Wigilia łączy pokolenia

"Wigilia w domu polskim" - reż. Barbara Dobrzyńska - Nasz Teatr w Warszawie

Po "Lekcji historii" "Nasz Teatr" ma na swoim koncie kolejną znakomitą premierę. W minioną sobotę odbyt się spektakl pt. "Wigilia w domu polskim" w reżyserii Barbary Dobrzyńskiej. Właściwie należałoby powiedzieć: świąteczne spotkanie.

Najnowsze przedstawienie "Naszego Teatru" zdumiewa przede wszystkim tematyką. Wbrew temu bowiem, co możemy dostrzec na ulicach miast czy na ekranach telewizorów, tematyka związana z Bożym Narodzeniem nie jest dla polskich teatrów - można by rzec - chodliwa. Szczególnie ukazująca prawdę o tym święcie. Tym bardziej cieszy, że "Nasz Teatr" wychodzi naprzeciw widzom i stara się swoim spektaklem wypełnić tę lukę. Widzowie mogą dzięki "Wigilii w polskim domu" dowiedzieć się, skąd wziął się zwyczaj wstawiania do domu i ozdabiania choinki, kiedy pojawiła się pierwsza szopka, z czym wiąże się wkładanie siana pod obrus wigilijny, a także czy tradycyjnych potraw zawsze było dwanaście. Jest oczywiście Święty Mikołaj w mitrze, który kolęduje wraz z najmłodszymi uczestnikami przedstawienia.

Nietypowa jest również forma spektaklu. Przedstawienie pomyślane jest tak, by niemal niewidoczny był podział na widownię i scenę. Przez 90 minut aktorzy wchodzą w interakcję z widzami. Jest to o tyle ważne, że spektakl adresowany jest przede wszystkim do najmłodszych. Informacje o tym, jak powinna wyglądać wieczerza wigilijna w polskim domu, przeplatane są wspólnym - aktorów i widzów - śpiewem kolęd. Gdy śpiewają dzieci, jest pięknie. Gdy śpiewają dorośli: A "Lulajże, Jezuniu, Dziecino Boska,/ Dziś cała j ku Tobie garnie się Polska./Lulajże, Jezuniu, i na polskiej ziemi,/ Choć chłodno, choć głodno, lecz między swemi", najmłodsi milczą i wsłuchują się z zaciekawieniem w nieznane wersy. W ten sposób realizuje się odwieczna rola teatru -edukować przez zabawę. Jak przystało na prawdziwą wigilię, jest też lektura Pisma Świętego i dzielenie się opłatkiem. Na koniec zaś mała niespodzianka w postaci prestidigitatora.

"Wigilia w polskim domu" ma niewątpliwie charakter familijny. Najmłodszym pozwala poznać polskie obyczaje świąteczne, dorosłym zaś podzielić się wiedzą o nich.

Kiedy bierze się udział w tym przedstawieniu, ma się nieodparte wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu, wszyscy wszystkich słuchają i wspólnie świętują narodzenie Pana, czyli to, co stanowi sedno świąt Bożego Narodzenia. W dzisiejszym świecie tak trudno zachować umiar w przygotowaniach i nie utracić jednocześnie radości świętowania. Przedstawienie "Naszego Teatru" skłania do głębszej refleksji nad tym, gdzie powinien znajdować się środek ciężkości tyc$i świąt. Podstawą spektaklu bowiem jest troska o zachowanie polskiej tradycji.

W "Wigilii w polskim domu" występują zarówno aktorzy "Naszego Teatru": Tomasz Bieliński, Leszek Golański oraz Barbara Dobrzyńska, jak i dzieci, a wśród nich 16-letni Igor Stawirej, który wraz z 8-letnim Mikołajem akompaniują śpiewającym kolędy. Dźwięki kolęd zdolni młodzi muzycy przeplatają fragmentami klasycznych utworów patriotycznych, tak jednak, by łączyły się one z podjętą tematyką. A więc w czasie przedstawienia można usłyszeć fragment Scherza h-moll Fryderyka Chopina zawierający liryczny cytat z polskiej kolędy - kołysanki "Lulajże, Jezuniu". Dziś tradycyjne świąteczne spotkanie kontrastuje z komercją. Aktorzy "Naszego Teatru" starają się uzmysłowić młodym widzom, a starszym przypomnieć, że Święty Mikołaj nie jest wesołym grubasem z hipermarketu, kolędy i pastorałki to nie piosenki o padającym śniegu i reniferach, a tłem wspólnej wieczerzy nie powinien być telewizor. Poprzez wspólne śpiewanie, przypominanie i celebrowanie polskich zwyczajów aktorzy i widzowie stają się uczestnikami świątecznego wieczoru wigilijnego. I znów uderza prawda powiedzenia, że tradycja łączy pokolenia.

Aneta Jezierska-Chudzik
Nasz Dziennik
2 stycznia 2013
Teatry
Nasz Teatr

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia