W lustrze rzeczywistości

rozmowa z Andrzejem Grabarczykiem

Wywiad z Andrzejem Grabarczykiem

Marta Odziomek & Małgorzata Warzycha: Wiemy, że w zeszłym roku brał Pan udział w Karnawale Komedii, proszę podzielić się z nami wrażeniami z poprzedniej edycji.

Andrzej Grabarczyk: Szczerze mówiąc, nieustannie mam wiele wyjazdów i wszystko dzieje się w takim pośpiechu. W skrócie ująłbym to tak, że przyjeżdżamy, gramy spektakl i już musimy się pożegnać. Ale z poprzedniej mojej wizyty w Katowicach najbardziej zapamiętałem wspaniałą widownię.

M.O. & M.W.: Czy mógłby Pan nam przybliżyć swoje korzenie teatralne?

A.G.: W Katowicach mieszkałem przez siedemnaście lat, jako młody człowiek uczęszczałem do okolicznych teatrów. Mój tato był aktorem w Teatrze Śląskim, zaś mama prowadziła sekretariat teatru w Zabrzu. Takie właśnie są moje korzenie.

M.O. & M.W.: Na jakich scenach widzowie mogą Pana teraz zobaczyć?

A.G.: Obecnie występuję na deskach dwóch teatrów warszawskich: w Teatrze Kwadrat i od niedawna w prywatnym Teatrze Capitol.

M.O. & M.W.: W jakim repertuarze najlepiej Pan się czuje?

A.G.: Od niemal trzydziestu lat, bo tyle pracuję w Teatrze Kwadrat, gramy wszystko na wesoło, mamy wyłącznie komediowy repertuar. Mogę powiedzieć, że moje losy teatralne potoczyły się w stronę komedii.

M.O. & M.W.: Dziś przed nami Pana debiut reżyserski. Proszę nam opowiedzieć o tej inicjatywie.

A.G.: Stało się to trochę przez przypadek, specjalnie się o to nie starałem. Koleżanka Anna Gornostaj w czerwcu ubiegłego roku otwierała w Warszawie Teatr Capitol. Postarała się o lokal w dawnym budynku Przyjaźni Polsko-Radzieckiej na Marszałkowskiej. Niegdyś było tam jedyne trójwymiarowe kino w mieście. Mój kolega Andrzej Chichłowski, też aktor i reżyser, napisał „Szczęśliwy dzień” i dał mi do przeczytania. Po lekturze powiedziałem do Ani Gornostaj, że ma tu bardzo dobrą rzecz, że wróżę jej powodzenie i że byłoby fajnie, gdyby to wystawiła w Capitolu. A Ania na to, że może ja bym to wyreżyserował! Początkowo broniłem się, ale potem dałem się przekonać no i… zrobiłem! (obustronny śmiech). Sztuka rozpisana jest na trzech aktorów, zaprosiłem więc do współpracy kolegę Marka Siudyma, z którym gram od lat, obaj wiemy, jak sobie tekst podawać i młodą aktorkę Joannę Kupińską.

M.O. & M.W.: Jak Pan się czuje w takiej podwójnej roli aktora i reżysera?

A.G.: Ja naprawdę nie zdawałem sobie sprawy, że to takie trudne zadanie jednocześnie być aktorem na scenie i jako reżyser być na zewnątrz, patrzeć na wszystko z boku, trzymając dystans. Dopiero w nocy, po skończonej próbie porządkowałem w głowie wszystkie sceny. Było to dla mnie prawdziwe wyzwanie.

M.O. & M.W.: Czy ma Pan może jakieś plany reżyserskie na przyszłość?

A.G.: Na razie nie planuję nic takiego z braku czasu, choć dostałem propozycję, abym wyreżyserował „Szczęśliwy dzień” z inną obsadą w teatrze w Gorzowie Wielkopolskim. Nie wiem czy mi się to uda, bo, jak wspominałem, mam ostatnio bardzo niewiele czasu.

M.O. & M.W.: Proszę nam powiedzieć, na czym polega komizm w reżyserowanym przez Pana spektaklu?

A.G.: Komizm tkwi w samym zdarzeniu, gdyż „Szczęśliwy dzień” jest ciepłą i zabawną komedią romantyczną, a także w słowach wypowiadanych przez postaci. Niewiele jest tu żartów sytuacyjnych. Komizm głównie tkwi w tekście.

M.O. & M.W.: Na co należy zwracać szczególna uwagę podczas tworzenia spektaklu komediowego?

A.G.: Najważniejsze jest to, żeby aktor był w tym wszystkim prawdziwy. Komedia wtedy jest udana, jeżeli gra się ją w sposób realistyczny. Niedopuszczalne jest żadne mizdrzenie się do publiczności czy „puszczanie oka”. Postaci sceniczne należy traktować na poważnie, aktorzy muszą tworzyć je w sposób prawdopodobny, bez posiłkowania się parodią i karykaturą, gdyż powinny one przez cały czas posiadać swoje odbicie w lustrze rzeczywistości.

M.O. & M.W.: Dziękujemy za rozmowę.

II Katowicki Karnawał Komedii

Marta Odziomek i Małgorzata Warzycha
Dziennik Teatralny Katowice
17 stycznia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...