Utopia dzisiaj

35. Krakowskie Reminiscencje Teatralne - podsumowanie

Tegoroczne Krakowskie Reminiscencje Teatralne odbyły się pod hasłem "Demontaż utopii". Tę wyidealizowaną niemożliwą krainę każdy, oczywiście, widzi w innym miejscu czy czasie, niemniej jednak istnieje szereg punktów stycznych, w których przecinają się te utopijne rojenia: młodość czy koncepcja idealnego państwa.

Napięty plan czterodniowego festiwalu został szczelnie wypełniony różnymi próbami ugryzienia tego problemu. Pierwszego dnia mieliśmy okazję obejrzeć dwa pokazy: pierwszy – filmu Kampania wyborcza Wallenstein w reżyserii grupy Rimini Protokoll, a następnie filmu zarejestrowanego telefonem komórkowym przez znanego włoskiego reżysera, Pippo Delbono pod tytułem Strach, poprzedzonego krótkim teoretycznym wstępem. Rimini Protokoll to niemiecka grupa reżyserów, która tworzy teatr wpisujący się właściwie w nurt postbrechtowski: mocne osadzenie w historii, silnie społeczny kontekst, zaangażowany charakter spektakli, w których rzeczywiste historie mieszają się ze sceniczną fikcją.

I tak właśnie było w spektaklu, którego rejestrację mieliśmy okazję obejrzeć: kanwę stanowił jeden z dramatów F. Schillera a w nią zostały wszyte prawdziwe postacie pod własnymi nazwiskami, na przykład wielbiciel Schillera, który uczy się na pamięć tekstów jego dramatów, weterani wojny w Wietnamie – wojujący pacyfiści czy niespełniony polityk, na którego w decydujących wyborach nie zagłosowała własna partia. Na żywo projekt Rimini Protokoll mogliśmy zobaczyć drugiego dnia festiwalu w spektaklu Karol Marks: Kapitał, tom I, który nie odbiegał zbyt daleko od swojej „linii programowej”.

Z kolei Pippo Delbono, w Strachu stworzył swój obraz współczesnych Włoch: nietolerancyjnych dla inności, zakłamanych, pełnych sprzeczności. Odpowiedzią na taką rzeczywistość może być jedynie bunt i sprzeciw. Campagnia Pippo Delbono wystąpiła przed krakowską publicznością w ostatnim dniu festiwalu, prezentując spektakl La Rabbia/Wściekłość, bardzo mocno osadzony we włoskim kontekście polityczno-społecznym, ale jednocześnie pełnym liryzmu.

Drugiego dnia na Krakowskich Reminiscencjach królował niepodzielnie Alvis Hermanis, łotewski twórca teatralny, ze swoim przedstawieniem Sound of Silence. Koncert Simona i Garfunkela, który nie odbył się w Rydze w 1968 roku. Jak może sugerować sam tytuł, na scenie nie pada ani jedno słowo wypowiedziane przez aktorów. Głos oddany jest muzyce Simona i Garfunkela, których spokojne, ciepłe, „naiwne” (jak mówili o niej twórcy na spotkaniu po zakończeniu spektaklu) piosenki pełnią rolę komentarza do zdarzeń dziejących się na scenie, ale nie tylko. Niosą za sobą coś więcej, jakąś utopijną wizję młodości, która pochłania, hipnotyzuje, oczarowuje, ale nie może trwać wiecznie, bo w końcu trzeba zaczerpnąć haust prozaicznego, ale jednak życiodajnego powietrza. Uniwersalność tego przekazu z całą siłą przemówiła do krakowskiej publiczności, która kilkuminutową owacją na stojąco wyraziła swój zachwyt.

Ostatniego dnia festiwalu, oprócz wspomnianej La Rabbii, zostały zaprezentowane dwa polskie przedstawienia: Mała narracja w reżyserii Wojtka Ziemilskiego i V (F) ICD-10. Transformacje w reżyserii Pawła Łysaka, bardzo mocno osadzone w polskiej rzeczywistości po upadku PRL-u, właściwie do czasów współczesnych. Dziadek, który pracował dla SB, dola niepełnosprawnych czy chorych na łonie teoretycznie zdrowego społeczeństwa – tego typu tematy z łatwością obalają mity polskiej tolerancji czy polskiego patriotyzmu.

Czy po takim demontażu coś jeszcze zostało? Czy rzeczywiście pozbyliśmy się wszystkich złudzeń, które czasem potrafią być mimo wszystko tak piękne? Całkowita rozbiórka utopijnych wspomnień, rojeń, marzeń nie może zatrzymać się na tym destrukcyjnym etapie. Należy wyciągnąć z niej wnioski i… przystąpić do budowy nowych.

Magdalena Talar
Dziennik Teatralny Kraków
29 kwietnia 2010

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia