W BTL wałkowanie Andersena

warsztaty "Lato w Teatrze" w Białostockim Teatrze Lalek

Tydzień już mordują się nad "Łabędziem", ale to mordęga bardzo przyjemna. Jeszcze siedem dni i "Łabędzia" zobaczymy na scenie. Będzie trochę Andersena, trochę Czajkowskiego, a nawet trochę hip-hopu

W Białostockim Teatrze Lalek trwają nietypowe warsztaty teatralne dla dzieci ze szkół podstawowych. Młodzi teatromani do zadania podeszli profesjonalnie - po tygodniu warsztatów zorganizowali nawet konferencję prasową. Dzieci, które nie zmieściły się za prezydialnym stołem, zasiadły wczoraj na podłodze. I opowiadały: o tym, jak same szyją lalki, jak ćwiczą śpiew i układy choreograficzne, i o tym, jak w teatrze jest fajnie... - Tu wszystko jest ciekawe, nawet bieganie po teatrze i po różnych kątach - mówi "Gazecie" mała blondyneczka.

- Nasz spektakl to "Łabędź" na podstawie "Brzydkiego Kaczątka". Ja gram rolę Indyka, jest niesympatyczny, mówi do Kaczątka tak: "Brzydki, dziwny, wyrośnięty ponad miarę, miejsca tu dla ciebie nie ma wcale" - opowiada drobny, ciemnowłosy Michał Rogiński. Uczy się w SP nr 5 przy ul. Kamiennej. Ma już trochę przygotowania scenicznego - tańczy w zespole "Podlasiaki". Tam dowiedział się o warsztatach.

Tomek Chwicewski, wysoki blondynek z SP nr 14, ma inne zadanie niż Michał: - Ja zajmuję się techniką - odpowiadam za światła. Na początku wydawało mi się to trudne, ale jeden pan mnie przyuczył. To wcale nie tak, że się stoi i kręci jakąś korbką, wszystko robi się za pomocą komputera. Bardzo fajna sprawa - opowiada.

26 dzieci musi okiełznać na co dzień dwoje aktorów Białostockiego Teatru Lalek: Paweł S. Szymański i Iwona Szczęsna. Zrobili adaptację Andersenowskiej bajki, do współpracy zaprosili znanego kompozytora i muzyka - Marka Kulikowskiego. 

- Dlaczego "Brzydkie kaczątko"? Inspiracją było "Jezioro łabędzie" Czajkowskiego. Pomyśleliśmy sobie, że dzieci nie słuchają muzyki klasycznej, a to przecież wszystko można tu zgrabnie połączyć. I motyw bajki, i układy taneczne z "Jeziora", a zwieńczyć to wszystko hip-hopem. Dzieciaki czują rytm - mówi Paweł S. Szymański. - A poza tym ważny jest wątek edukacyjny. Dzieciaki śpiewają "Byłeś brzydki, byłeś dziwny, zawsze byłeś sam. Teraz wszystko się zmieniło i przyjaciół masz. Zawsze trzeba mieć nadzieję, gdy jest bardzo źle, kto marzenia w sercu ma, ten nie podda się". Taki tekst mocno zapada w serca. 

Warsztaty "Lato w teatrze", przy wsparciu Instytutu Teatralnego w BTL organizowane są już drugi rok. Dzieci przez dwa tygodnie na własnej skórze doświadczają, że przygotowanie nawet krótkiego przedstawienia to nie szast-prast, a ciężka praca, czasem monotonna, bo trzeba po raz kolejny powtórzyć jakiś układ. 

- Z takich spotkań są same plusy - mówi Szymański. - Dzieciaki już zmieniają się w oczach, a do końca warsztatów przejdą całkowitą transformację. I widać, że chcą to robić - nie ma tu ani jednej osoby, którą rodzice przymusili do udziału. To chęć szczera - śmieje się aktor.

Pod okiem pracowników BTL (aktorów, techników, pań z pracowni scenograficznej, muzyków) dzieci robią same niemal wszystko. Szyją lalki (spektakl odbywa się w planie żywym i lalkowym) - na miniwystawie w foyer można zobaczyć ich nieporadne, zabawne dzieła. Dbają o światła i inne techniczne szczegóły, czasem wdają się w dyskusje z prowadzącymi.

Na przygotowania mają jeszcze tydzień. Spektakl pokażą w niedzielę 19 lipca o godz. 11 i 13. Wstęp wolny. 

Warsztaty udało się zorganizować dzięki wsparciu finansowemu z Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego. 

- Dostaliśmy 40 tys. zł, 24 tys. to środki własne. Pomogły też różne życzliwe instytucje, np. dzięki barowi Podlasie mamy tańsze obiady dla dzieci - mówi koordynator projektu Wioleta Roszkowska z BTL.

Co ważne - 26 dzieci bierze udział w warsztatach całkowicie za darmo. Zajęcia mają od godz. 9 do 15, w tym obiad.

W BTL wałkowanie Andersena
Gazeta Wyborcza Białystok
11 lipca 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia