W teatralnym iluzjonie

"Cinema!" - reż. Beppe Navello - Teatr Śląski w Katowicach

Wszystko zaczęło się 28 grudnia 1895 roku w paryskiej Grand Caffé, gdzie za sprawą wynalazku braci – Augusta i Ludwika Lumière, odbyła się pierwsza projekcja filmowa. Tak narodziło się kino, nieme kino, które jak potwierdza najnowsza premiera Teatru Śląskiego w Katowicach zatytułowana „Cinema!”, fascynuje do dziś.

W filmową podróż w czasie do epoki kina niemego zabrał widzów włoski reżyser Beppe Navello. Premiera wyreżyserowanego przez niego spektaklu „Cinema!" odbyła się 10 stycznia. Przedstawienie jest koprodukcją Teatru Śląskiego w Katowicach oraz Fondazione Teatro Piemonte Europa w Turynie.

Spektakl „Cinema!" to ponad dwadzieścia gagów, połączonych ze sobą perypetiami piątki bohaterów. W pokoju w suterenie widzimy marzącą o karierze filmowej gwiazdy Sophię (Agnieszka Radzikowska), mieszkającą wraz z matką, Santuzzą (Bogumiła Murzyńska). Z kolei w pięknym i zamożnym domu poznajemy filmową gwiazdę - Rafaellę (Natalia Jesionowska) i jej zazdrosnego męża, Alfonso (Wiesław Kupczak). Ogniwem łączącym te dwie zupełnie różne rodziny jest Giuseppe (Mateusz Znaniecki), tajemniczy młodzieniec z aparatem fotograficznym.

Katowicka inscenizacja to przedstawienie, w którym całkowicie wyeliminowane zostało słowo, dzięki czemu uwaga widza skoncentrowana zostaje na aktorze, jego przerysowanym geście, czy mimice twarzy. O miejscu akcji, towarzyszących scenom emocjach i przeżyciach bohaterów informują wyłącznie napisy, wyświetlane pomiędzy kolejnymi sekwencjami. Rytm spektaklu wyznaczają częste zmiany dekoracji, które przez ekipę techniczną teatru opanowane zostały do perfekcji. Jednak tym, co najistotniejsze w „Cinema!" są obrazy, starannie skomponowane kadry, które poprzez wykorzystanie środków filmowego wyrazu i zastosowanie odpowiednich filmowych planów zachwycają swoją plastycznością.

Najnowsza premiera Teatru Śląskiego to spektakl nietypowy, bo w nietypowy i nieczęsto spotykany dziś sposób wykorzystujący maszynerię teatralną, posługujący się w opowiadaniu historii piątki bohaterów wyłącznie obrazem. „Cinema!" jest interesującym doświadczeniem nie tylko dla aktorów, którzy nadspodziewanie dobrze sprawdzili się w tej zapomnianej, a w teatrze właściwie nie stosowanej konwencji, ale i dla widzów powracających w czasie ponad godzinnego przedstawienia do minionej epoki. Chociażby jedynie z uwagi na tę nietypowość, na rzadkość stosowania podobnych form w teatralnych repertuarach, a także na spore zaskoczenie barwną, kinowo-teatralną plastyką jakiemu ulegamy podczas seansu, wizytę w Wyspiańskim polecam.

Agnieszka Kiełbowicz
Dziennik Teatralny Katowice
14 stycznia 2014
Portrety
Beppe Navello

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia