„(...)Wsi spokojna, wsi wesoła – któż twój urok pojąć zdoła(...)"

"Wrócę przed północą" - reż. Mirosław Bieliński - Teatr S. Żeromskiego w Kielcach

Jenny Sanderson - młoda piękna dwudziestoparolatka, córka rektora Uniwersytetu, zabezpieczona finansowo. Wrażliwa, delikatna, inteligentna, obdarzona duszą artystki i niesłychaną przenikliwością (trochę jak Audrey Hepburn w „Doczekać świtu", niekiedy jak Mia Farrow wykreślona reżyserską ręką Polańskiego). Przy boku mająca inteligentnego, przystojnego, troskliwego męża Grega; (pozornie) kochająca i kochana. Jednak życie i rzeczywistość mają wobec niej zgoła inne plany.

Kręcąca i stale wtrącająca się absolutnie we wszystko szwagierka Laura (zawsze ładniejsza, elegantsza, wszystko wiedząca i umiejąca lepiej!), potem wypadek i śmierć teściów, oddalenie się męża. Każdy człowiek ma określoną wytrzymałość, Jenny bynajmniej nie była z adamantu; skończyło się na załamaniu nerwowym. Kiedy ponownie wróciła do rzeczywistości, Greg, pełen czułości i troski o stan nerwów swego Skarbu, wynajął uroczy maleńki domek na dalekiej angielskiej wsi. Domek, dobre sobie...! Odludzie zupełne, światła brak, piecyk „koza" nijak rozpalić się nie dał, w ramach powitania i oznak gościnności sąsiad George (właściciel owego „słodkiego domku"!) śmiertelnie wystraszył Jenny; jakby tego było mało, dołączyła „na weekend" Idealna Szwagierka! Kiedy jakimś cudem lody zostały przełamane i stopione, a przerażona gospodyni w miarę się uspokoiła, Sielska Wioseczka zaczęła odsłaniać swoje prawdziwe oblicza, a naładowana strzelba i topór ze ściany ukazały całą grozę sytuacji...

Jeśli ktoś myśli, że autorem „Wrócę przed północą" (czyli thrillera z rysami komediowymi!) jest Alfred Hitchcock, jest w niebagatelnym błędzie! Chociaż przy lekturze mimowolnie nasuwają się skojarzenia z jego genialną komedią „Troubles with Harry"... „I'll Be Back Before Midnight" popełnił angielski dramaturg i scenarzysta filmowy Peter Colley, zaś spektakl miał premierę na deskach Colony Theatre 3 marca 2013 r.* Zainteresował się tym tekstem Mirosław Bieliński, aktor z doświadczeniem reżyserskim i niesamowitym vis comica (co bynajmniej nie jest bez znaczenia!). Przeczytał i postanowił nadać sens powiedzeniu: „Do trzech razy sztuka...!". Po dwóch udanych próbach (kabaretowych „Kpinach i kpinkach"* oraz farsie Michaela McKeever „Hotelowe manewry, czyli błogi s-pokój"*). „Wrócę przed północą" będzie próbą zmierzenia się z trzema gatunkami jednocześnie: thrillerem, suspensem oraz komedią (tą ostatnią w dość niecodziennym wymiarze: czarnego humoru angielskiego!).

Dlaczego tak sekunduję tej realizacji? Z najprostszego i najklarowniejszego z powodów... Otóż żyjemy w za ciekawych i za szybkich czasach, do przesytu przesączonych dramatami, terroryzmem, przemocą w każdej możliwej postaci. Stajemy się depresyjni, oschli, zimni emocjonalnie. Zaprzeczamy wobec samych siebie, jak bardzo brak nam zwyczajnego śmiechu, banalnej codziennej radości, odtrutki na kłopoty i smutki dusz naszych. Kochani moi – dokładnie po to wymyślono komedię, farsę i inne tego typu delicje teatralne. Pozwolę sobie bezkarnie strawestować maksymę wiszącą nad wejściem do kieleckiego Teatru im. Stefana Żeromskiego:
„Do teatru przychodzi się po to, czego nam brakuje, czego się tam szuka, czego nie odnajdziemy nigdzie indziej na świecie!"
Po odrobinę przestrachu, szczyptę dreszczyku emocji, ale przede wszystkim po kilka ton radości i ból przepony, którego nabawić można się tylko i wyłącznie rechocząc ze śmiechu na widowni!

Anna Rzepa-Wertmann
Dziennik Teatralny
21 listopada 2015

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia