Ważny temat bez wartkiej akcji

"Przyjaciel" - reż: Krzysztof Rekowski - Teatr Polski w Poznaniu

"Przyjaciel", najnowszy spektakl Teatru Polskiego w Poznaniu jak najbardziej odnosi się do współczesności, ściślej mówiąc, do słynnej sprawy porwania Krzysztofa Olewnika. Naprawdę rzadkością jest poruszanie, po części w reportażowy sposób, tak głośnych i kontrowersyjnych spraw na scenie. Jeszcze bardziej kontrowersyjne jest to, że Radosław Paczocha - autor tekstu, próbuje wskazać winnych tej zbrodni.

Scenografia sugeruje nam policyjny pokój przesłuchań. Na środku sceny stoi stolik, na który pada światło w taki sposób, że w symboliczny sposób oświetla ręce przesłuchiwanego. Jak sama nazwa sztuki wskazuje, przesłuchiwanym jest przyjaciel Krzysztofa Olewnika – Jacko. Po prawej stronie sceny widać pracujące stare analogowe aparaty do nagrywania dźwięku, po lewej na krzesłach nieruchomo zasiada rodzina zamordowanego Krzysztofa 

Cały spektakl oparty jest na dialogu pomiędzy przesłuchującym policjantem (Piotr Kaźmierczak), a przesłuchiwanym Jacko (Łukasz Chrzuszcz). Niekiedy również głos zabiera siedząca nieopodal rodzina. Siostra, matka i ojciec po kolei wstają i zasiadają przed kamerą wyrzucając z siebie oskarżenia oraz ujawniając żal z powodu śmierci bliskiego. Akcję zamknięto w ściśle zamkniętej przestrzeni, która z czasem zaczyna nas dławić. W końcu potrzebujemy odetchnąć od cyklicznych pytań śledczego i udzielającego na nie odpowiedzi przyjaciela. Z czsem monotonność akcji zaczyna dokuczać, przez co wyraźnie odczuwamy potrzebę rozbicia dialogu poprzez rozpoczęcie jakiejś wartkiej akcji, której niestety w spektaklu brak aż do końca. 

Z pewnością autor Radosław Paczocha w swoim dramacie próbował uchwycić świadomość człowieka, który staje przed obliczem kreowania rzeczywistości na nowo. Bez względu na to, czy jest winny czy nie to od słów, jakie dobierze Jacko zależy jego dalsza przyszłość. Każdy jego krok z przeszłości zostaje dogłębnie badany i interpretowany przez oskarżyciela, przez co słowa Jacko nabierają dużego znaczenia, musi pomyśleć on dwa razy przed wypowiedzeniem każdego zdania. Dzięki temu, że zarówno autor, jak i reżyser Krzysztof Rekowski skupili się głównie na świadomości bohatera, sztuka nie kopiuje formy reportażu. 

Odejście od faktów związanych z porwaniem Olewnika powoduje, że spektakl staje się uniwersalną historią, która poszukuje odpowiedzi na pytania - czym jest przyjaźń i jakie są jej granice? Mimo wszystko z dużo większym zrozumieniem sztukę będzie oglądał widz, będący na bieżąco z faktografią dotyczącą porwania i jego okoliczności. 

Warto zwrócić uwagę na język, jakim posługuje się sam oskarżony. Jest bardzo chaotyczny, co wskazuje na domniemywaną winę sprawcy. I słusznie. „Przyjaciel” nie tylko poprzez jednoznaczne wypowiedzi członków rodziny ofiary, ale też w swej finalnej scenie sugeruje, że Jacko jest winny zarzucanej mu zbrodni. Czy to dobrze, że teatr próbuje rozstrzygnąć sprawę, której dotąd nie rozstrzygnęły jeszcze sądy? Na to pytanie należy odpowiedzieć sobie samemu.

Szkoda, że sztuka była taka statyczna, odegrana w jednym miejscu tak, jakby aktorzy byli przyklejeni do podłogi. Brak dynamiki powodował, że dało się zobaczyć wokół siebie kilku widzów, którzy nie wytrzymali i przymknęli oczy. Myślę, że warto poczytać przed pójściem na "Przyjaciela" trochę o okolicznościach porwania Krzysztofa Olewnika, choćby po to, aby nie przymykać oczu ze znudzenia.

Witold Kobyłka
Dziennik Teatralny Poznań
21 grudnia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...