Wątki muzyczne i operowe w powieści

Rozmowa z Januszem Żakiem

Byłem zachwycony tym, że na moich oczach powstaje książka, która przyczyni się do promocji opery.

Z Januszem Żakiem - solistą śpiewakiem Opery Nova w Bydgoszczy i konsultantem wątków operowych w powieści „Śpiewaczka" Macieja Klimarczyka - rozzmawia  Ilona Słojewska z Dziennika Teatralnego.

Ilona Słojewska: Po raz pierwszy był Pan konsultantem dotyczącym świata opery, muzyki?

Janusz Żak - Dla wielu osób praca śpiewaka operowego wydaje się czymś tajemniczym, dlatego zawsze bardzo chętnie opowiadam, na czym ona polega. Przy „Śpiewaczce" Macieja Klimarczyka pierwszy raz zdarzyło mi się konsultować wątki muzyczne i operowe do powieści, którą teraz może kupić każdy, w każdej księgarni w kraju.

W jaki sposób został nawiązany kontakt z autorem „Śpiewaczki"?

- Maciej jest moim przyjacielem i stałym gościem naszych operowych spektakli. Myślę, że nie przeoczył żadnej z nowych produkcji Opery Nova. Jest bardzo utalentowany i wykształcony muzycznie, co sprawia, że świetnie rozmawia mi się z nim o muzyce. Podczas jednej z naszych rozmów przedstawił mi swój pomysł na napisanie książki o artystce, która popełniła zbrodnię – i w taki sposób zaczęła powstawać postać Elizy Kanteckiej.

Jakich aspektów dotyczyły udzielane przez Pana rady i wyjaśnienia?

- Moim zadaniem przy pracy nad „Śpiewaczką" było dopilnowanie, by zgadzały się wszystkie kwestie dotyczące śpiewu i opery. W rozmowach ustalaliśmy, jakim rodzajem głosu dysponuje Eliza Kantecka. Nie chodziło tu tylko o to, że jest sopranem. Musieliśmy wyobrazić sobie barwę jej głosu, to jaki repertuar wykonuje i jaką jest aktorką. Rolą, do której przygotowuje się tytułowa Śpiewaczka jest Tosca, jednak poza tą partią wykonuje także tytułowe partie w„Łucji z Lamermooru" Donizettiego i w „Rusałce" Dvořaka. Z czasu studiów ma w repertuarze Dydonę z „Dydony i Eneasza" Purcella. Stworzyliśmy jej sceniczne dossier tak, aby postać była przekonująca i aby czytelnik zaznajomiony z operą nie dostrzegł żadnych niekonsekwencji. W zawodzie śpiewaka bardzo istotnym elementem planowania kariery jest wykonywanie określonych partii operowych w takim momencie rozwoju głosu, aby było to zdrowe i aby śpiewak był w stanie przekonująco przekazać ładunek emocjonalny zawarty w danej partii. W początkowej wersji książki Eliza miała być trochę młodsza. Nakłoniłem Macieja do postarzenia jej o 10 lat – tym sposobem znajduje się ona już na tym etapie kariery, kiedy ma wszelkie warunki do zbudowania dojrzałej i pełnokrwistej Toski. Książka Macieja Klimarczyka obfituje także w wiele smaczków ze świata opery takich jak opis procesu przygotowań artysty do spektaklu, specyficzna dieta śpiewaka albo pojawiająca się w pewnym momencie myśl głównej bohaterki, aby rzucić w dyrygenta rekwizytem gdy ten, podczas spektaklu, narzucił jej zbyt szybkie tempo w arii, przez co jej głos nie mógł wybrzmieć tak jak powinien. Opowiedziałem kiedyś Maciejowi o tym jak podczas próby śpiewak z dyrygentem o mało nie pozabijali się, gdyż każdy zdeterminowany był utrzymać swoje tempo pewnego fragmentu muzycznego. Maciej w literacki sposób przetworzył tę sytuację i związane z nią emocje.

