W poszukiwaniu spełnienia

"Panny z Wilka" - XII Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej Interpretacje

Na deskach teatru nie zobaczyliśmy "Panien z Wilka", znanych nam z filmowej adaptacji Wajdy, tylko Krzysztofa Rekowskiego czytającego na nowo Iwaszkiewicza przez pryzmat jego "Dzienników".

W spektaklu akcent położony został na niespełnienie, które najbardziej dotyczyło życia intymnego głównego bohatera. Wiktor (w tej roli Maciej Kaleta) wraca do Wilka z nadzieją na odpoczynek, na którego realizację nie ma szans z powodu męczącej siły przeszłości. Wspomnienia młodości materializują się w postaciach sióstr: Julci (Teresa Kwiatkowska), Joli (Ewa Szumska), Zosi (Magdalena Płaneta), Kazi (Barbara Krasińska) i Tuni (Alina Czyżewska). Wiktorowi wydawało się, że wszystko do czego wróci, także jego relacje z kobietami, będą takie same jak za czasów młodości. Wilko być może ze swoją atmosferą, przedmiotami i dawnymi zwyczajami (popołudniowa czekolada) pozostało takie jak dawniej. Natomiast panny nie są już pannami, ale paniami, mężatkami i matkami. Mimo że Wiktor próbuje odnaleźć okruchy tamtych relacji, gesty, spojrzenia i wskrzesić dawne uczucia, to jest to już niemożliwe. Wszystko nosi piętno tych 15 lat i zmian, jakie zaszły podczas tego okresu w życiu każdego z bohaterów. Zakochane w nim kiedyś młode panny, już jako dojrzałe kobiety, nie potrafią wzbudzić w sobie uczuć sympatii wobec dawnego autorytetu, nauczyciela gramatyki, przyjaciela. 

Na pierwszy plan wysuwa się tu jednak, podszyta erotyzmem relacja Wiktora z jego przyjacielem -Jurkiem, która funkcjonuje w spektaklu na granicy wyobraźni i realności. Te dwa rodzaje relacji, Wiktora z kobietami i przyjaźni z Jurkiem, zostają od siebie wyraźnie oddzielone. Kiedy bowiem pojawia się Jurek, świat Wilka zastyga. Być może funkcjonuje on tylko w głowie bohatera i chwyt tzw. stopklatki pozwala nam zobaczyć, co dzieje się w wyobraźni Wiktora i unaocznić jego wspomnienia związane z klerykiem. Ten zabieg, mający filmowy charakter, powtarzany parokrotnie zaczyna z czasem nużyć, a chwilami wręcz śmieszyć, kiedy nagle zza rogu, przy przygaszonym świetle wychyla się głowa lub postać kleryka. Teatr to nie film i pewnych zabiegów związanych z retrospekcją lub unaocznieniem pamięci nie powinno się przenosić z filmu od teatru.

Jako widzowie tak naprawdę nie mamy pewności, czy w ogóle cała akcja nie rozgrywa się w świadomości bohatera i czy obserwujemy rzeczywisty przyjazd Wiktora do Wilka, czy tylko jego wspomnienia tego zdarzenia. Kilkakrotnie bowiem powtarza się scena powitania bohatera przez panny, za każdym razem nacechowana innymi emocjami. Poza tym świat Wilka i dom tytułowych panien ukrywają zasłony z gazy, które nadają dworkowi mglisty, nierzeczywisty charakter, tak jak mógł on funkcjonować w pamięci Wiktora. Ta delikatna, półprzezroczysta tkanina, umocowana jednak na grubych drewnianych belkach, tworzy rodzaj granicy, którą bohater swoim przyjazdem do Wilka łamie. Bohater przekracza granice wyobraźni i rzeczywistości, wspomnień i teraźniejszości oraz swojej tożsamości w poszukiwaniu spełnienia i spokoju. Świat, do którego przyjeżdża, nie jest mu jednak w stanie tego zapewnić. Okazuje się, że pod pozorami normalności życia sióstr, kryje się także koszmar ich niespełnienia. Ten piękny dwór z dębowymi solidnymi meblami, ta sielska atmosfera, którą podkreśla kora rozsypana na ziemi, której zapach dochodzi aż do widza i śpiew ptaków w tle, jest złudny. Dlatego Wiktor z niego ucieka, zostawiając panny i nas w ułudzie niezmąconego szczęścia.

Anna Baster
Studencki Informator Teatralny - Gazeta Festiwalowa
22 marca 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...