Wierszalin zahipnotyzowany

"Boska Komedia" - reż. Jakub Nvota - Teatr Wierszalin

Pierwszy zagraniczny reżyser, nowa jakość, metamorfozy aktorskie - "Boska Komedia" to na pewno zastrzyk świeżej energii, a być może nowy rozdział w historii supraskiego teatru

W repertuarze zawierającym takie pozycje jak "Reportaż o końcu świata", "Bóg Niżyński" czy niedawny "Traktat o manekinach" brakowało spektaklu z humorem i dystansem - czegoś, co byłoby kontrą do dobrze znanego stylu Wier szalina. Zaproszenie Jakuba Nvoty było strzałem w dziesiątkę,

a współpraca polsko-słowacka przyniosła całkiem smakowity kąsek. Nvota rozgryzł Dantego we współczesnym stylu, urządzając widzom psychoshow, pełen groteskowych postaci z kolejnych kręgów piekła. Potencjał komediowy pokazał choćby Rafał Gąsowski, którego postać nie była oprowadzana po piekle, a po pokoju hipnotyzera Wielkiego Joe (w tej roli Dariusz Matys). I kiedy wydawało się, że widz już wszystko wie i przy kolejnym kręgu zaczyna ziewać, reżyser funduje nam w teatrze taki czeski film, że chce się tam zostać dłużej.

Poza dużą ilością dobrej zabawy, dobrze wygranych gagów i zabawnie dialogowanych scen, dostajemy także odpowiedź na pytanie, jak i po co czytać "Boską Komedię" dzisiaj. Sukcesem tego spektaklu są pytania, z którymi widz zostaje po wyjściu z teatru. Czym jest, u licha, ta "wędrówka, na połowie czasu"? Poszukiwaniem własnego "ja", drugiego człowieka czy Boga? A może prawdy? Słowacy swój język teatralny mają i po raz kolejny pokazali, że moglibyśmy się od nich wiele nauczyć.


Bollin Bollin
Gość Niedzielny
9 listopada 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia