Urok dziwności

"Słoń i kwiat" - reż. Robert Jarosz - 1. Przegląd Nowego Teatru dla Dzieci

„Słoń i kwiat”, teatralna adaptacja opowiadań Briana Pattena, powstała dzięki współpracy Grupy Coincidentia i Białostockiego Teatru Lalek to spektakl pod każdym względem niezwykły. Nastrojowa muzyka, oryginalna lalkowa animacja, barwne multimedialne wstawki i soczysta gra aktorska składają na wyjątkowy klimat przedstawienia, łączącego groteskowy humor z metafizycznym przesłaniem.

Na spektakl składa się wiele mini-historii, rozgrywających się w scenerii tajemniczej dżungli. Na pierwszy plan wysuwa się jednak motyw niecodziennej przyjaźni słonia, mierzącego zaledwie pięć centymetrów („z kawałkiem!") i kwiatu, obdarzonego zdolnością poruszania się. Opowieść o bliskiej znajomości dwojga bohaterów oraz ich interakcjach z innymi postaciami (wśród których znajdują się ciekawski motyl, irytująca hiena, zagubiona świnia czy dżdżownice – wielbicielki teatru) jest przede wszystkim historią o inności.

Spektakl w reżyserii Roberta Jarosza ukazuje inność jako unikatowość jednostki, obdarzonej różnymi talentami. Bohater naznaczony piętnem odmienności (zmagają się z nim w różnej mierze właściwie wszystkie pojawiające się na scenie postaci) jest w stanie wydobyć się z odosobnienia i uzyskać wolność jako dobro najwyższe. Motyw wolności okupionej wyrzeczeniami dochodzi do głosu zwłaszcza w historii lilii wodnej, która marzy o podróżach z nurtem rzeki (za spełnienie swego pragnienia – odcięcie łodygi – musi zapłacić szybkim starzeniem się). Historie Pattena przedstawione w niezwykle barwny sposób, ukazują również zagrożenia związane z wykluczeniem i nieakceptacją (w opowieściach o hienie i świni).

Urok spektaklu – obok ponadczasowego przesłania – zasadza się na oryginalnych rozwiązaniach inscenizacyjnych oraz zgrabnym połączeniu zmian scenografii (której autorem jest Pavel Hubiček) z muzyką (wykonywaną również na żywo zwłaszcza przez Roberta Jurčo). Z prawej strony ustawiono ogromne, pokryte szarym papierem pakowym pudło, z którego w pierwszych scenach wyłania się słoń. W kolejnych częściach przedstawienia sześcian z odkrytą zewnętrzną ścianą, pełni funkcję mini-sceny; otwiera w głąb przestrzeń sceniczną. Na jego tylnej ścianie wyświetlane są multimedialne projekcje, co daje przepiękny efekt wizualny (płynąca rzeka, nocne niebo).

Trójka aktorów (Dagmara Sowa, Paweł Chomczyk, Micha Jarmoszuk) występuje w kilku rolach, w każdej zaś wypada równie znakomicie. Na uznanie zasługuje z pewnością niekonwencjonalność kostiumu, niekiedy łączącego aktora z lalką („lalkowe" zwierzęta wykonano również z szarego papieru). Występujący w roli słonia Chomczyk (ubrany w szerokie spodnie, „rastamańską" czapkę z długimi, szarymi warkoczami i koszulkę z rysunkiem dziecięcego ciałka) równocześnie animuje postać motyla w formie przyklejonego do dłoni kształtu; Sowa przywdziewa kostium hieny, który przy podskokach wydaje popiskujące dźwięki, imitujące śmiech; ożywia również postaci marionetkowych dżdżownic.

Przedstawienie bardzo zróżnicowane w formie i opowiadające wiele luźno powiązanych ze sobą historii, skrzy się również błyskotliwym humorem. Przezabawnie wypadają zwłaszcza sceny, w których nadpobudliwy motyl zadaje pytania o istotę wszechświata, a dżdżownice uciekają przed recytującym Słowackiego wróblem, by następnie wystąpić na mikro-scenie, wykonując ćwiczenia aktorskie pod kierunkiem słonia-reżysera.

„Słoń i kwiat" to spektakl, który może zadziwiać swoistą niespójnością, zmiennością motywów, niekonsekwencją wątków i zakończeniem, które stanowi jak gdyby początek kolejnej historii, nie zaś podsumowanie poprzednich. W owej różnorodności i „dziwności" tkwi jednak jego urok. Najważniejsze okazują się bowiem silne wrażenia, jakie serwują nam twórcy. Warto poddać się harmonii obrazu, koloru i dźwięku – choćby miała trwać tylko przez chwilę.

Karolina Augustyniak
Dziennik Teatralny Wrocław
3 lipca 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...