Ucieczka od wolności
Festiwal Kultury Chrześcijańskiej: PWST Wrocław: "Esc - Escape from freedom", cenariusz, reżyseria, scenografia Jacek Bała, muzyka Sambor Dudziński & Grzegorz Mazoń, wtorek (6 listopada), godz. 16 i 18, Teatr Studyjny, ul. Kopernika 8.Jacek Bała, student lalkarstwa na wrocławskiej PWST, w autorskim spektaklu zaprasza do świata, w którym normą jest brak moralności. Bohaterowie "Esc" to modele zwykłych ludzi. Łączy ich jedno: zapomnieli o Bogu, a ich życie to rozpustna wegetacja kierowana najniższymi instynktami. Napakowany cwaniaczek, blondynka, której myśli zaprzątają kremy i zabiegi upiększające, zniewieściały chłopak w obcisłym sweterku z pseudoirokezem (stawianym nie wzorem punków - "na cukier", ale przy użyciu żelu). Małżeństwo, w którym zbyt mały biust żony zmusza męża do codziennego picia. Mężczyzna, choć gra twardziela, jest nieporadny i słaby. Wyjęci ze swojego życiowego kontekstu, postawieni na tle śnieżnobiałej scenografii, przypominają manekiny. Mechanicznie wypowiadają kwestie wyjęte z codziennych rozmów, a przy słowach "korzenie" czy "tradycja" głos grzęźnie im w gardle. Przypatruje się im para ubranych na biało ludzi: nie wiemy, kim są. Istotami nadprzyrodzonymi? Śmiertelnikami? Bała porusza problem religijności współczesnego człowieka. Jeśli podaje on bliźniemu rękę na znak pokoju, to tylko w rytm dyskotekowej muzyki. Chciałby wziąć ślub kościelny, ale obce mu są nauki przedmałżeńskie. Kościół zwraca się ku społeczeństwu. Choć ksiądz wita wiernych, wymieniając wśród nich gejów, lesbijki oraz "bi i homo-nie-wiadomo", nikt go nie słucha. Religia jest koniecznością, stałym elementem towarzyszącym życiu, ale nie ma nic wspólnego z duchowością. W finalnej, nieco patetycznej scenie bohaterowie zdzierają z Boga ubranie, unicestwiają go i równają się z nim, przebierając się w jego szaty. Metafory Bały bywają chwilami zbyt oczywiste, ale ciekawie podsumowują współczesnego człowieka, rozdartego między sacrum i profanum. Bała stawia na ruch sceniczny. Właśnie za plastyczny, wyrazisty i dopracowany ruch należą się młodym aktorom brawa. Ostra, metaliczna muzyka Sambora Dudzińskiego i Grzegorza Mazonia jest spójna z tym, co widzimy na scenie. Ascetyczna, nieabsorbująca scenografia uwydatnia słabości bohaterów. 11. Festiwal Kultury Chrześcijańskiej Łódź, 2 - 18 listopada 2007