Vivat Jasza

Urodziny Sztukmistrza - 50. urodziny Jaszy Mazura

18 kwietnia 1959 roku w nowojorskiej gazecie "Forwerts", wychodzącej zresztą do dzisiaj w jidysz, ukazał się pierwszy odcinek powieści Isaaca B. Singera "Sztukmistrz z Lublina". W nadchodzącą sobotę przypadną więc 50. urodziny Jaszy Mazura.

Jasza Mazur, bohater powieści Singera, która już w samym tytule jest nieśmiertelną reklamą Lublina, nie może doczekać się upamiętnienia w mieście, któremu przynosi sławę. Nie udała się inicjatywa naszej "Gazety" sprzed czterech lat, aby codziennie nad Grodzką przechadzała się na linie kukła Sztukmistrza. Chcieliśmy nawiązać do happeningu Ośrodka w Bramie Grodzkiej z 2001 roku, kiedy to Sztukmistrz przeszedł właśnie nad Bramą Grodzką. Nieśmiałym krokiem w tym kierunku był ubiegłoroczny Festiwal Sztukmistrzów.

Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN" znowu przejmuje inicjatywę, postanawiając obchodzić co roku Urodziny Sztukmistrza z Lublina. Ten pomysł zbiega się nie tylko symbolicznie z innym, mianowicie Ośrodek inauguruje w urodziny Sztukmistrza "Scenę Opowieści Teatru NN", rzecz jasna z Jaszą Mazurem jako duchowym patronem. "Scena" zaś z kolei splata się z programem, który nazwano "Wędrownymi Spotkaniami z Opowieścią", a którego pierwsza edycja zakończy się właśnie 18 kwietnia; w jego ramach Witold Dąbrowski odwiedził kilkanaście miasteczek Lubelszczyzny opowiadając historie z książek Singera. Ta idea opowiadania będzie kontynuowana.

Jak to można robić, będzie okazja przekonać się 18 kwietnia w Cafe Kabaret przy ulicy Grodzkiej 21 o godz. 17. Zapowiedziano tort na cześć Jaszy, posłuchamy Witolda Dąbrowskiego, ale też prof. Moniki Adamczyk-Garbowskiej, która wygłosi krótki wykład "Isaak Bashevis Singer i Icchak Baszewis - pisarz żydowski, polski, amerykański?"

Monika Adamczyk-Garbowska jest znawcą Singera i otworzy nam oczy na pewne problemy związane z recepcją twórczości noblisty. Ciekawostką są zmiany treści w przekładach. Znany nam polski przekład zrobiono z wersji angielskiej "Sztukmistrza". Wystarczy zestawić ten przekład z przekładem pierwszego odcinka powieści, dokonanym na polski z oryginału, czyli z jidisz, przez Monikę Adamczyk-Garbowską. Pierwsze zdanie powieści w znanej nam wersji brzmi: "Tego ranka Jasza Mazur, którego wszędzie poza rodzinnym miastem nazywano Sztukmistrzem z Lublina, obudził się rano". Zaś w przekładzie z oryginału czytamy: "Jasza Mazur, czyli Sztukmistrz z Lublina - jak go nazywano w innych miastach - obudził się dzisiaj wcześnie rano".

Komentując swój przekład Adamczyk-Garbowska pisze: "Przekład z jidysz różni się nieco od wydanego w Polsce przekładu książki dokonanego z wersji angielskiej. Na przykład żona Jaszy, Ester, słynie z tego, że potrafi wypiekać weselne torty. W polskim przekładzie czytamy natomiast o "ciastkach z owocami", co może nas nieco zdziwić, jako że ich upieczenie nie jest wielką sztuką, a poza tym w czasie kiedy toczy się akcja powieści nie były one na porządku dziennym. Ta zmiana wynikła zapewne z faktu, że w angielskiej wersji zamiast tortu pojawiły się tarts, czyli kruche babeczki, nic więc dziwnego, że Krystyna Szerer (jej przekład "Sztukmistrza" ukazał się po raz pierwszy w 1983 roku nakładem PIW w Warszawie) oddała je jako "ciastka z owocami". Poza tym wersja w jidysz jest bardziej dosadna i obrazowa. Na przykład Jasza ma "krótki nos jak goj", a nie "krótki słowiański nos", a zamiast ostrożnego pytania "Kiedy byliście w niebie? Jak wyglądał Bóg?" nie waha się powiedzieć: "Byłeś w niebie i widziałeś Boga? Boga nie ma."..."
(mw)

Grzegorz Józefczuk
Gazeta Wyborcza Lublin
16 kwietnia 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...