Jak się Pan czuł w roli specjalisty operowego?

- Przede wszystkim byłem zachwycony tym, że na moich oczach powstaje książka, która przyczyni się do promocji opery. Moim zdaniem sztuka operowa wciąż nie jest tak popularna jak powinna być. Nic nie może równać się doświadczeniu spektaklu z muzyką orkiestry i pięknym śpiewem na żywo w teatrze. Brakuje nam dzieł kultury popularnej, które zachęcałyby do wizyty w operze. Opera przez większość ludzi traktowana jest jako dziedzina ekskluzywna – coś trudnego w odbiorze, do czego trzeba być odpowiednio przygotowanym. A to nieprawda! Każdy może znaleźć w przebogatym repertuarze operowym tytuł dla siebie, a obcowanie ze sztuką upiększa życie i czyni nas bogatszymi. Mam marzenie, aby „Śpiewaczka" trafiła na ekrany jako film lub serial – dzięki temu grono miłośników opery mogłoby się powiększyć.

Już 29 maja zaprezentuje się Pan widzom na żywo na scenie w spektaklu „Operowy zawrót głowy". Jakie towarzyszą Panu w związku z tym emocje?

- Ostatni rok był bardzo trudny dla wszystkich artystów. Zostaliśmy wyrwani z normalnego funkcjonowania – regularnych prób, przygotowań do premier, spotkań z widownią podczas spektakli. Epidemia sprawiła, że przestaliśmy się czuć bezpiecznie w sytuacjach, które do tej pory były dla nas normalnością. Śpiewanie w operze stało się zajęciem wysokiego ryzyka z powodu wzmożonej wymiany tlenowej i zespołowego charakteru naszej pracy. Cieszę się jednak ogromnie, że pojawiają się przebłyski nadziei – liczba zarażeń koronawirusem się zmniejsza, szczepienia przynoszą pozytywny skutek, a my w związku z tym możemy znów zacząć rozkręcać naszą działalność spektaklami o mniejszych obsadach i przy częściowym zapełnieniu widowni. „Operowy zawrót głowy" jest dla mnie tytułem ważnym, gdyż wpisuje się w misję popularyzacji opery prezentując ten gatunek najmłodszym widzom, na których obecności w teatrze w kolejnych latach bardzo nam zależy. No i przy tym jest to też świetna zabawa!

Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów na operowej scenie.

__

Janusz Żak - bas-baryton. Ukończył studia śpiewu solowego na Akademii Muzycznej w Gdańsku. Swoje pierwsze zawodowe doświadczenia sceniczne zdobywał na deskach Teatru Muzycznego im. D. Baduszkowej w Gdyni. Od roku 2016 jest solistą Opery Nova w Bydgoszczy, gdzie wykonuje m.in. partie: Figara w „Weselu Figara" W. A. Mozarta, Dulcamary w „Napoju miłosnym" G. Donizettiego, Colline w „Cyganerii" G. Pucciniego, Zbigniewa w "Strasznym Dworze" S. Moniuszki oraz Wykrzyknika w "Operowym Zawrocie głowy" M. Małeckiego. W planowanej na październik premierze "Così fan tutte" W. A. Mozarta wykonywał będzie partię Guglielma. Jako solista gościnny wystąpił na scenach Polskiej Opery Królewskiej w Warszawie (Zbigniew w "Strasznym Dworze" S. Moniuszki), Opery na Zamku w Szczecinie (Guglielmo w "Così fan tutte" W. A. Mozarta) oraz Opery Bałtyckiej w Gdańsku (Colline w „Cyganerii" G. Pucciniego). Koncertuje w kraju i za granicą wykonując repertuar operowy, pieśniarski oraz oratoryjno-kantatowy. Jest laureatem III nagrody 53. Międzynarodowego Konkursu Wokalnego im. Antonína Dvořáka w Karlovych Varach (2018).

Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
24 maja 2021
Książki
Śpiewaczka
Portrety
Janusz Żak

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia