumem Tygrysicy świetnie korelowały kostiumy Bardzo Odważnych Tygrysów (Aleksandra Zawalska, Piotr Janiszewski, Mirosław Kotowicz, Jacek Popławski). Tygrysie paski wspaniale łączyły się tutaj ze skórzanymi elementami strojów tj. głównie ze spodniami i płaszczami. Tygrysi motyw pojawił się również w kostiumie Doktora (Mirosław Kotowicz), a to za sprawą niewielkiej kieszeni w paski, przyszytej do białego kitla.

Omawiając kostiumy trzeba odnieść się także do sceny, w której Bardzo Odważne Tygrysy wcielają się w role Baranów, z którymi chce się zaprzyjaźnić Pietrek. Wówczas to, aktorzy (nadal będący w strojach Tygrysów) pojawiają się dodatkowo z rogami i kopytami. W ten sposób mieliśmy do czynienia nie tyle z kostiumami Baranów, co raczej z nowym gatunkiem Barano-Tygrysów. Jeśli nawet taka krzyżówka nie jest w przyrodzie wykluczona, to na scenie mogła prowadzić do pewnego pomieszania. Szkoda, tym bardziej, że było dość czasu na to, aby na chwilę zdjąć aktorom tygrysie paski. Poza tym, scena wypadła znakomicie i na długo rozbawiła widzów.

Największe zaciekawienie dzieci budziły chyba momenty, w których aktorzy przekraczali granicę pomiędzy sceną a widownią. I tak na przykład Doktor (Mirosław Kotowicz) biega wokół rzędów pędząc do chorej Mamy Pietrka, a jeden z Tygrysów (Aleksandra Zawalska) w umowny sposób częstuje widzów wypchanymi kiełbasami.

W spektaklu oprócz takich momentów, jak nieplanowane wyrywanie nóżek, zdarzają się także sceny mające budzić grozę w sposób świadomy. Mam tutaj na myśli straszliwą burzę, w czasie której Pietrek musi udowodnić, że nie jest tchórzliwym Tygryskiem i w momencie prawdziwego zagrożenia potrafi zdobyć się na odwagę. Młodsze dzieci były naprawdę przerażone, a to głównie przez huk i efekty świetlne. Na szczęście scena nie trwa zbyt długo i jak możemy się domyślać – ma szczęśliwe zakończenie.

Do zalet spektaklu należy sprawnie poprowadzony ruch, w tym m.in. wyeksponowanie elementów humoru. Dobrym przykładem są tutaj tańce Tygrysów/Baranów, oraz Wydry (Jacek Popławski). Całość świetnie dopełniała muzyka (momentami lekko jazzująca, jak np. w scenie, w której Tygrysek zasypia na hamaku). Największą zaletą „Tygrysa Pietrka” jest jednak jego różnorodność oraz rzetelna reżyseria. W spektaklu pojawiają się: lalka, maski, a nawet elementy teatru cieni, czyli wszystko to, co pozwala utrzymać uwagę dzieci. Ponadto, sceny są tak dobrze skomponowane, że nie ma mowy o efekciarstwie czy wizualnej tandecie. To spektakl, który z całą stanowczością należy zobaczyć.

Aleksandra Skiba
Dziennik Teatralny Katowice
14 września 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia