Wieczór z kabaretem Ani Mru Mru

W poniedziałek, 16 października, w Teatrze Polskim kabaret Ani Mru Mru wystąpił... ze świtą kamerzystów. Lubelscy komicy realizowali we Wrocławiu swą drugą płytę DVD
Produkcja telewizyjna rządzi się swoimi prawami, dlatego też spektakl był dłuższy i urozmaicony feerią świateł, a także, niestety, długimi przerwami technicznymi. Jednak o kamerach wszyscy dość szybko zapomnieli, występ wypadł bardzo naturalnie i jak zawsze do bólu śmiesznie. To, co zawsze wyróżniało Ani Mru Mru na tle rodzimej sceny i jej długobrodych żartów, to inteligentne zmierzenie się z tematem absurdu i czarnego humoru. I to w wysmakowanym, angielskim stylu. Taki charakter bez wątpienia miały ich pierwsze skecze - 'Chińska restauracja', 'Golfista', 'Otwarcie supermarketu' czy 'Brzuchomówca'. Nowy repertuar kabaretu jest już nieco inny. Po pierwsze, wszystkie nowe scenki przygotowywane są już w triu z Waldkiem Wilkołkiem, który do tej pory tylko okazyjnie stanowił tło dla popisów Michała i Marcina Wójcików. Po drugie, zmienia się sam charakter żartów. Angielski humor ustępuje tu miejsca dowcipom z polskiego piekiełka, ze świata 'inteligentnych inaczej' właścicieli beretów z antenką, zamieszkujących peryferia Polski C. To, oczywiście, nie zarzut, bo panowie robią to świetnie, problem w tym, że zabierają się do wątków obśmianych i wyeksploatowanych już wzdłuż i wszerz. Najlepszym tego dowodem będzie płyta DVD z rejestracją wrocławskiego koncertu. Niby wydana tylko pół roku po pierwszej, ale zdecydowanie inna. Owszem, z kilkoma starymi żartami, ale w większości właśnie z nowym, bardziej łopatologicznym ładunkiem humoru. Premiera płyty DVD z zapisem wrocławskiego występu przewidziana jest na 25 listopada
Grzegorz Cholewa
Gazeta Wyborcza Wrocław
19 października 2006

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia