Wsiąść do pociągu.
"Intercity" to już drugie sceniczne spotkanie Igora Šebo - Słowaka, mieszkającego w Pradze oraz Roberta Talarczyka - Ślązaka, dyrektorującego w bielskim Teatrze Polskim. Półtora roku temu dla chorzowskiego Teatru Rozrywki Šebo napisał komedię "Pomalu, a jeszcze raz", której reżyserii podjął się właśnie Talarczyk. Wtedy "teatr w teatrze", tym razem historia z nieco innej beczki.W pociągu jadącym z Warszawy do Pragi spotyka się dwóch dorosłych mężczyzn - Polak i Słowak. Juraj (Igor Šebo), który pracował w Polsce i wraca teraz do domu i rodziny, zaś Grzegorz (Robert Talarczyk) jedzie do stolicy Czech, by tam po raz pierwszy spotkać się ze swoim ojcem. Wspólna podróż i czas spędzony w jednym przedziale, stają się przyczynkiem do rozmowy i wzajemnego poznawania siebie oraz swoich narodów. Główna oś przedstawienia - utrzymana w lekkim i humorystycznym stylu - oparta została na poszukiwaniach tego, co łączy głównych bohaterów i tego, w czym obaj są zgodni. Jednak wraz z pozostawionymi w tyle kilometrami i upływem czasu, dochodzą oni do wniosku, że właściwie każdy z nich jest zupełnie inny. Łączy ich jedynie poczucie humoru, które pozwala im śmiać się nie tylko z ludzkich słabości, wad i małostkowości, ale także z samych siebie. Żartobliwa wymiana zdań znakomicie obrazuje powszechnie znane stereotypy, od których nadal tak trudno nam się uwolnić - my nie mamy autostrad, kradniemy i handlujemy, czym popadnie, "oni" mają źródła termalne i tanią wódkę. Główny wątek przedstawienia przeplatają sceny z historii ostatniego wieku, które bawią, wzruszają, a czasem nawet w sposób ironiczny wyśmiewają wiedzę obu nacji, dotyczącą ich sąsiadów zza przysłowiowej miedzy. W tej narodowościowej megalomanii nie mogło zabraknąć miejsca dla Mieszka I, Piłsudskiego, czy słynnego już "gestu Kozakiewicza" po stronie polskiej i Karela Gotta, Miloša Formana czy Milana Rastislava Štefánika - wybitnego polityka słowackiego po stronie naszych sąsiadów. Finał spektaklu pokaże zaś, że nie tylko wspólna podróż i rzadko spotykane poczucie humoru jednoczy bohaterów "Intercity". Co jeszcze ich wiąże - tego nie zdradzę. Powiem tylko, że wszystkie ich teorie, dotyczące problemu narodowości oraz różnic, wynikających chociażby z różniącego ich kodu genetycznego, staną się nagle bezużyteczne, a nawet nieco wyświechtane i daremne. Ze względu na trwający w Teatrze Polskim remont, na premierę spektaklu wybrano miejsce - mogłoby się wydawać - najbardziej chyba odpowiednie do tematu sztuki: halę dworca kolejowego. Miejsce może i akuratne, ale nie, jeśli mówimy o dworcu, pracującym pełną parą. Co chwila wchodzący i wychodzący pasażerowie, głos kasjerki, dźwięczący gdzieś na granicy słyszalności, trzask tablicy, zmieniającej kilkakrotnie dane, dotyczące przyjazdów i odjazdów - wszystko to nie sprzyjało odbiorowi sztuki. Uciekające kwestie, wypowiadane przez aktorów, nie wspominając już o niemożliwości zrozumienia tego, o czym po czesku (a może słowacku) mówi do nas Juraj, zdecydowanie działały na niekorzyść spektaklu. Spektakl "Intercity" wymaga od aktorów, obok typowego rzemiosła artystycznego, również umiejętności pohamowania niespodziewanie pojawiających się napadów śmiechu, wrodzonej niemal zdolności do bawienia innych oraz szczypty improwizacji. Lekki i przyjemny, choć bądź co bądź naszpikowany ambitnymi scenami, grany w zupełnie innym miejscu, niż nieprzystosowany do bycia teatrem dworzec, z pewnością wart jest obejrzenia. Dużo przyjemniej ogląda się go chociażby na Małej Scenie bielskiego Teatru Polskiego, gdzie magia teatru robi swoje. "Intercity" to przecież sentymentalna, pełna ciepła i życiowej prawdy podróż ponad podziałami. To spektakl o tym, że każdy z nas ma swoją prawdę, którą nosi w sercu, a nasze nierzadko mylne wyobrażenie o innych, może im sprawić przykrość i ból. To spektakl, który próbuje pokazać, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy równi bez względu na to, skąd pochodzimy oraz kim i jacy jesteśmy. Teatr Polski w Bielsku Białej Igor Šebo "Intercity" reżyseria: Robert Talarczyk scenografia i kostiumy: Renata Balogh muzyka: Jiří Toufar Obsada: Igor Šebo, Robert Talarczyk Prapremiera: 07.10.2007 r.