W roli kiełbasy wyborczej – placki ze śniegu i po prosiaku dla każdego...

Opowiadanie Jana Brzechwy "Szelmostwa Lisa Witalisa" jest satyrą polityczną, która nie ulega przedawnieniu.

Na scenie zobaczyć możemy jak Lis Witalis mami głodne zwierzęta ciepłą strawą, aby po wyjściu usłyszeć o kolejnych pomysłach rządu na uszczęśliwienie obywateli: podwyżką, mieszkaniem, świadczeniem społecznym.

Brzmi podobnie – zwierzęta głodują, ludzie strajkują. Poznanie lęku społeczeństwa i pokazanie mu rozwiązania – niekoniecznie skutecznego – zdaje się uniwersalnym sposobem na przejęcie władzy. Dziś Witalis opowiadałby o kolejnych krokach podjętych w walce z pandemią, w swoich czasach snuł wizje o obfitym i dostatnim życiu.

Joanna Zdrada stworzyła spektakl, w którym role wypowiadane i śpiewane przeplatają się, co czyni jego formę atrakcyjną dla najmłodszych odbiorców. Dzieci tłumnie zebrały się pod sceną, z uwagą wpatrując się w dalsze losy bohaterów. Odpowiednio dobrana oprawa muzyczna współgra z przedstawianą na scenie rzeczywistością.

Przed rozpoczęciem spektaklu uwagę przyciągają portrety lisich przodków wywieszone pod sceną. Ich graficzne wykonanie niewątpliwie zasługuje na uznanie. Następnie kolejno pojawiają się aktorzy, którzy pozostają na scenie przez cały okres trwania wydarzenia. Miało to na celu imitowanie lasu przepełnionego zwierzętami, choć zagęszczenie przestrzeni sceny – aktorami, lalkami (choć bardzo dobrze wykonanymi) i wytwornicą dymu – w mojej optyce stanowiło nieco zbędny natłok. Najprawdopodobniej reżyser podejmując takie działanie miał na celu zapobieganie znudzeniu dzieci, co oczywiście się udało.

Ciekawy sposób realizacji pracy przyjął kostiumograf. Stroje bohaterów raczej dopasowane są do strojów innych aktorów, niż podkreślające indywidualny charakter postaci. Zwierzęta są częścią większej – leśnej – społeczności. Jedynym, który odbiega od pozostałych jest kostium Witalisa, co stanowi jasny przekaz i jest wartością dodaną dla całości odbioru.

Sposób przedstawienia głównej postaci – poprzez teatralność zachowania – przyciąga uwagę mniejszych i większych odbiorców. Pozostali aktorzy w swojej grze skupieni są na byciu jednym z większej ilości bohaterów, co wtórnie podkreśla pozycję Lisa.

Udział w wydarzeniu jest dobrym pomysłem na spędzenie niedzielnego popołudnia z dziećmi, które są z definicji najbardziej wymagającymi odbiorcami. Zespołowi artystycznemu udało się zainteresować je swoim dziełem, a także utrzymać ich uwagę w trakcie jego trwania. Gra aktorska i zabiegi kostiumograficzne są niewątpliwymi zaletami. W moim odczuciu warto zredukować jednak liczbę aktorów przebywających w tym samym czasie na teatralnych deskach na rzecz ukazania roli aktualnie odgrywanych. Za zbędne uważam również użycie wytwornicy dymu, która niewiele wnosi zarówno do przedstawianej historii jak i samej scenografii. Muzyka, z kolei stanowi płynne dopełnienie realizacji twórczej, stając się jej integralną częścią.

Weronika Labandt
Dziennik Teatralny Trójmiasto
24 sierpnia 2021
Portrety
Joanna Zdrada

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...