Wolność kontrolowana

"Przez Mgłę" - reż: Lech Walicki - Artefakt Cafe w Krakowie

My, ludzie jesteśmy wolni. My, ludzie możemy wybierać... o ile sprzyjają temu okoliczności. Czasami upieramy się przy próbie dokonania wyboru, gdy jesteśmy już skrępowani wolą innej istoty. Czy wolność jest zatem tylko umownym pojęciem, którego realizacja zachodzi w określonych warunkach? Tym zagadnieniem zajął się kiedyś Sławomir Mrożek w dramacie "Strip-tease". Na motywach tego dzieła powstał spektakl "Przez Mgłę" - czyli mimowolne studium wolności. Jego reżyserią zajął się Lech Walicki. Przedstawienie zostało zaprezentowane w krakowskim lokalu Artefakt Café przez niezależną grupę teatralną

W sali ustawiono krzesła w półokręgu, którego punkt centralny stanowi wanna. Rozlegają się dziwne, niepokojące dźwięki, scenę osnuwa mgła. Wchodzi dwóch zdezorientowanych panów – umownie: I i II – którzy wymieniają grzeczności. Zastanawiają się nad swoim położeniem – wspólnie łatwiej coś wymyślić. Pan II (Łukasz Pracki) proponuje wyjście z tego pomieszczenia, jednak jego towarzysz, Pan I (Lech Walicki) stwierdza, iż w tym momencie jego wolność wyboru zostanie ograniczona. Rozpoczyna się dyskusja, dotycząca różnych pojęć słowa "wolność".  

Niespodziewanie drzwi, którymi mogli uciec, zatrzaskują się... Sytuacja zaczyna robić się poważna – Pan II zaczyna ostukiwać ścianę butem, natomiast Pan I przyjmuje postawę bierną. Obaj trwają w dziwnym zawieszeniu, dopóki na ścianie za nimi nie pojawia się wizualizacja gigantycznej dłoni, nakazującej im gestem oddanie butów i pasków od spodni. Choć wydaje się, iż groźba jakiegokolwiek niebezpieczeństwa jest mało realna, panowie ulegają perswazji Rączki. Pan I pozbywa się mienia, trwając w przeświadczeniu wewnętrznej wolności, gdyż on wybrał nic-nierobienie, pozostawiające mu cały zakres możliwych działań. Natomiast jego towarzysz zachował się iście niewolniczo. Zadowolony z siebie wyciąga się w wannie, zaś Pan II stara ucharakteryzować się na postać Rybaka, śpiewając przy tym piosenkę "Pstrąg". Wyczynom obu mężczyzn położył kres powrót Rączki, żądającej od nich pozostałej garderoby: marynarki, spodni... Czy to koniec ich męczarni? Nie, Rączka podstępnie skuwa ich kajdankami. Wolność staje się dla nich w końcu pojęciem abstrakcyjnym. 

Spektakl, zagrany w kameralnej sali, pozwala widzowi zbliżyć się do przestrzeni gry. W miarę tego, jak zaczyna się ona rozwijać wydaje się, iż w sali systematycznie ubywa tlenu... Klaustrofobiczna przestrzeń, w której osadzonych zostaje dwóch aktorów, staje się areną, na której obserwujemy antagonistyczną walkę dwóch punktów widzenia wolności. Pierwszy wyraża bierność, zawierającą w sobie pokłady niewykorzystanych możliwości, drugi – aktywność, która działaniem prowokuje różne zdarzenia. Puenta stawia znak równości między obydwoma światopoglądami. Jest to punkt wyjścia dla widza – przyjmie on tą strategię, która wyda mu się najbardziej właściwa.

Krakowski teatr alternatywny rozwija się w najlepsze, czego dowodem jest ten spektakl. Łączy on w sobie prostotę formy i kondensację treści. Pomysłowo została przedstawiona Rączka – wizualizacja gigantycznej dłoni, obdarzonej wyrazistą gestykulacją. Świetnie zaprezentował się duet aktorski: Łukasz Pracki i Lech Walicki, współpracujący z Teatrem Groteska. Atmosferę mrożkowo-kafkowską uzupełniały efekty dźwiękowe, prezentujące szeroką gamę psychodelicznych brzmień. Z niecierpliwością czekam na kolejne premiery zespołu teatralnego, działającego przy Artefakt Café.

Maria Anna Piękoś
Dziennik Teatralny Kraków
29 grudnia 2011
Teatry
Artefakt Cafe

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia