Włosi rozpoczynają obchody 700-lecia śmierci Dantego

Na 700-lecie śmierci Dantego

„Zdarza się, że czujemy się jak najwięksi biedacy, nie wiedząc o tym, że życie właśnie wykrawa dla nas skrawki w najróżniejszych kolorach i jak matka, za cenę nieprzespanych nocy, szyje dla nas najpiękniejsze ubranie". - Ile w tej metaforze jest Dantego Alighieri, Beatrycze Portinari, pisarza Alessandra D'Avenia i tłumaczki Aliny Pawłowskiej?

W tym roku mija 700 lat od śmierci Dante Alighieri. Włosi są już przygotowani do uczczenia jego pamięci. Ale w przypadku Dantego trzeba powiedzieć, że był on i jest zawsze obecny w światowej kulturze. I jego „Boska komedia" i ukochana Beatrycze Portinari, którą uczynił w tym dziele przewodniczką w niebiańskiej krainie. Dziesięć lat temu Wydawnictwo „Znak" opublikowało książkę „Biała jak mleko czerwona jak krew". Jej autorem jest Alessandro D'Avenia, a przekładu dokonała Alina Pawłowska.

Niezwykła to książka, w której to pojawia się współczesna Beatrycze, a sam Dante ukrywa się w 16-letnim Leo, to znów tworzy klimat powieści. Jest obecny w narracji, w myślach chłopca... Rudowłosa Beatrice, w której zakochuje się Leo, uosabia czystość uczuć. I dokładnie takie same w nim wyzwala. Lecz zaczyna powoli znikać z jego życia. Choroba jest nieczuła na uczucia. Ale jest jeszcze Sylwia. Zawsze na wyciągnięcie ręki, wspiera i pomaga swoją obecnością. Jest i czas, w którym traci się wiarę we wszystko. Czas w którym zaprzecza się istnieniu Boga. Ale czas zdrady, rozpaczy i łez przechodzi w inny jego wymiar - w wyciszenie i nadzieję.

Pojawia się w wierszach sam Dante i jego ukochana Beatrice. Ale nie jest to jedyne odwołanie się narratora do czasów, w których żył poeta. Jest jeszcze nauczyciel. Człowiek, który wprowadza uczniów i Leo na nową orbitę życia, mającego swój początek w czasach kultury antycznej - podstawy wszelkiej myśli estetycznej, artystycznej i moralnej. Starożytny Rzym, Aleksandria, Bizancjum to miejsca, bez których nie byłoby współczesnej cywilizacji. Wypełnionej Internetem, SMS, MP3, laptopami. W tym świecie funkcjonują postaci tej powieści. Są one wypełnione spontanicznością, pierwszymi emocjami, przyjaźnią, chłopięcą solidarnością. Jest i rodzicielski dystans, za którym kryje się obserwacja i mądrość. Świat młodych ludzi składa się z porażek i zwycięstw, ze szkolnych i pozaszkolnych klimatów, z niepokojów, rozczarowań, bólu oraz zdrady.

I narrator, którym jest Leo. To on wprowadza nas w swój świat. Powoli, ostrożnie, jakby nie był pewien, czy powinien dzielić się wszystkim, co przeżywa. Im bardziej pozwala w sobie dojrzewać miłości, fascynacji, tym więcej jest wrażeń, przeżyć, działań. Spokojny chłopiec zamienia się w gejzer uczuć! Jego uczucia i refleksje stają się coraz bardziej dojrzałe. Chwilami ma się wrażenie, że chłopak pod wpływem miłości przeobraża się w mężczyznę.

Czym jeszcze zadziwia ta powieść? Swym moralnym przesłaniem i wartością czystych uczuć, kierującymi uwagę czytelnika w stronę etyki. Czy sprowokuje go do przewartościowania własnej filozofii? A może okaże się bilboardem na ulicy, na który warto zwrócić uwagę. Urzeka swym językiem i stylem narracyjnym. Tak dużo w nim metafor, ukrytych znaków, symboli, odwołań, że wiele warstw narracyjnych najzwyczajniej urzeka swym poetyckim klimatem: „Zdarza się, że czujemy się jak najwięksi biedacy, nie wiedząc o tym, że życie właśnie wykrawa dla nas skrawki w najróżniejszych kolorach i jak matka, za cenę nieprzespanych nocy, szyje dla nas najpiękniejsze ubranie". Ta fantastyczna metafora jak i narracja powieści są wynikiem wspaniałego warsztatu translatorskiego Aliny Pawłowskiej, znakomicie poruszającej się w obszarze współczesnej literatury włoskiej. Tłumaczka idealnie przetransformowała indywidualny styl autora i słowne skojarzenia. Stworzyła duszę tej powieści.

Alessandro D'Avenia zadbał również o kompozycję powieści. Fabułę tnie bardzo ostrymi nożycami. Długość rozdziałów oscyluje pomiędzy kilkoma kartkami a jedną. Uważam, że jest to bardzo dobry pomysł. Powstają w ten sposób miniatury fabularne, stanowiące odrębną całość, połączone jednak nadrzędną myślą literacką. Taki manewr bardziej skupia uwagę czytelnika.

Okładka zaprojektowana przez Katarzynę Borkowską, podobnie jak i warstwa fabularna powieści, odsyła do czasów, kiedy żył Dante Alighieri i Beatrice Portinari; i to zarówno w kolorystyce, jak i w przekazie artystycznym. Skomponowana ze znaków, symboli, barw. Oliwkowe tło; piękna eteryczna, nieuchwytna twarz; orchidea, znak zmysłowej miłości. Nieziemskość, do której tęsknimy wszyscy.

Pozostała jeszcze tajemnica tej powieści związana z samym pisarzem. Jak poczytamy o nim w Internecie, obejrzymy na Youtube zdarzenia z jego życia, bez trudu skojarzymy go z bohaterem powieści - Leo. Jasne, gęste długie włosy, nawiązywanie do kultury antycznej, nienaganne zachowanie, wreszcie praca w szkole (szlachetny Naiwniak!) identyfikują go całkowicie. Alessandro D'Avenia jest przykładem, w jaki sposób z własnych poglądów, wykształcenia, pasji można skonstruować powieść, która na pozór robi wrażenie fikcji literackiej, ale w rzeczywistości poraża nas swoją prawdziwością i odniesieniem do własnych doświadczeń i życia. I chociaż niektórzy zarzucają pisarzowi zbyt liczne odwoływania do wspomnianych wyżej korzeni, dał czytelnikom świetnie napisaną powieść.

Co jeszcze jest ważne. Książka ukazała się na rynku wydawniczym w okolicy świętowania „XI Tygodnia Języka Włoskiego na Świecie", obchodzonego również w Polsce. Przypomniała nam o jego obecności w literaturze europejskiej i światowej. Chciałabym jeszcze wspomnieć o prof. Natalino Sapegno, historyku literatury włoskiej, który w jednej ze swych książek zastanawiał się, w jakim kierunku pójdą pisarze włoscy po Moravii. Być może odpowiedzią na to pytanie jest na wskroś włoska w klimacie powieść „Biała jak mleko czerwona krew". I być może, że odpowiedź podpowiada również tłumaczka Alina Pawłowska.

Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny
13 stycznia 2021

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia