W sobotę premiera

"Krople wody na rozpalone kamienie" - reż: Jakub Porcari - Teatr Nowy w Łodzi

Najnowszą premierą w Teatrze będzie sztuka "Krople wody na rozpalone kamienie" Reinera Wernera Fassbindera. Spektakl reżyseruje Jakub Porcari, swego czasu asystent Krystiana Lupy i Michała Zadary

- Centralną myślą przedstawienia jest wielka samotność współczesnego człowieka, do której doprowadza go europejskie społeczeństwo kapitalistyczne. Tu są podstawy ogromnej trudności budowania czystych i dobrych relacji - opowiada Jakub Porcari. - Opowiadamy tutaj o, nazwijmy to banalnie, toksycznym związku, w którym wzajemne uzależnienie jest silniejsze od potrzeby wolności. Władza nad człowiekiem nie jest budowana przemożną potrzebą ciepła. Ona powoduje, że ludzie nie potrafią od siebie odejść, kiedy powinni. Ich związki stają się w pewnym sensie sadomasochistyczne i to obustronnie.

"Krople wody..." przedstawiają psychiczne gry, które rozegrały się między dwoma damsko-męskimi związkami.

Na ich czele stali Franz i starszy od niego o 15 lat Leopold. Z czasem coraz ważniejszy staje się wątek homoseksualny, który był też obecny w życiu Fassbindera.

W 2000 roku sztukę sfilmował Francois Ozon. Podczas Berlinale obraz został wybrany najlepszym filmem poświęconym gejom i lesbijkom, zaś w 2002 roku otrzymał Grand Prix festiwalu Nowe Horyzonty.

W spektaklu grają doskonale znani aktorzy Teatru Nowego: Kamila Salwerowicz, Monika Buchowiec i Piotr Trojan. Gościnnie natomiast ujrzymy Karola Śmiałka, związanego dotąd głównie ze scenami krakowskimi. Trzy lata temu, podczas pierwszej edycji festiwalu Łódź Czterech Kultury, widzieliśmy go w spektaklu "Szyc" Teatru Barakah, gdzie zagrał Czerhesa Peltza. Śmiałek skomponował też muzykę do łódzkiego spektaklu i napisał wykorzystywane w nim piosenki (jest wokalistą i liderem alternatywnego zespołu Śmiałek).

- Odchodzimy od realiów Niemiec lat 70. Wydarzenia rozgrywają się w dzisiejszych czasach. Niemieckie ballady zamieniliśmy na trzy piosenki Karola, które działają dramaturgicznie w kontekście przedstawienia- mówi Porcari.

Akcja spektaklu rozgrywa się w mieszkaniu, lecz realizatorzy zrezygnowali z naturalistycznych czynności, jak płukanie szklanek czy przynoszenie pantofli. Zostały one zredukowane do relacji czysto psychicznych między postaciami. Zaś miłosne sceny rozgrywające się w łóżku zostały zastąpione przez oddzielającą aktorów od widzów zastawkę, na którą rzucane będą obrazy na żywo z kamery. Także naturalistyczna śmierć w finale (sztuka nosi podtytuł "Komedia z pseudotragicznym zakończeniem") zostaje zmieniona.

- Nazywamy ją tu wymazaniem z zabawy, z tego świata - dodaje Jakub Porcari.

Twórcy przekonują, że każdy widz poczuje, że "mógłby wpaść w wir niesprawiedliwej gry. Kto nie odczuje jej logicznie, dostrzeże ją przez obraz. Kto nie przez obraz, to cieleśnie. A kto nie cieleśnie, to intuicyjnie albo uczuciowo".

Łukasz Kaczyński
Dziennik Łódzki
1 marca 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...