Udręka duszy

"Ferragosto" - reż. Adam Orzechowski - Teatr Powszechny w Łodzi

Pusty, z zaciekami, pokój hotelowy w Neapolu, a w nim człowiek rozbijający ogromną bryłę lodu (a może kryształ z tysiącem soczewek skłaniających do wspomnień). To realna konieczność - bo trzeba łagodzić nieznośny ból duszy i upał nie do wytrzymania, ale też metafora.

Całe życie Gustaw Herling-Grudziński tkwi, jak to odczuwa, w paraliżującej duchocie... W krwawych bojach o wolny kraj rodzinny, w niezgodzie na faszyzm, komunizm, totalitaryzm, w walce o idee, priorytety moralne. Pod Monte Cassino, w Gułagu, po wojnie w Neapolu, Londynie, Paryżu. Pisarz, publicysta, polityk. Autor ważnego "Innego świata", w gruncie rzeczy samotny, z konieczności, ale i osobistych wyborów. Zgodnie z zapisaną przez siebie zasadą, popartą doświadczeniem w obozie: intelektualiści są głupi, bo szukają usprawiedliwienia dla zła. On sam nie idzie na ustępstwa; nie przypadkiem źródłem twórczości prawie zawsze jest zło - to ze sceny. I dalej. Mówią o nim bliscy: cierpi i pisze, pisze i cierpi. Samoświadomość inteligenta podpowiada mu, że jest martwy za życia, ale w tym psychicznym unicestwianiu znajduje jakieś ukojenie. Tak, Radosław Paczocha znalazł trafną formułę na sztukę "Ferragosto"; łącząc życie prywatne z rozmaitymi kontekstami twórczości, zaakcentował jako motyw wiodący EGOIZM CIERPIENIA. I ujął to w formę rapsodu. Liczne retrospekcje, fragmenty tekstów autorskich, także śpiewane. I jak w wielkiej dramie chór kobiet, ni to płaczek, ni zakonnic w cierniowych koronach, komentujących zdarzenia. O urodzie przedstawienia decyduje harmonia zespolenia wszystkich elementów scenicznych. A do szczególnego zapamiętania pozostają zwłaszcza dwie sceny - przejmującej, symbolicznej bitwy pod Monte Cassino ze sztandarami nurzającymi się we krwi i zanadto "grzecznej" wariacji na temat poloneza.

Odwaga w dialogowaniu na temat polskości z różnych punktów widzenia, nieodłączny naszym dziejom wymiar tragiczny, polemika z pojęciem patriotyzmu bez otoczki etycznej - to atuty intelektualne spektaklu. Ale też kreacja artystyczna wysokiej próby dzięki reżyserii Adama Orzechowskiego. I role. Przemysław Chojęta jako pisarz niepokorny to współczesny Gustaw-Konrad, zagrany nowocześnie, z umiarem, z mową duszy. Wybitna propozycja aktorska. I świetni partnerzy w różnych wcieleniach... Wielki spektakl w małej sali, bo nie historiozoficzny, a na wskroś współczesny, rozprawiający się z dewaluacją takich pojęć jak demokracja, prawo, tolerancja, wolność...

Małgorzata Karbowiak
www.e-kalejdoskop.pl
9 kwietnia 2019
Portrety
Adam Orzechowski

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...