Wino, czy napój miłosny?

"Napój miłosny" Opera Wrocławska

Przenosimy się do Hiszpani, gorącej od wojny domowej i namiętności. Nieszczęśliwie zakochany Nemorino usiłuje zdobyć serce nieczułej wybranki i, jak w opowieści o Tristanie i Izoldzie, sięga po magiczny eliksir. Burzliwa historia nabiera rytmu i wyrazu dzięki muzyce Donizettiego, która choć niezwykle lekka i przyjemna dla ucha, w swej głębi urzeka sentymentalnym pięknem. Znakomite wykonanie wokalno-muzyczne wywołuje zachwyt nawet u najbardziej wymagającej publiczności.

Uwertura Napoju miłosnego rozciąga się w czasie i hamuje fabułę. Napięcie wzrasta. Akcja początkowo rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami budynku na pierwszym planie, co podsyca ciekawość widzów. Wkrótce zjawia się młodzieniec (Rafał Bartmiński), który z nieodwajemnionej miłości wzdycha cudownym głosem do mądrej i niezależnej Adiny (Aleksandra Kubas). Bardziej stanowczy i pewny siebie jest sierżant Belcore (Jacek Jaskuła). Wydawało by się, że jego charakter i pozycja społeczna pozwolą mu się zdobyć rękę niedostępnej panny. Jednak ta porzuca go po tym, jak zrozpaczony Nemorino sięga po środki nadprzyrodzone. A mianowicie kupuje od cudotwórcy i lekarza Dulcamara napój miłosny. Doktor oszukuje go. Sprzedaje mu zwykłe wino, lecz młodzieniec zyskuje serce ukochanej. Może więc to miłość nadała eliksirowi niezwykłą moc?

Wśród skromnej, realistycznej dekoracji uwydatniały się soczyste kreacje stworzone przez solistów. Uwagę moją przykuł Rafał Bartmiński. Jego umiejętności wokalne i aktorskie nadawały kolorytu całemu przedstawieniu. Na naszych oczach wcielił się w biednego chłopca, niepoprawnego romantyka, wzbudzającego uśmiech pobłażania. Mimo swojej naiwności, osiąga cel i zdobywa ukochaną. Natomiast Jacek Jaskuła, zadufany w sobie Belcore, nie potrafił wzdychać z miłości. Ale, jako gruboskórny żołnierz, subtelnie emanuje komizmem i wdziękiem kochanka. Reprezentuje konserwatywne podejście do życia. Liczą się siła, Ojczyzna i małżeństwo z rozsądku. Podobnie, baryton niezastąpiony na wrocławskiej scenie operowej, Bogusław Szynalski stworzył postać, o której nie wspomnieć nie sposób. Był doktorem z krwi i kości. Cynicznym oszustem, ostatecznie zaskoczonym działaniem swojej mikstury. Nie przekabacił jednak kobiety, świadomej swego uroku Adiny. W tej roli wystąpiła, znana już z Rigoletta i Wesela Figara, Aleksandra Kubas. Młoda artystka dorównuje profesjonalizmem i warsztatem doświadczonym śpiewakom. Jej postać dojrzewa na scenie. Z płochej panny staje się kobietą. Dzięki zazdrości uświadamia sobie, że kocha Nemorina i postanawia walczyć o niego.

Reżyser Michał Znaniecki wraz Operą Wrocławską zrealizował już Napój miłosny dwa lata temu na wrocławskiej pergoli. Entuzjazm publiczności skłonił organizatorów do powtórzenia przedsięwzięcia w budynku opery. Wykorzystano te same kostiumy. Pozostałe elementy są jednak inne. Ze względów przestrzennych zredukowano formę. Jako jedyne techniczne urozmaicenie zastosowano maszynę sceniczną wyjeżdżającą spod sceny i pozwalającą na oglądanie dwóch planów równocześnie. Oprócz dekoracji zmieniono także kompozycję ruchu scenicznego - zrezygnowano ze scen baletowych. Postaci tym razem zostały ujęte z psychologicznego punktu widzenia. Pojawiły się nowe konflikty, inne relacje między bohaterami. Ta inscenizacja jest komediowym przedstawieniem wojny.

Opera Wrocławska
Gaetano Donizetti
"Napój miłosny"
tłumaczenie libretta - Agnieszka Smuga
Reżyseria i dekoracje – Michał Znaniecki
Kierownictwo muzyczne/ dyrygent – Ewa Michnik
Współpraca muzyczna – Tomasz Szreder
Przygotowanie chóru – Małgorzata Orawska
Światło – Bogumił Palewicz
Kostiumy – Ilona Binarsch
Obsada: Adina – Aleksandra Kubas
Nemorino – Rafał Bartmiński
Belcore – Jacek Jaskuła
Dulcamara – Bogusław Szynalski
Gianetta – Anna Bernacka
Premiera 23. 01.2009

Antonina Gruszecka-Bydłoń
Dziennik Teatralny Wrocław
27 stycznia 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia