Udany import z Krakowa i Warszawy

O Barbarze Wysockiej

BARBARA WYSOCKA, młoda reżyserka i aktorka, jest laureatką Wrocławskiej Nagrody Teatralnej. Mądra, zdolna, dociekliwa badaczka granic języka. I za tę właśnie "udaną próbę poszukiwania alternatywnego języka teatralnego" kapituła nagrody uhonorowała reżyserkę.

Dostała ją za znakomity spektakl "Kaspar" we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Reżyserka nie mogła odebrać sama nagrody. Właśnie pracuje za granicą na planie filmu "Nachmieter", którego reżyserem jest Marc Metzger. W jej imieniu nagrodę z rąk prezydenta Rafała Dutkiewicza odebrał Szymon Czacki, tytułowy Kaspar w przedstawieniu. 

"Ale to mądra dziewczyna!" - słyszałam pełne zachwytu głosy w kuluarach po marcowej premierze "Kaspara". Nie sposób tego ukryć. Mądra, zdolna, dociekliwa badaczka granic języka. I za tę właśnie "udaną próbę poszukiwania alternatywnego języka teatralnego" kapituła nagrody uhonorowała reżyserkę. Barbara Wysocka, mimo młodego wieku, teatr zna od podszewki, bo jest aktorką i reżyserką. Na stałe pracuje w krakowskim Starym Teatrze, ale mieszka w Warszawie. Pracuje nie tylko w Polsce i nie tylko w teatrze, ale również w filmie. Jest absolwentką Wydziału Aktorskiego i Wydziału Reżyserii Dramatu PWST w Krakowie. W Starym Teatrze wystąpiła m.in. jako Agnieszka w słynnym "Ósmym dniu tygodnia" według Marka Hłaski, w adaptacji i reżyserii Armina Petrasa. 

Można ją określić jako aktorkę Michała Zadary - świetnego młodego reżysera, znanego także we Wrocławiu (m.in. w Teatrze Muzycznym Capitol wyreżyserował "Operetkę", w Teatrze Współczesnym "Księgę Rodzaju 2", w której zagrała Wysocka). Była Judytą w "Księdzu Marku" Słowackiego, Arycją w "Fedrze" Racine\'a, Kasandrą w "Odprawie posłów greckich" Kochanowskiego, Ifigenią w "Ifigenia nowa tragedia" według wersji Racine\'a. 

Mimo młodego wieku, Barbara Wysocka była już wielokrotnie nagradzana. Efekt jej pracy reżyserskiej w "Kasparze" jest rzeczywiście godny podziwu. Obnaża język jako narzędzie tortur, przemocy, puste, bo pozbawione treści, zniewalające lub sprawiające, że człowiek może stać się wolny. W widzu uruchamia proces myślenia, refleksji nad codziennie używanym językiem, z którego mocy na co dzień nie zdajemy sobie sprawy. W każdym ruchu, w każdym słowie w spektaklu "Kaspar" widać, że reżyserka świetnie umie współpracować z czwórką swoich aktorów. 

- Na pewno współpracę reżyserską z aktorem ułatwia Barbarze fakt, że sama jest aktorką - przyznaje Szymon Czacki. - I oczywiste jest, że nie stosuje żadnej taryfy ulgowej wobec nas. Przeciwnie, stawia poprzeczkę jeszcze wyżej - dodaje. 

Umiejętności wyniesione z Wydziału Aktorskiego sprawiają, że Barbara Wysocka potrafi dostrzec każdy niuans i błyskawicznie ocenić jego wagę. - Wie, kiedy ktoś stosuje najprostsze aktorskie sztuczki i szuka razem z aktorem drogi, głębi wyrazu - tłumaczy Szymon Czacki. - Pracując z nią, ma się pewność, że Barbara wkłada całe swoje zaangażowanie w to, co robi. Widać także, że kosztuje ją to mnóstwo wysiłku. Barbara nas mobilizuje - uśmiecha się aktor.- Kiedy widzę, że się angażuje w stu procentach, głupio mi nie starać się dać z siebie jeszcze więcej - tłumaczy. 

Szymon Czacki i Barbara Wysocka znają się z krakowskiej szkoły. Reżyserka "Kaspara" na Wydziale Aktorskim studiowała rok niżej niż Szymon Czacki. Bliżej poznali się w 2006 roku, pracując w spektaklu "Wesele" w reżyserii Michała Zadary, zrealizowanym w Teatrze STU w Krakowie. Zagrali tam młodą parę. W tym samym spektaklu zresztą grał też Tomasz Cymerman, który również wystąpił w "Kasparze". Szymon Czacki wspomina dziś Barbarę Wysocką - "nadobowiązkową" studentkę. - W szkole teatralnej uczy określona liczba pedagogów. Mój rok miał zajęcia z Janem Peszkiem, którego Barbara bardzo ceni - wspomina. - Jej grupa nie dostąpiła tego zaszczytu, więc Barbara przychodziła po cichu na nasze zajęcia, siadała z boku, pilnie słuchała i przyglądała się - opowiada. 

Barbara Wysocka jest nominowana do Paszportów Polityki w kategorii Teatr. Niedawno podpisała się pod listem młodych reżyserów do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego - jako członek Obywatelskiego Forum Teatru Współczesnego. Forum zawiązali reżyserzy i dramaturdzy z roczników 70. i 80., "wyrażając zaniepokojenie obecną polityką kulturalną Państwa". W liście napisali m.in.: "Sukcesy indywidualnych twórców - docenianych za poszczególne dokonania- nie są wzmacniane przez wyrazisty kontekst, dialog i rezonans z innymi wypowiedziami artystycznymi, w związku z czym nie stają się ważnym i trwałym elementem dyskursu publicznego". Warto dodać, że w pięcioletniej historii Wrocławskiej Nagrody Teatralnej przypadła ona już po raz trzeci artyście pracującemu we Wrocławskim Teatrze Współczesnym.

Małgorzata Matuszewska
POLSKA Gazeta Wrocławska
19 grudnia 2009
Portrety
Barbara Wysocka

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...