UFO. Mistyfikacja

"UFO. Kontakt" - reż. Iwan Wyrypajew - Teatr Studio w Warszawie

Dotykanie najistotniejszych dla człowieka zagadnień, związanych z poszukiwaniem absolutu, przebudzeniem czy odnalezieniem własnego ja, najczęściej rozbija się o ułomność ludzkiego języka. Bo jak tu opowiedzieć o absolutnej ciszy lub doświadczeniu wiekuistego szczęścia nie narażając się na śmieszność, niezrozumienie, wytykanie palcami? Iwanowi Wyrypajewowi w sztuce "UFO. Kontakt" udało się uniknąć przesadnego epatowania mistycyzmem. Odzierając wszystkie dziesięć historii o kontakcie z "obcymi" z niepotrzebnych dodatków, typu porwanie przez statek kosmiczny czy spotkanie oko w oko z zielonymi ludzikami, Wyrypajew serwuje nam z pozoru proste historie o przemianach, jakie dokonały się w bohaterach sztuki.

Zanim poczuli się częścią wszechświata żyli tak jak my wszyscy. Studiowali, pracowali, zakładali rodziny, budowali domy. Ot, przeciętni obywatele naszego globu. Jednak pewnego dnia monotonia wpisana w ich codzienność została zakłócona. Dano im szansę doświadczyć czegoś, czego umysł ludzki nie może pojąć i zdefiniować. Nagle poczuli, że to wszystko, co dotychczas robili, już im nie wystarcza, nie daje im upragnionego szczęścia czy bezpieczeństwa. Że to dotychczasowe życie było jałowe i pozbawione sensu. U jednych to odkrycie wiąże się z doznaniem absolutnej ciszy w sobie, u innych odnalezieniem drogi do domu, czyli do własnego ja czy wdzięczności za wszystko, co się w życiu wydarza.

Spektakl w Teatrze Studio jest niezwykle prosty inscenizacyjnie. Składa się z dziesięciu monologów osób w różnym wieku, z różnych zakątków świata; z opowieści przetykanych krótkimi projekcjami wideo wyświetlanymi na dużym ekranie. W postaci ze sztuki wcielili się studenci wydziału aktorskiego krakowskiej PWST. Można by oczywiście w tym miejscu przyczepić się do nadmiernej gestykulacji czy ekspresji, używanych przez młodych aktorów, by pokryć braki warsztatowe. Jednak moim zdaniem zabieg ten dodał przedstawieniu świeżości i lekkości. Zresztą monologi są tak doskonale skonstruowane, że momentami ma się wrażenie nieistnienia aktora na scenie. Pozostają tylko, a może przede wszystkim, poruszające relacje, w których przewijają się odwieczne pytania o sens życia, istnienie Boga czy odnalezienie wewnętrznego spokoju.

W finale Iwan Wyrypajew puszcza do widzów oko, wyraźnie stawiając granicę pomiędzy tym, co realne i namacalne, a tym, co ociera się o mistycyzm. Tak jakby chciał powiedzieć, że te dwa, na pozór odległe od siebie światy, od zawsze wzajemnie się przenikają, choć nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę.

Kama Pawlicka
Teatr dla Was
3 stycznia 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia