Uśmiechniecie się wielokrotnie

"Niepoważna śmierć" - reż. Mariusz Pilawski - Teatr Mały w Manufakturze

Lubię kryminały niezależnie od tego, czy mam okazję oglądać je na ekranie filmowym, czytać na kartach powieści, czy doświadczać w teatrze. Nic więc dziwnego, że zaciekawiła mnie najnowsza propozycja Teatru Małego w Manufakturze, spektakl "Niepoważna śmierć" autorstwa Jerzego Szczudlika i reżyserii Mariusza Pilawskiego, w którym komisarz Cezary Maniewski (Dariusz Sosiński) rozwiązuje zagadkę morderstwa wielbionego przez wielu aktora.

Takie zabójstwo za kulisami sceny, w dodatku sławnego artysty, intryguje samo w sobie. Gdy zaś w śledztwo wplątani są współpracownicy drący ze sobą koty, zakulisowe układy i chęć artystycznego spełnienia to zaczyna robić się naprawdę ciekawie. I pod tym względem nie pomyliłam się w swoich przypuszczeniach, bo spektakl faktycznie okazał się interesujący, a przy tym bardzo humorystyczny, choć trochę odbiegający od konwencji jaką zazwyczaj przyjmuje kryminał. Jeśli bowiem po sztuce, w której głównym wątkiem jest ten kryminalny spodziewacie się gęstej, poważnej i zagadkowej atmosfery to wybierając się na "Niepoważną śmierć" możecie całkowicie pozbyć się takich schematów. Owszem, sztuka ma zagadkowy klimat, zwłaszcza gdy w trakcie przesłuchań podejrzanych na jaw wychodzą historie z przeszłości, niemniej jednak podczas spektaklu nie jest poważnie, wręcz przeciwnie, na pewno uśmiechniecie się wielokrotnie. Zespół aktorski w składzie Loretta Cichowicz, Aleksandra Rodzik, Marek Kołaczkowski, Witold Łuczyński oraz Dariusz Sosiński dbają bowiem o to, by prowadzone na oczach widzów śledztwo ani na moment nie traciło nie tylko tempa, ale i humoru.

Niepoważna śmierć

Dobrze czytacie, w sztuce Jerzego Szczudlika dostaniecie sporą dawkę komizmu, głównie słownego i za to uznanie dla autora. Żarty słowne gonią na scenie docinki i cięte riposty czyniąc "Niepoważną śmierć" wciągającą, bardzo przyjemną w odbiorze i jak sugeruje tytuł - niepoważną. Oczywiście sam tekst i dialogi to nie wszystko - słowo pisane nie byłoby tak żywe, gdyby nie postacie je wypowiadające. Cała aktorska załoga bardzo dobrze wywiązuje się na scenie z powierzonego im zadania tworząc niezwykle charakterne i wiarygodne postacie. To bohaterowie grają tu pierwsze skrzypce, zaś minimalistyczna muzyka oraz scenografia stanowią tło dla rozgrywających się potyczek słownych.

Autor sztuki na koniec spektaklu premierowego powiedział, że nie warto igrać ze śmiercią, zwłaszcza swoją. Cóż, Teatr Mały zaryzykował podchodząc do tematu z humorem i jak widać nie wyszedł na tym źle. "Niepoważna śmierć" okazała się przede wszystkim bardzo udaną rozrywką i czystą przyjemnością dla oglądających.

Monika Olejnik
plasterlodzki.pl
27 kwietnia 2016
Portrety
Mariusz Pilawski

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia