W muzycznej podróży

"Stacyjka - życie" - reż. Jerzy Satanowski - Teatr Atelier w Sopocie

Każdy z nas wie, że podróż jest nieodłączną częścią naszego życia. Mamy z nią do czynienia na wielu płaszczyznach i w wielorakich formach. Czasami w znaczeniu dosłownym, kiedy indziej zaś metaforycznym. Każda jest wyjątkowa i ma dla nas osobiste znaczenie. Dla jednych jest tułaczką, a i bywa wędrówką. Jerzy Satanowski zabrał publiczność Teatru Atelier w niezwykłą podróż przez utworzy wybitnych artystów.

Spektakl muzyczny "Stacyjka - życie", to historia nie jednego dworca, nie jednych ludzi, nie przypadkowych spotkań czy spojrzeń. Autorami tekstów są wspaniali twórcy, których dzieła literackie pozostają w pamięci na długo (m.in. Agnieszki Osieckiej, Edwarda Stachury, Stanisława Barańczaka, Marka Hłaski, Jeremiego Przybory, Jonasza Kofty, Wojciecha Młynarskiego oraz wielu innych znakomitych twórców). Nietrudno postawić tezę, że autorzy doskonale znali pojęcie "podróży". Swoimi doświadczeniami, obserwacjami i przeżyciami dzielili się w sztuce za pomocą wierszy, piosenek, tekstów. Jerzy Satanowski swoim spektaklem przypomina o ich twórczości, ubierając ją w przepiękną paletę dźwięków muzycznych oraz wokale genialnych aktorów.

W spektaklu znaczącą rolę odgrywają stacje, dworce i pociągi, natomiast perfekcyjnie dobrana grupa artystów występujących w "Stacyjka - życie" tworzy prawdziwą podróż przez najwspanialsze doznania emocjonalne. Niezwykła Magdalena Piotrowska barwą głosu i charyzmą rozkochała w sobie publiczność. Joanna Piwowar, Marta Groffik-Perchel i Marta Piwowar, które wspólnie tworzą zespół "Trzy dni później" emocjonalnie rozkładały na cząsteczki pierwsze nawet ostatnie rzędy. W mojej opini największe uznanie widowni otrzymała Krystyna Tkacz - nadzwyczajnie uzdolniona aktorka i piosenkarka. Gdy tylko zaczynała śpiewać widzowie bez namysłu wstrzymywali oddech chłonąc każdy dźwięk, który przechodził przez mikrofon. Wyjątkowo barwny aktor - Arkadiusz Brykalski - rozbawił i zachwycił, a wzroku nie można było od niego oderwać. Również wybitny Sławomir Maciejewski nie pozostawił widza z niedosytem teatralnych doznań. Każdy jego ruch na scenie był arcydziełem, którego nie sposób było nie dostrzec. W magiczne uniesienie widownię wprawił fenomenalny Artur Żmijewski. I zjawiskowy Mirosław Baka, który z gracją porusza się na scenie i wydobywa z publiczności najszczersze emocje.

Dobór wybitnych artystów, którzy samą mimiką twarzy potrafią widza rozbawić, wzruszyć i skłonić do refleksji, a każdy nawet ich najmniejszych ruch wykonywany na scenie jest ogromną przyjemnością w odbiorze. Różnorodne barwy głosu, które indywidualnie brzmiały fenomenalnie, a zbiorowo siały pozytywne spustoszenie.

Zespół muzyczny pod przewodnictwem Fabiana Włodarka, to mistrzowski element spektaklu. Precyzja, harmonia i synchronizacja, to tylko kilka z elementów, które mogłyby się składać na ich wizytówkę. Niezwykle uzdolnieni muzycy, których chciałoby się słuchać w nieskończoność. Każdy dźwięk, który wydobywał się z instrumentów był prądem ciepła przechodzącym przez całe ciało publiczności. Znakomicie opracowana oprawa muzyczna wraz z kompozytorami (Jacek Kaczmarski, Jerzy Satanowski, Janusz Sent, Grzegorz Tomczak, Jerzy Wasowski i inni).

Jerzy Satanowski - kompozytor, dyrygent, reżyser oraz wokalista, to wybitny i ceniony charakter w świecie kulturowym. Laureat wielu nagród, w tym Złotego Medalu "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" w dziedzinie muzyki, przyznanym w 2017 roku. Komponował muzykę do piosenek aktorskich tekstów Agnieszki Osieckiej, Edwarda Stachury czy Jonasza Kofty, śpiewanych przez Ewę Błaszczyk czy Krystynę Jandę, a także przez samego siebie. Obecnie, od 2018 roku dyrektor artystyczny Teatru Miejskiego w Lesznie.

Teatr Atelier jest wyjątkowy, z niesamowitym charakterem. Publiczność nie doświadczy w nim mizerności ani nijakości. Widownia, to społeczność, która raz za razem bawi się wraz z artystami występującymi na scenie. A spektakl "Stacyjka - życie", to bez wątpienia arcydzieło. Rzadko doświadcza się widowisk, któremu towarzyszy uśmiech oraz ciarki na całym ciele przez dwie godziny, bez przerwy.

Każda wizyta w Sopockim teatrze jest znaczącą metaforą "podróży", ponieważ towarzyszą temu różnorodne emocje, niezaprzeczalnie pozytywne doświadczenia i refleksje. Jeśli nigdy nie unosiliście się nad ziemią, to znaczy, że nie byliście w Teatrze Atelier.

Aleksandra Wojciechowska
Dziennik Teatralny Trójmiasto
1 września 2022
Portrety
Jerzy Satanowski

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia