W tym szaleństwie jest metoda

"Cuda w budzie..." - reż. Wojciech Szelachowski - Teatr Lalka

Spektakl, określany jako "demo Teatru Lalka" przemyca w pełnej energii akcji dużo magii i miłości do teatru. Brak fabuły, pozorny chaos pozwala widzowi zatracić się w czystej przyjemności patrzenia, słuchania i chłonięcia wiedzy na temat tworzenia spektaklu. Najkrócej określić można "Cuda w budzie", jako lekcję wiedzy o teatrze dla najmłodszych. Ten największy cud to ożywanie martwej bryły fikcji pod wpływem wyobraźni artystów i widzów

Spektakl porusza różne wątki, nie ma konkretnej akcji i fabuły. Pokazuje specyfikę pracy w teatrze i jego działania za pomocą zarówno treści, jak i formy. Tematem nie jest jedynie radość tworzenia, ale również problemy, takie jak trema, nieporozumienia w zespole, niezgoda na pewne idee w spektaklach dla dzieci. Bardzo wiele scen opiera się na muzyce i śpiewie. Dodaje to inscenizacji energii i zachwyca młodą publiczność. W spektaklu znajdujemy pełen przegląd form teatralnych wraz z lekkim, atrakcyjnym komentarzem. Wiele dowiadujemy się o teatrze lalkowym. Zarówno o rodzajach lalek, o sposobach ich animacji, jak i o cudzie powoływania do życia martwego przedmiotu. Ponadto pojawiają się elementy kabaretu, farsy, a nawet horroru. Główny wątek – próba „Czerwonego Kapturka”, wydaje się być trochę autoironiczną satyrą. Przedstawienie, które powstaje w trakcie spektaklu jest nowoczesne i pozbawione smaku, ale dzięki dystansowi teatru w teatrze ogląda się je z przyjemnością. Połączenie najrozmaitszych form sprawia, że znikają granice dla wyobraźni. Tutaj może wydarzyć się wszystko i właśnie o to chodzi. Znów – o ożywanie martwej bryły.

Bardzo ciekawym aspektem w inscenizacjach dla dzieci jest iluzja i jej burzenie. W „Cudach w budzie” mamy do czynienia z bardzo ciekawym podejściem do tego problemu. Z jednej strony spektakl jest w pewnym sensie dokumentem dotyczącym pracy w teatrze. Zatem trudno tu mówić o jakiejkolwiek iluzji. To teatr w teatrze. Aktorzy opowiadający w różnych formach o swojej pracy nie próbują przekonać młodych widzów do jakiejś fikcji. Jednak z drugiej strony jednocześnie cały czas utrzymują ich w iluzji. Jest to iluzja trwania na bieżąco, pewnej improwizacji. Jednym ze środków do osiągnięcia tego efektu jest „przypadkowy” widz, zaproszony do zagrania roli wilka w przygotowywanym na scenie „Czerwonym Kapturku”. To dość banalne oszustwo nadaje spektaklowi niezwykłej świeżości.

Spektakl poleciłabym zarówno całym rodzinom, jak i teatrologom w każdym wieku. To spektakl dla ludzi związanych z teatrem, począwszy od przedszkolaków, bo w tym wieku chyba zaczyna się ta groźna i raczej nieuleczalna choroba miłości do sceny, a skończywszy na emerytowanych pracownikach i miłośnikach tej sztuki. Gwarantuję miłą rozrywkę, sporo wzruszeń i miłych zadziwień. Kiedy w spektaklu dla dzieci Duch Teatru odzywa się nie banalnym wierszykiem, tylko słowami Wyspiańskiego:

Teatr mój widzę ogromny,
wielkie powietrzne przestrzenie,
duchy ją pełnią i cienie.

sprawia mi to przyjemność. Zwłaszcza, że nie jest to oblane patetycznym, bogoojczyźnianym sosem, tylko autoironią ludzi pracujących w tej specyficznej instytucji. Trochę śmiechu, trochę powagi – idealne proporcje. Pięknym wątkiem są sztuczki kobiety klowna/iluzjonistki, radośnie pokazującej dzieciakom zabawne sztuczki i za każdym razem brutalnie wyganianą ze sceny przez wysokiego mężczyznę. Wydaje mi się, że jest to dość luźna, ale bardzo poetycka aluzja do filmu „La Strada”. Filmu, który w pewnym stopniu opowiada również o teatrze, widowisku, o tej poezji dawania życia martwej bryle.

Zatem „Cuda w budzie” to cud stawania się spektaklu. Cud powstawania życia z niczego. Aktor i profesor AT Jarosław Gajewski powiedział, że tworzenie stawia człowieka najbliżej Boga, w związku z czym pozwala mu być bardziej człowiekiem. W spektaklu Teatru Lalka to tajemnicze zjawisko jest pokazane bezpretensjonalnie, z dużym wdziękiem i poczuciem humoru.

Judyta Berłowska
Teatrakcje
21 lutego 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia