W oparach kapuśniaku

Międzynarodowy Dzień Teatru w Łodzi

Happening przygotowany przez młodzież z Ośrodka Kultury "Górna" był najbardziej radosnym punktem obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru w Łodzi.

Zgodnie z tradycją, przedstawiciele łódzkich scen, państwowych i tych prywatnych, złożyli kwiaty pod pomnikiem Leona Schillera. Próżno było szukać studentów aktorstwa Szkoły Filmowej, zawodowych aktorów też było mniej niż przed rokiem.

- Ten wystrój spodobałby się Kazimierzowi Dejmkowi, który w swym teatrze czerpał z ludowości - żartował senator Ryszard Bonisławski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Łodzi, próbując pewnie usprawiedliwić obecność drewnianych budek trwającego Jarmarku Wielkanocnego w pobliżu pomnika. Pod pomnikiem w dniu ludzi teatru pierwszeństwo mieli urzędnicy.

- Teatr to efekt pracy zespołowej - tłumaczyła zebranym wojewoda łódzka Jolanta Chełmińska i podziękowała za różnorodność dostarczaną widzom.

- Dbamy o nasze teatry - podkreślał Marcin Bugajski, członek zarządu województwa łódzkiego, mówiąc m.in. o modernizacji Teatru Wielkiego. Nie wspomniał, że podległemu marszałkowi województwa Teatrowi im. Jaracza obcięto w tym roku budżet o 1,5 mln zł, a "Wielkiemu" blisko o 3 mln zł. Ani, że budżet zbliżających się prestiżowych Łódzkich Spotkań Baletowych został obcięty do 1 mln zł (zwykle wynosił około 4 mln zł). Cięciami dotknięte były również teatry miejskie.

- Ten Dzień to nie tylko święto osób, których nazwiska można wyczytać z plakatów kolejnych premier. Chcę podziękować osobom z obsługi technicznej, pracownikom rozmaitych pracowni i innych działów administracyjnych - mówiła wiceprezydent Agnieszka Nowak i życzyła zebranym, by w dniu swego święta nie myśleli o problemach dnia codziennego, ale poczuli radość i dumę ze swej pasji. Nie zapomniała wspomnieć o sukcesie akcji "Dotknij Teatru" i teatralnych obchodach Roku Tuwima.

Orędzie Andrzeja Seweryna, dedykowane Aleksandrowi Fredrze, w 220. rocznicę jego urodzin, odczytał Maciej Małek, prezes Łódzkiego Oddziału Związku Artystów Scen Polskich. "Zamiast wpychać Fredrę wyżej na piedestał zarezerwowany dla "wielkich", acz nie granych i nie czytanych, zacznijmy go czytać i grywać [...] broń Boże nie z szacunku dla "dostojnego nieboszczyka". Grywajmy go z szacunku dla siebie samych i widzów. Teatr jest prawdą, nie zawężajmy jej do naszego tylko widzenia rzeczywistości" - napisał Seweryn.

- Fredro mocno wpisuje się w nasz czas. Widziałam właśnie "Zemstę", w której młodzi, Wacław i Klara, gdy Rejent i Cześnik nie godzą się, w odwecie uciekają ze skłóconego domu, z tej ojczyzny - wskazywała prof. Anna Kuligowska-Korzeniewska, historyk teatru, która namówiła Seweryna do napisania orędzia. Gdy mówiła, za jej plecami, przy "jarmarkowych" namiotach z hałasem rozstawiano głośniki. Nad pasażem roznosił się zapach kapuśniaku.

W tym roku Medal "Pro publico bono" im. Sabiny Nowickiej otrzymali: Jacek Szwajcowski, prezes Pelion SA i twórca Muzeum Farmacji, muzykolog Michał Bristiger, Ryszard Hunger, malarz i profesor ASP w Łodzi, Barbara Mrozińska-Badura, prezes Telewizji Toya, przy której działa muzyczny klub Wytwórnia i Tomasz Gołębiewski, koncertmistrz Filharmonii Łódzkiej, organizator koncertów Geyer Music Factory.

Po raz pierwszy przyznano Nagrodę im. Wiesława Nowickiego (dla młodych łódzkich talentów w dziedzinie sztuki, a w szczególności filmu i teatru). Otrzymał ją student reżyserii w "filmówce", Bartosz Kruhlik.

Łukasz Kaczyńki
Polska Dziennik Łódzki online
29 marca 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...