W obcym języku o Halce
Laco Adamik słusznie założył, że historia Halki i Janusza jest na tyle silnie zakorzeniona w polskiej kulturze, że czas najwyższy wyrwać ją przygaszającej temperaturę opery formie historycznej.Wraz z przebraniem protagonistów w kontrastujące ze sobą stroje białe (Janusz i reprezentanci tej samej klasy społecznej) i czarne (Halka oraz mieszkańcy wioski) reżyser postanowił także zuniwersalizować przestrzeń akcji. Jest sterylna, połyskliwa, funkcjonalna, czyli przede wszystkim estetyczna. Zbyt wyraźnie widać, że Laco Adamik bardzo chciał zachwycić widzów oprawą wizualną i układami choreograficznymi, ale albo to spłycało sensy, albo ukazywało ich brak. Podczas tajemnego spotkania Halki i Janusza towarzystwo zaproszone na zaręczyny snuje się z tyłu sceny za gęstą siatką zupełnie bez sensu, można uznać, że są po prostu w innym pomieszczeniu domu, ale to inne pomieszczenie zaistniało tylko po to, aby towarzystwo ładniej wyglądało w rozproszonym świetle. O absurdalnych białych pałąkach, zjeżdżających na scenę, nie powinienem wspominać, gdyby nie fakt, że pozostają one na niej przez znaczną część opery, tylko trudno odpowiedzieć na pytanie: po co? Takie i szereg innych sytuacji niestety nie sprzyjają zaangażowaniu widza w dramat niespełnionej miłości. Widać w tych zabiegach masę zapożyczeń z modnego w naszym kraju teatru niemieckiego. Gdyby rzeczywiście reżyser odnalazł w tej estetyce klucz do otwarcia Halki dla współczesnego widza... On, niestety próbuje jedynie omamić publikę tanimi, sezonowymi chwytami. O teatralności i grze aktorskiej śpiewaków dość wspomnieć, że ta pierwsza swój najsilniejszy wyraz zyskuje w finałowej scenie, gdy Halka tonąc, zjeżdża pod podłogę, a ta druga objawia się w śpiewaniu przodem do publiki na proscenium... W dniu, w którym widziałem Halkę, główne role były grane przez Wiolettę Chodowicz (Halka), Jacka Jaskułę (Janusz) i Krzysztofa Bednarka (Jontek). Bezapelacyjnie, to nieszczęśliwie zakochany w Halce Jontek robił największe wrażenie. Kiedy wyznawał Halce miłość, słychać było, że Krzysztof Bednarek ma tę postać przemyślaną, wie gdzie położyć akcenty. Niestety pozostała dwójka zaprezentowała się blado, byli nieprzekonujący i chwilami manieryczni. Twórcom pozostaje życzyć ambitnych zamierzeń, podobnych do tych, które towarzyszyły powstawaniu Halki, a przede wszystkim szczerości artystycznej. Opera Wrocławska Stanisław Moniuszko "Halka" libretto: Włodzimierz Wolski reżyseria: Laco Adamik scenografia: Barbara Kędzierska kierownictwo muzyczne: Ewa Michnik choreografia: Irina Mazur przygotowanie chóru: Małgorzata Orawska kierownik baletu: Bożena Klimczak reżyseria świateł: Bogumił Palewicz asystent reżysera: Adam Frontczak Obsada: Halka - Wioletta Chodowicz, Jontek - Krzysztof Bednarek, Stolnik - Radosław Żukowski, Zofia - Dorota Dutkowska, Janusz - Jacek Jaskuła, Dziemba - Zbigniew Kryczka, Dudarz - Jacek Ryś, Góral - Rafał Majzner, Goście Stolnika - Andrzej Kalinin, Rafał Majzner, Janusz Zawadzki.