Wieczór z panną Perkins

Dziewczyna z plakatu" - reż. Janusz Szydłowski - Krakowski Teatr Variété

"Znana pod takimi tytułami jak "Dziewczyna z plakatu" czy "Oto idzie panna młoda" (wierne tłumaczenie tytułu) to kolejna już muzyczna sztuka na deskach krakowskiego teatru Variété.

Sztuka autorstwa Ray'a Cooney'a i Johna Chapmana swoją światową premierę miała 19 czerwca 1973 roku, natomiast w Polsce po raz pierwszy – pod wiernym tłumaczeniem tytułu – została wystawiona w reżyserii Grzegorza Chrapkiewicza 2 stycznia 2009 roku w warszawskim Teatrze Komedia. Inscenizacji farsy podjął się również Janusz Szydłowski, a spektakl w jego reżyserii miał swoją premierę w Krakowie 18 września 2016.

Według Słownika Języka Polskiego farsa może być rozumiana jako 1) «lekka komedia o żywej akcji»; 2) «sytuacja absurdalna». I takiej sytuacji absurdalnej dotyczy omawiana tu inscenizacja. Fabuła tego niemal dwuipółgodzinnego spektaklu toczy się wokół najważniejszego wydarzenia, które ma się odbyć tego dnia, a mianowicie zamążpójścia córki państwa Wetersby Judy. Akcja rozgrywa się właśnie w ciągu tego jednego dnia w ich domu w Londynie. Wszyscy są pogrążeni w ferworze przygotowań do tego ważnego wydarzenia. Wraz z biegiem rozgrywającej się w domu rodziny Westerby przygotowań i nerwówką im towarzyszącą, dochodzi do splotu coraz to bardziej nieprawdopodobnych, wręcz absurdalnych wydarzeń. A to wszystko rozpoczyna się wskutek przypadkowego zderzenia ojca panny młodej z drzwiami, w wyniku czego w jego świecie pojawia się niewidoczna dla pozostałych domowników girlaska o imieniu Polly (w tej roli Magda Szczepanek), z którą przenosi się w fascynujący świat lat '20 ubiegłego wieku. „Tymczasem kwiaty na uroczystość niezamówione, domownicy krzątają się w pośpiechu w poszukiwaniu skarpetek i kapelusza, bliski przyjaciel Timothy'ego uwodzi jego żonę, przyszli teściowie utknęli na lotnisku, zaś goście niecierpliwią się w kościele".

Tymczasem girlaska, o której chwilę przed niefortunnym wypadkiem zaaferowany Timothy opowiada swojemu wspólnikowi, wraz z którym przygotowuje nową kampanie reklamową wprowadza niepożądany w tak ważnym dniu, jakim jest ślub córki, chaos. Jest ona spełnieniem męskiej fantazji. Młoda, piękna i pełna wdzięku – kobieta, którą Wetersby przedstawia swojej żonie jako ideał. Przyznać trzeba, że Szczepanek doskonale czuje odgrywaną przez siebie postać, a dodatkowo ma w sobie rodzaj czaru bardzo pożądany w tego typu rolach - coś, co nie pozwala oderwać od niej wzroku. Dodatkowym walorem jest wokal aktorki i ruch sceniczny.

Wszystko to sprawia, że panna Perkins błyszczy na scenie. Chcąc ukryć przed przyszłym teściem to, co wydarzyło się w londyńskim domu, domownicy zamieniają się rolami, wcielają w siebie nawzajem, jak chociażby w przypadku przyjacela Timothy'ego, który jako ojciec panny młodej zostaje przedstawiony panu Babcockowi.

___

Farsę jako gatunek charakteryzuje „prostota schematycznych anegdot, najczęściej męsko-damskich, w elementarnych sytuacjach opartych na ruchu ciała, kontrastuje z szybkością wydarzeń, sprawiających wrażenie chaosu. Szybkość ta buduje między sceną a publicznością ostrą krawędź kontaktu, wskutek czego odbiorca nie może identyfikować się z bohaterami, zatem nigdy nie śmieje się z samego siebie. Ten brak identyfikacji likwiduje wszelkie rozważania psychologiczne lub moralne i tworzy na widowni wspólnotę śmiechu". Niestety ten szczelnie zagospodarowany przez dramaturgów porządek humoru słownego i sytuacyjnego burzyły w trakcie oglądanego przeze mnie w listopadzie 2019 roku, liczne pomyłki wcielających się w głównych bohaterów aktorów. Mam tu szczególnie na myśli wcielającą się w rolę matki panny młodej Katarzynę Galicę. Mimo wszystko jednak są wśród obecnych na scenie i tacy aktorzy, którzy świetnie odnajdują się w konwencji farsy, jak chociażby Tadeusz Huk, Magda Szczepanek, czy wcielający się w rolę Timothy'ego Westerby, Jacek Wojciechowski. To właśnie dzięki ich grze spektakl staje się dla widza atrakcyjny. Atutem jest również śpiew na żywo na scenie, choreografia i towarzysząca jej gra świateł, aczkolwiek jak na teatr z założenia muzyczny razi brak widocznego na scenie zespołu muzycznego, który jedynie na chwilę – fakt faktem efektownie – ukazuje się oczom zgromadzonych w teatrze widzów.

Mimo wszystko jednak inscenizacja nie powala, aczkolwiek jest lekką i przyjemną komedią do obejrzenia w chłodny, zimowy wieczór.

Sylwia Papier
Dziennik Teatralny Kraków
3 grudnia 2019

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...