Warsztaty dramatopisarskie

Projekt "R@Port edukacja" - Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni

Teatr Miejski ogłasza nabór na dwudniowe warsztaty dramatopisarskie "Całe swe życie mierzę łyżeczkami kawy", prowadzone przez Artura Pałygę, finalistę Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej 2013.

Warsztaty odbędą się w terminie 19-20 maja 2015 roku, w godzinach od 14 do 18, w ramach projektu "R@Port edukacja", towarzyszącego X Festiwalowi Polskich Sztuk Współczesnych R@Port.

Chętnych prosimy o przesłanie jednej stronę tekstu (bez ograniczeń formalno-tematycznych) wraz z krótką notą biograficzną oraz podanie wieku, adresu, telefonu i adresu e-mail.

Na zgłoszenia czekamy do 10 maja 2015 roku włącznie: edukacja@teatrgombrowicza.art.pl

Liczba miejsc ograniczona. O wyborze kandydatów decyduje Teatr.

Lista osób zakwalifikowanych do wzięcia udziału w warsztatach zostanie umieszczona na stronie Teatru po 10 maja. Wybrani uczestnicy zostaną również powiadomieni indywidualnie.

Zamiast słowa wstępu, wiersz T.S. Eliota od prowadzącego warsztat:

"Chodźmy więc, ty i ja, przed siebie,

W ten wieczór, rozciągnięty bezwładnie na niebie

Jak pacjent pod eterem na stole;

Chodźmy przez te uliczki, na wpół wyludnione,

Zapewniające mrukliwą osłonę

Bezsennym nocom w hotelach, gdzie płaci się od godziny,

I knajpach, gdzie pod nogą skorupy ostryg, trociny...

Uliczki, co się ciągną jak nudna dysputa,

W której adwersarz udaje, że słucha,

Po to, by cię przygwoździć, gdy zapyta o...

Nie pytaj: "O co zapyta?".

Chodźmy, przed nami wizyta.

W salonie - panie, pań, paniami, paniom.

Konwersacja. Temat: Michał Anioł.

Żółta mgła, co ociera się grzbietem o szyby,

Żółty dym, który mordę rozpłaszcza na szybie,

Wetknął dziś ozór w każdy kąt wieczoru,

Wytaplał się w kałuży w zatkanym odpływie,

Podstawił grzbiet pod sadzę, prószącą z kominów,

I nagłym skokiem dostał się na taras;

Widząc, że jest spokojna noc październikowa,

Zwinął się wokół domu, po czym zasnął zaraz.

I naprawdę nastanie czas

Na snucie się żółtego dymu nad ulicą,

Na jego ocieranie się grzbietem o szyby,

Nastanie czas, nastanie czas

Na ułożenie twarzy tak, by twarzą w twarz

Mogła spotkać się z innymi twarzami;

Nastanie czas na mord i czas na tworzenie, nastanie

Czas na prace i dnie ludzkich rąk,

Biorących z naszej tacy, rzucających na nią pytanie;

Czas, abyś; czas, abym; czas na to

Nie kończące się niezdecydowanie,

Na to, by mieć coś w planie, lecz wciąż zmieniać zdanie,

Nawet na widok grzanek i filiżanek z herbatą.

W salonie - panie, pań, paniami, paniom.

Konwersacja. Temat: Michał Anioł.

I naprawdę nastanie czas

Powtarzania pytania "Czy ja się odważę?";

Czas odwracania się, ruszania korytarzem

W stronę schodów (powiedzą, kiedy im ukażę

Łysawy czubek głowy "Te resztki dawnej czupryny!..."),

W żakiecie, z kołnierzykiem wykrochmalonym i ostrym,

Krawatem z grubego jedwabiu, ale gustownie prostym,

Ze zwykłą szpilką (powiedzą: "Ależ mu schudły kończyny!");

Czy się odważę

Zakłócić spokój wszechświata - dziś, tutaj?

W jednej minucie jest czas

Na wszystkie plany i zmiany, które druga odwróci minuta.

Albowiem znam je wszystkie, nie jestem ich ciekawy:

Wieczorów, popołudni, ranków było wiele -

Całe swe życie mierzę łyżeczkami kawy;

Znam zawieszanie głosu na omdlałym tonie,

Gdy muzyka się zacznie w przyległym salonie.

Jakże się więc ośmielę?

I oczy też znam wszystkie, nie jestem ich ciekaw -

Oczy, które mnie zamkną w gotowej formule,

I co wtedy? Gdy zamkną, numerkiem oznaczą,

Gdy, przyszpilony, nie mogę uciekać,

Co wtedy? Jak mam zacząć

To wypluwanie niedopałków życia?

Czy się odważę w ogóle?

I ramiona znam, też mnie nie ciekawią wcale -

Ramiona w bransoletach, obnażone, białe

(Choć w świetle lamp ciemnieją na nich włoski - ale

Czy to z powodu aromatu

Perfum odbiegam od tematu?) -

Ramiona wsparte o stół, otulone szalem.

Jakże się więc odważę?

Jak mam właściwie zacząć?

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Powiedzieć, że chadzałem nieraz uliczkami

O zmroku, śledząc, jak się unosi dym z fajek

Samotnych mężczyzn, wychylonych z okien?...

Lepiej byłoby już być parą chropawych kleszczy

Przemykających się po dnach milczących mórz.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

A wieczór tak spokojnie drzemie!

Wygłaskany długimi palcami,

Śpi... zmęczony?... a może symuluje, kłamie,

Wyciągnięty, tuż koło naszych stóp, na ziemi.

I teraz, gdy łyżeczkę na spodeczek złożę,

Miałbym postawić rzecz na ostrzu noża?

Chociaż płakałem, jęczałem w reżymie modlitw i postów,

Chociaż widziałem swą głowę (z lekka wyłysiałą)

Wnoszoną na półmisku - to wszystko za mało:

Prorok ze mnie jest żaden (nie, żeby mi zależało):

Zdarzały mi się chwile wielkości - lecz zaraz potem

Odwieczny Lokaj płaszcz mi podawał z chichotem

I strach mnie brał. Po prostu.

I w końcu, czy byłoby warto

Po filiżankach, konfiturach do herbaty,

Wśród porcelany i rozmów na dobrze znane tematy,

Czy warto byłoby w ogóle

Wgryzać się w taką kwestię z uśmiechem, zgniatać w kulę

Wszechświat i toczyć go w stronę jakichś przygważdżających pytań,

Oświadczać: "Jestem Łazarz, wstałem z grobu mego,

Wszystko wam zaraz powiem, w ogóle i w szczególe" -

Skoro któraś z pań, poprawiając pod łokciem poduszkę,

Westchnie na to: "Nie o to chodziło w ogóle,

Nie, zupełnie o co innego."

I w końcu, czy byłoby warto,

Czy warto byłoby w ogóle

To robić po zachodach słońca, podwórzach, spryskanych ulicach,

Po filiżankach, powieściach, ciągnących się po parkiecie spódnicach -

Po tym wszystkim i po tylu jeszcze rzeczach!

Nie wiem, jak to powiedzieć... nie, nie jestem w stanie!

Lecz spójrzmy na to jak na wyświetlony na ekranie

Układ nerwowy: czy byłoby warto

To robić, skoro ktoś, uklepując poduszkę czule,

Albo zsuwając z ramion szal i patrząc w okno,

Westchnie: "Nie, mnie chodziło w ogóle

Nie o to; o coś zupełnie innego".

Nie, księciem Hamletem nie jestem: ta rola nie dla mnie skrojona;

Prędzej już którymś z Dworzan, takim, którego zadaniem -

Kroczyć w orszaku, albo wygłoszonym zdaniem

Rozpocząć scenę, albo - innym razem -

Doradzić księciu; zawsze do usługi chętny,

Oględny, skrupulatny, polityczna głowa;

Prawi wzniosłe sentencje, choć jest troszkę tępy;

Chwilami postać prawie groteskowa -

Czasem - niemalże Błazen.

Starzeję się... starzeję się... niestety...

Trzeba będzie do spodni dorobić mankiety.

Przedziałek na potylicy? A jak będzie z jedzeniem brzoskwiń?

W spodniach z białej flaneli będę kroczył wybrzeżem morskim.

Słyszałem już, jak nad nim śpiew syren znienacka rozkwitł.

Nie sądzę, żeby kiedyś zaśpiewały dla mnie.

Widziałem, jak w głąb morza fala je niosła na grzbiecie.

Rozczesywały białe grzywy fal, odwiane

Z czół przez wiatr, co czerń wody mełł na białą pianę.

A myśmy, w wieńcach, które boginki starannie

Wiły z glonów, w komnatach morza spali, niemi,

Aż nas zbudziły ludzkie głosy, i toniemy...

Thomas Stearns Eliot

przełożył Stanisław Barańczak

Zapraszam do opisania dalszych losów Alfreda Prufrocka!"

Artur Pałyga

Artur Pałyga (1971). Pisze dramaty i pracuje jako dramaturg. Pracował na budowie jako pomocnik zbrojarza, sprzątacz wagonów oraz instruktor gry na gitarze, a następnie jako dziennikarz. Przez kilka lat był aktorem w grupie teatralnej Heliotrop. Pisał, redagował i rozrzucał w mieście zin kulturalny Lunapark. Zdobywając nagrody za reportaże, wyuczył się zawodu nauczyciela muzyki, a następnie skończył polonistykę na UJ i nie skończył studiów doktoranckich, ponieważ intensywnie zajął się pisaniem dla teatru. W 2005 napisał musical dla klubu osiedlowego pt. Guma balonowa. Następnie wygrał konkurs na sztukę o Bielsku-Białej, którą w 2006 roku zadebiutował na teatralnej scenie w bielskim Teatrze Polskim. Jego sztuki dwukrotnie zdobyły grand prix festiwalu R@Port w Gdyni ("Żyd" w reż. Roberta Talarczyka w 2008, "Wszystkie rodzaje śmierci" w reż. Pawła Passiniego w 2009). Spektakle na podstawie jego sztuk dwukrotnie zwyciężyły w Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej ("Ostatni taki Ojciec", 2009 i "Nieskończona historia", 2012). Jego teksty reżyserowali m.in.: Łukasz Witt-Michałowski, Paweł Passini, Piotr Ratajczak, Joanna Lewicka, Paweł Łysak, Jan Klata, Piotr Cieplak.

W ostatnich latach regularnie prowadził zajęcia literackie dla osób niepełnosprawnych w stowarzyszeniu Teatr Grodzki. Pisuje felietony do pisma "Przyjaciel Pies". Wydał książkę z reportażami z Białorusi pt. "Kołchoz imienia Adama Mickiewicza", a reportaż o sex-czatach umieszczono w antologii reportażu polskiego. W Bielsku-Białej prowadzi szkółkę dramatopisarską, oraz czytania dramatów.

Jego sztuki tłumaczono na niemiecki, angielski, francuski, rumuński, ukraiński, węgierski, kataloński.

(-)
Materiał Teatru
18 maja 2015

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...