Wariograf czy człowiek?

(F) "Kłamca" (Deceiver) - reż. Jonas Pate / Josh Pate - USA

Film pt. „Kłamca" w reżyserii Jonasa i Josha Pate'ów można obejrzeć na dwa sposoby. Pierwszy to włączenie go wieczorem dla odmóżdżenia przed pójściem spać. Nie skupiając się zbytnio na fabule, widz dostanie dość ciekawy obraz ze zwrotami akcji i dobrą grą aktorską. Drugi sposób to obejrzenie filmu z uwagą, na jaką zasługuje. Dopiero wtedy dotrze się do sedna filmu, dostrzeże małe niuanse i smaczki niedostępne dla większości widzów.

Film opowiada o dwóch detektywach śledczych policji, którzy próbują rozwiązać zagadkę śmierci młodej prostytutki. Głównym podejrzanym jest ekscentryczny miliarder John Watter Wayland, którego numer telefonu znaleziono przy zmarłej kobiecie. Z pozoru jest to fabuła jak każda inna, wykorzystana do cna opowieść o bogatym chłopaku, który schodzi na złą drogę i prostytutce, która płaci za to najwyższą cenę. Jednak zamiast, kolejnego nudnego filmu o morderstwie, pełnego krwi i brutalności, już podczas pierwszej sceny przesłuchania dostajemy coś o wiele ciekawszego. Od razu wiemy, że będzie to kino bardziej inteligentne, kino opowiadane, a nie pokazywane, skłaniające widza do wyciągania własnych wniosków, zamiast biernego przyglądania się opowiadanej historii.

Podczas przesłuchania policjanci postanawiają wykorzystać wykrywacz kłamstw. Odkrycie prawdy nie będzie jednak takie łatwe, ponieważ człowiek o IQ ponad trzykrotnie wyższym od przeciętnego wie jak za pomocą umysłu panować nad ciałem, a co za tym idzie, wie, jak oszukać wariograf. W idealnie wybranych momentach pokasłuje, przełyka ślinę lub ukrywa zmieszanie za pewnością siebie i arogancją. Podchwytliwymi pytaniami wybija policjantów z równowagi, wykorzystuje cały arsenał broni, jakim dysponuje umysł wielki nad przeciętnymi. Dość osobiste pytania dotyczące jego młodości nie robią na nim wrażenia, wydaje się, jakby dobrze się bawił, jakby zaplanował każdy ruch detektywów, a oni mogli tylko odgrywać swoje role w wyreżyserowanym przez niego spektaklu. Kiedy jeden z policjantów odkrywa, że podejrzany zażył silne leki, wpływające na układ nerwowy, jego sytuacja wydaje się przesądzona, ale tylko pozornie. Okazuje się bowiem, że cierpi on na pewne schorzenie- padaczkę skroniową. Choroba może być całkiem mocnym alibi, ale w tej sytuacji to nie jest takie proste. Uważny widz dostrzeże bowiem zależność między popijaniem przez bohatera absyntu (przez wiele lat zakazanego w dużej części Europy ze względu na działanie halucynogenne, a w niektórych przypadkach także wywołujące padaczkę), a zażywaniem leków. Dostrzeże, że nie bez powodu została nam nakreślona relacja głównego bohatera z rodzicami, nie bez powodu odwiedza on zagadkową kobietę, oferującą mu tajemnicze leki. To wszystko łączy się w spójną całość, ale nie na ekranie, tylko w umyśle widza.

Oprócz sprawnie poprowadzonej fabuły mamy tu także zaprezentowany wyjątkowy warsztat aktorski Tima Roth'a (w roli Waylanda) i nieodżałowanego Chrisa Penna (w roli Braxtona). Obaj idealnie dobrani do swoich roli. Nie sądzę, żeby ktokolwiek mógł zagrać tak złożoną postać, jak Wayland, lepiej niż Tim Roth. Jest on od wielu lat jednym z moich ulubionych aktorów. Mimo, że zagrał w kilku dużych produkcjach, nadal wydaje się bardzo niedocenionym artystą. Prawie nikt nie kojarzy jego nazwiska, a jeszcze mniej ludzi zapamiętało go z jakiegokolwiek filmu. Nie potrafię przypomnieć sobie nikogo z takim kunsztem aktorskim i jednoczesnym brakiem sławy, mimo, że nie stroni od mediów. On nie odgrywa roli, on jest graną postacią, prawdopodobnie nie ma innego tak dobrego aktora.

Z drugiej strony, sporym minusem filmu jest fakt, że dość szybko można domyślić się, jak zostaną rozwiązane główne wątki. Raczej trudno uwierzyć, że ktoś tak dobrze przygotowany do przesłuchania jak Wayland, może być uznany za niewinnego, nikt nie będzie chyba też miał wątpliwości, że policjanci prowadzący nieprzypadkowo zostali przydzieleni akurat do tej sprawy. Niestety ten film podzielił chyba los głównego aktora, wydaje się, jakby został zwyczajnie pominięty przez widzów.

Mimo, że może nie jest dziełem wybitnym, na tle innych produkcji tego typu plasuje się według mnie dość wysoko.

Teresa Wysocka
Dziennik Teatralny Wrocław
14 listopada 2020

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia