Warto sięgać pod podszewkę tego świata

rozmowa z Bogdanem Cioskiem

Walka z wiatrakami zawsze była skazana na porażkę, ale tylko w krótkim dystansie czasowym. Bo w perspektywie dłuższej podjęcie walki z wiatrakami daje nam - mimo wszystko - poczucie sukcesu; oto poważyliśmy się stanąć twarzą w twarz z czymś, co wydaje się przerasta naszą percepcję, co wydaje się być nieprzezwyciężone

Inscenizujesz "Don Kichota", bo pokazać, że warto mieć marzenia, nawet jeśli wszyscy mówią nam, że jesteśmy niespełna rozumu... 

- Oto pytanie i zarazem odpowiedź. Tak; należy mieć marzenia, bo w obecnym zwariowanym świecie tylko one mogą nas ocalić od zgłupienia schamienia i przeraźliwej nudy powtarzanych słów i gestów. 

A zarazem nie jest tak, że walka z wiatrakami wydaje się być szczególnie skazana na porażkę... 

- Ona zawsze była skazana na porażkę, ale tylko w krótkim dystansie czasowym. Bo w perspektywie dłuższej podjęcie walki z wiatrakami daje nam - mimo wszystko - poczucie sukcesu; oto poważyliśmy się stanąć twarzą w twarz z czymś, co wydaje się przerasta naszą percepcję, co wydaje się być nieprzezwyciężone. A taka postawa wyzwala w nas w wolę przezwyciężania własnych słabości, własnych ograniczeń. Wolę zobaczenia w wiatrakach nie tylko wiatraków. 

I pozwala chronić własną indywidualność... 

- Cervantes wręcz podkreśla rolę tego wysiłku, aby się wyłamywać z powszechnie obowiązujących norm, trendów; dzisiaj powiedzielibyśmy - poprawności. Aby szukać swojej drogi i widzieć własnymi oczami świat, innych ludzi... Oczywiście na miarę własnych możliwości. Przecież za Don Kichotem podąża nisko urodzony i mocno ograniczony giermek Sanczo Pansą który idąc w przygodę za swym panem również przekracza samego siebie. I tak obaj zmierzają ku wolności... 

Po raz drugi sięgasz po duet Franciszek Muła - Don Kichote i Włodzimierz Jasiński - Sanczo Pansa...

- Zagrali u mnie w "Balladynie", i od tamtego czasu, a to już 10 lat, myślałem o tym, by spotkać się z nimi właśnie w "Don Kichocie". To tandem aktorski jakże wrośnięty w krakowskie sceny, od STU i legendarnego "Spadania" poczynając. Dwaj serdeczni przyjaciele od 40 lat, jakże odmienni charakterologicznie, a zarazem bardzo bliscy mojemu czytaniu postaci Cervantesa Niezwykła parą która podjęła to niełatwe wyzwanie i bardzo interesująco, jak sądzę, wpisuje się w ten XVIl-wieczny epos... 

Nie po raz pierwszy w Twym spektaklu będą i lalki... 

- Tak, to spektakl na szóstkę aktorów i 50 lalek, które są postaciami ze świata przygód Don Kichota, ze świata jego wyobraźni. Po raz pierwszy współpracuję z poznańskim scenografem Jackiem Zagajewskim, zajmującym się od lat tylko teatrem lalkowym, a mnie znanym jeszcze z czasów mojej dyrekcji w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej. 

Wyjdziemy po dwóch godzinach Twego spektaklu przeświadczeni... 

- ...że warto marzyć. Warto mieć nadzieję. I warto sięgać pod coś, co jest tylko naskórkiem prawdy o naszej rzeczywistości. Warto sięgać pod podszewkę tego świata

Wacław Krupński
Dziennik Polski
14 grudnia 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...